Rozdział 1

57 4 0
                                    

Obudził mnie głośny hałas z trudem uchyliłam powieki i rozejrzałam się po pokoju.

-Ooo... to znowu ten cholerny budzik.-powoli wstałam z łóżka narzekając przy tym na tę okropną elektronikę. W ciąż zaspana odwróciłam się w stronę lustra i aż podskoczyłam.

-O...MÓJ...BOŻE...JAK JA WYGLĄDAM !

Włosy jak badyle odstawały na wszystkie strony,wory pod oczami,przepocony rozciągnięty t-shirt oraz luźne letnie spodenki. No normalnie sam sex. Pstryknęłam palcami i za pomocą magii doprowadziłam się do ładu.Włosy falami opadły mi na ramiona, na twarzy pojawił się delikatny makijaż , prowizoryczna piżama zniknęła, a zamiast niej pojawiła się biała bokserka z czaszką na to piękna skórzana kurtka oczywiście do tego czarne rurki z łańcuszkami na lewym boku. No i teraz jakoś wyglądam.  Wzięłam do ręki nowe trampki uważnie im się przyglądając.

-Czegoś tu jeszcze brakuje.-Dokładnie obejrzałam  każdy centymetr butów. - Aha !

Wzięłam z biurka czarny marker i po zewnętrznych stronach obuwia na miejscu kostek narysowałam idealny według mnie pentagram.

-I teraz jest zajebiście !

Założyłam buty i jeszcze raz dla pewności zerknęłam w lustro. Z komody pod lustrem sięgnęłam pięknie zdobiony klucz na rzemyku i przewiesiłam go sobie przez głowę chowając go pod bluzkę . Złapałam jeszcze klucz od mieszkanie i z szerokim uśmiechem na ustach otworzyłam drzwi. W jednej chwili cała moja radość zniknęła gdy zobaczyłam siedzącego na schodach mojego prześladowce. Jedyne co zdołałam wykrztusić to :

-Kurwa !

 A dzień zapowiadał się tak pięknie.

-O cześć ! No nareszcie  wstałaś już myślałem, że  nie wyjdziesz z tej swojej pieczary.

- HA HA ! Bardzo śmieszne. Możesz mi powie... - i w tym momencie rozległo się warczenie potwora, no w tym przypadku to był mój żołądek, ale to szczegół. - Oooo... przydałoby się zjeść śniadanie.

- Ale jest 14:30 ! - Wykrzyczał zdziwiony.

- No to zjem drugie śniadanie. 

- A obiad ? 

-Hmmm... a obiad będzie na deser.- Moje rozmyślenia nad menu przerwał śmiech nieznajomego. - No co ?

- Jesteś dziwna. - Stwierdził łapiąc się za brzuch.

Wzruszyłam ramionami i zaczęłam zbiegać po schodach.  W tym momencie akurat on był moim najmniejszym zmartwieniem , teraz najważniejsze jest to , że ...muszę ...natychmiast ....COŚ ZJEŚĆ!!! Gdy wyszłam na dwór szybkim marszem ruszyłam w stronę mojej ulubionej kawiarni, która na szczęście była niedaleko. Odwrocilam się jeszcze żeby upewnić się , że nie polazł za mną ten debil. Za mną akurat nikogo nie było ...ufff...., ale kiedy zwróciłam się w stronę , w którą szłam wpadłam na kogoś. Kurwa.

-Jak leziesz !-Wrzasnęłam na mojego prześladowce , który w magiczny sposób teleportował się z mojej klatki schodowej  tuż przede mnie.

- Ciebie też miło widzieć.-Odrzekł z szerokim uśmiechem. 

Chciałam go zgrabnie ominąć , ale nie wyszło mi , bo potknęłam się o kamień. FUCK ! Zacisnęłam powieki i czekałam na bolesne zderzenie z chodnikiem. Jednak ku mojemu zdziwieniu to nie nastąpiło. Uchyliłam powieki żeby sprawdzić o co chodzi i okazało się , że to on mnie złapał i otulił  ramionami. Podniosłam wzrok i spojrzałam mu prosto w twarz, odpowiedział mi szerokim uśmiechem nadal trzymając blisko siebie. ZA BLISKO! Odepchnęłam go od siebie zakłopotana całą tą sytuacją. Odwróciłam głowę w drugą stronę zakrywając twarz włosami żeby nie zobaczył, że się rumienie. Cholera nienawidzę takich jak on! Zwłaszcza takich jak on ! 

Niebo vs PiekłoWhere stories live. Discover now