II.

2.4K 216 6
                                    

〉KILKA DNI PÓŹNIEJ〈

Szłaś razem z |imię kolegi| do piaskownicy,|imię koleżanki| miała zaraz do was dołączyć,dlatego też niosłaś jej wiaderko, bo bratu by raczej z obawami o to, co się z nim stanie nie dała. Nawet nie zauważyłaś, a chłopak zostawił Cię już trochę w tyle, to też przyśpieszyłaś. Uwielbiałaś chodzić boso, a żadnych kamieni nie było po drodze do starego placu zabaw, więc już za chwilę zakopywałaś swoje nogi w piasku, po czym wstawałaś i z tego wszystkiego wychodziłaś. Fajne uczucie. Po chwili usiadłaś po turecku w jednym rogu piaskownicy patrząc jak |imię kolegi| coś buduje. Szukałaś wzrokiem jego siostry bliźniaczki, ale natrafiłaś na kogoś innego. Był tam. Chłopak, którego wtedy chciałaś zaprosić do zabawy. Siedział pod tym samym, wysuszonym drzewem w cieniu tak, że nie było go prawie widać z tym swoim misiem, co chwilę patrząc na was. Twój przyjaciel najwyraźniej go nie zobaczył, dobrze..

Tamtego dnia gdy wróciłaś do domu, mama przyszła do Ciebie później wieczorem i zaczęła temat z poprzedniego wieczoru. Wyjaśniła Ci na spokojnie, że Twoi znajomi są dla Ciebie wystarczający, że nie potrzebujesz nikogo nowego. To było kłamstwo, wiedziałaś, ponieważ jeszcze niedawno zachęcała Cię do zawierania nowych znajomości. Podejrzewałaś, że nie chciała, byś dowiedziała się kim jest tajemniczy chłopak.

Więc tym razem narazie postanowiłaś nie zwracać na niego uwagi,co niezbyt się udawało,ale niedługo w końcu przyszła |imię koleżanki|. Widząc,że masz rozpuszczone włosy i kilka |kolor| kosmyków spada na Twoją twarz,dała Ci swoją zapasową gumkę i kazała związać mówiąc,że inaczej będziesz miała je całe w piasku. Zrobiłaś to,o co poprosiła,albo to,co kazała. Ona sama miała swoje |kolor| włosy związane w koka.


[ P. 3 OS.]

Bliźniaki pożegnały się z młodszą o dwa lata od nich koleżanką, musieli oboje już iść, a ta nie dawała się przekonać, by też już wracała do domu.

-Mata nee!

-Mata ne!

Gdy Jej przyjaciele odeszli, odwróciła się i poszła do piaskownicy po łopatkę i wiaderko, które pożyczyła jej |imię koleżanki| do jutra. Wzięła je i stanęła na środku zastanawiając się chwilę nad czymś, a chłopak, który siedział pod drzewem cały czas ją obserwował. Po chwili dziewczyna wyszła z piasku i poszła gdzieś przed siebie. Jego miętowe, pełne smutku oczy patrzyły za nią dopóki nie zniknęła z jego pola widzenia. Oparł się z tyłu plecami o drzewo i ścisnął mocniej misia. Chciałby się pobawić z innymi.. Pośmiać się.. Zaprzyjaźnić. To właśnie to, czego chcieli wszyscy jego rówieśnicy. Nie rozumiał, dlaczego tego nie miał, dlaczego akurat on musiał przez to przechodzić, dlaczego? Miał zamiar wstać i też już pójść, jednak krzaki, które o dziwo tu rosły i nie były uschnięte zaszeleściły. Po chwili wyszła z nich siedmiolatka.

- Kurcze.. A chciałam być cicho..

Strzepała z lewego ramienia kilka listków.

- Hej. Jestem |imię|. A ty, jak masz na imię?

Widać, że był zdziwiony.

- Ty..?

Przekręciła delikatnie głowę w prawą stronę, nie za bardzo wiedząc o co mu chodzi. Chłopak po chwili się zorientował, że nadal wyczekuje odpowiedzi z Jego strony.

- Gaara.

- Gaara, chciałbyś sie ze mną pobawić?

Dzięki. >3<)/





|| Gaara x Reader ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz