2.2| Jak to jest umieć nad sobą panować?

32 3 0
                                    

   Kruczoczarne włosy spadają mi już na oczy. Muszę ukraść pieniądze z portfela i poprosić Julianę, aby mnie podcięła. Nie chcę, żeby robiła to za darmo. Głupio mi wtedy strasznie. 

   Ubrany w najmniej stare jeansy, koszulę oraz podróby adidasów, które teraz każdy nosi. Nawet nie wiem, jak się nazywają. Nie obchodzi mnie to, wystarczy, że są wygodne i że pochwaliła je Katija. Na myśl o niej w mojej głowie pojawia się bałagan i od razu się uśmiecham. Moje szczęście rośnie i już nie mogę się doczekać, kiedy ją ujrzę. 

   Wolnym truchtem przemierzam odległość do szkoły. Tym sposobem mogę trochę unormować swój popęd. Znaczy, ja wiem, że to ,,popęd", gdyż uświadomiła mi to moja szkolna psycholog. Rozumiem to jakoś coś z wnętrza mnie, czego nie zahamuję. Muszę się ,,wyszaleć"-to słowa pani Aristow, nie moje, zastrzegam. Tak więc tym sposobem dotarłem do szkoły uśmiechnięty.

   Już przy wejściu witają mnie znajomi, słyszę mało miłe komentarze na mój temat oraz obojętne spojrzenia. Nie jestem popularny, nie jestem tak zwaną szarą myszką, jestem sobą. Niektórzy to doceniają, a inni szydzą ze mnie, wyzywają mnie, ale kogo to obchodzi? Ludzi, którzy to widzą, nikogo więcej, ot co. 

   Czuję delikatne, lecz dobrze wyczuwalne pchnięcie długopisem między żebra. Jak się domyślam, to moja nauczycielka języka rosyjskiego. Uśmiecham się, gdy mogę podziwiać jej zgrabną, tylną część figury. Dziś ma na sobie sweterek, który moja babcia bez trudu mogłaby wydziergać, gdyby jeszcze żyła; spodnie opinające jej, cudownych kształtów, pupę oraz trampki. Ciemne włosy związała w koński ogon i związała je gumką w kilku miejscach na długości. Nigdy nie zwracałem uwagi na takie szczegóły u kobiet, ale ta była inna. 

   Siedem godzin czekałem, aż nadejdzie moja ulubiona godzina lekcyjna. Przez ten czas w większości bazgrałem na tylej okładce, próbowałem słuchać, z naciskiem na próbowałem, bo mi nie wychodziło. To już koniec mojej dzisiejszej męki. Kładę plecak przy jednoosobowej ławce przy oknie. Z tego miejsca mogę bez podejrzeń wpatrywać się w nią. 

   Gdy do klasy wchodzi niebiańska piękność, okazuje się, że muszę iść do szkolnej pani pedagog na spotkanie. Zostawiam plecak, aby mieć powód powrotu. 

   W gabinecie czekała na mnie pani Aristow oraz pani Anastasia. Wiedziałem, że coś jest naprawdę nie tak, ponieważ nie miały rozłożonych papierów na stoliku jak przy każdych spotkaniach. 

   - Usiądź, Dmitri. To już przechodzi ludzkie pojecie. Wiemy, że tego nie chcesz, ale nie ma już wyjścia. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ma zawitać u ciebie w domu za - spogląda na zegarek - piętnaście minut. To pierwsza kontrola. Ma się odbywać bez ciebie i ma na celu skontrolowanie codziennego trybu życia twojej matki, stanu domu i tak dalej. Jako że gościłam u ciebie wiele razy, to wiem, że nie skończy się to dobrze. W najlepszym wypadku zostaniesz zabrany do rodziny zastępczej na kilka miesięcy. 

   W jeden chwili mój dobry humor się ulotnił. Nawet nie czułem irytacji, że muszę rezygnować z lekcji. Poczułem łzy w oczach, którym nie pozwoliłem spłynąć. Wiedziałem, że próbują wydostać się z zawiązanych sznur mojej dumy, lecz nie chcę pokazać tutaj jak bardzo się tego boję. 

   - Dima, powiedz coś - pedagog nalegała na mój komentarz. Ja natomiast wstałem i ruszyłem do drzwi. Jednym sprawnym ruchem otworzyłem je na rozszerz i wybiegłem. Schowałem się w męskiej toalecie i pozwoliłem popłynąć wodzie po mojej twarzy. Oczywiście, wcześniej sprawdziłem, czy nikogo nie ma. 

   Gdy trochę się uspokoiłem, to wróciłem do gabinetu. 

   - Do kogo trafię?

   - Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ci przydzieli rodzinę, która będzie chciała się tobą zająć.

   - Nikt nie chce.

   Tymi słowami zakończyłem rozmowę. Wstałem, pożegnałem się i ruszyłem w stronę klasy języka rosyjskiego. Lekcja dobiegała końca, więc zaczekałem aż dzwonek rozbrzmię. Nie patrzyłem na nią, nie patrzyłem na nikogo. Tylko na plecak, który zawierał wszystko co dla mnie cenne. Zarzuciłem go na plecy i oparłem się o parapet. Wiedziałem, że ona tez czeka, aż będziemy mieć chwilę spokoju. 

Ludzie aliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz