Rozdział 7

314 44 24
                                    

Otworzyłam drzwi schowka i wyszłam. Nie mogłam biec, chociaż miałam ogromną ochotę. Nie znoszę tego momentu, kiedy coś mnie blokuje. Nigdy nie przeszkadzało mi moje życie, ale ostatnio zaczęło. Nie mogę zwyczajnie uciec, ponieważ robię wtedy niespodziewany ruch, który przyciąga gapiów. 

Nie jestem już taka pewna czy izolowanie się było dobre.

Za to wiem, że zawieszenie konta było świetnym pomysłem.

- Vivien! - krzyknął.

Przyśpieszyłam kroku.

W końcu znalazłam się przy wyjściowych drzwiach ze szkoły. Nie zastanawiając się, otworzyłam je i ruszyłam upragnionym biegiem przed siebie. I nawet jeśli mam dobrą kondycję, nie mogę równać się z królem sportu.

- Nie dotykaj mnie - powiedziałam. Nie krzyczałam, nie szeptałam. Starałam się tylko, żeby mój głos nie drżał.

- Teraz wpasowałaś się do sytuacji - wyrwałam rękę z jego uścisku, gdy usłyszałam jak lekkim tonem to powiedział. 

Nie interesowało mnie, dlaczego zwrócił na mnie uwagę. Nie interesowała mnie sama Miranda.

Chciałam tylko wiedzieć jakim cudem dowiedział się o moim twitterze.

Ale nie teraz, dlatego odwróciłam się i pobiegłam w stronę domu mimo próśb Tony'ego, żebym została.


***


Cichutko podśpiewywałam Invisible, jedną z piękniejszych piosenek 5SOS. I chociaż ciężko mi myśleć o czymś innym niż Tony, ta piosenka działała kojąco. 

  Who am I? Who am I?
 When I don't know myself?
Who am I? Who am I? 

Invisible  

Wystarczył tydzień do zniszczenia wszystkiego. Nie mam ochoty płakać. Nie mam ochoty drzeć się i ratować tego wszystkiego. Bo to nie ma znaczenia. Mój sposób życia, to jeden wielki błąd. 
Nie powinnam zamykać się w sobie. Straciłam kontrolę nad swoim życiem. Nie musiałam podejmować żadnych decyzji, więc mogę powiedzieć szczerze, że przez 19 lat życia niczego się nie nauczyłam.

I tak właśnie teraz będzie. Bez twittera będę leżeć i wpatrywać się w sufit. 

Tylko jedna rzecz ma teraz znaczenie. Zostało 20 dni do koncertu chłopców.

 Another day, the walls are built to keep me safe
I can't escape, it's too late
 

Z końcem piosenki usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. 
Pewnie mama idzie spać. Zegar nad biurkiem wskazywał 22:38.

Zgasiłam prędko lampkę, w razie czego gdyby chciała sprawdzić czy śpię. Nie chcę narażać się na rozmowę z nią. 

Drzwi się lekko uchyliły..

- Śpisz? - zapytał zachrypnięty głos. Lecz doskonale rozpoznałam go.

Gwałtownie usiadłam. 

- Co ty tu robisz? - zdusiłam krzyk.
- Zapal światło, nie chcę się potknąć o coś. 

Zrobiłam to o co prosił i teraz widząc go całego, wstałam i zamknęłam drzwi.
Przy okazji oparłam się o nie. Jeśli tym razem mama przyjdzie, muszę działać szybko. Najwyżej schowam go pod łóżko. 

- Odpowiedz mi! - z irytacji podniosłam ton.
- Twoja mama mnie wpuściła - ze zdziwienia puściłam ręce, które przed chwilą skrzyżowałam.
- Moja mama nie wpuściłaby nikogo do tego domu o takiej porze!

- Zrobiła wyjątek.

Postanowiłam to sprawdzić.
- Nie ruszaj się - rozkazałam.

Z salonu dochodziły mnie odgłosy telewizora, więc tam się skierowałam.

- Jak to wpuściłaś go? - zapytałam z oburzeniem. Nie zamierzam tego owijać.
- Tony powiedział, że ma dla ciebie jakieś materiały do projektu - mama nawet na mnie nie spojrzała.
- Zdążyliście się wymienić imionami? To może teraz numerami?
- Prosił o twój, bo stwierdził, że sama mu nie dasz.
- I co zrobiłaś?

Odwróciła głowę i dziwnie na mnie spojrzała.
- Oczywiście, że mu dałam.

Wykończona do granic możliwości, pobiegłam z powrotem na górę.

- Dumny ze swojej zdobyczy? - zapytałam ze złośliwym uśmieszkiem.
- Jak nigdy wcześniej. 
- To teraz daj mi te rzekome materiały i wyjdź. 

Wyciągnął swój telefon i zaczął coś pisać.

Po chwili usłyszałam dźwięk smsa:

"mogłabyś założyć jakąś bluzę? ta cienka koszulka lekko mnie dekoncentruje"

Kolejny:

"zapisz sobie mój numer"

Co za dupek. 

Mam zaburzenia wzroku, skoro wcześniej widziałam w nim cień inteligencji.
I nie, nie założę tej bluzy. Przejmuję kontrolę nad swoim życiem.

Usiadłam na podłodze opierając się o kaloryfer.

- Jak to zrobiłeś? - oboje dobrze wiedzieliśmy o czym mowa.





twittergirl [Calum Hood]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz