2.

48 6 4
                                    

          Trochę się u mnie zmieniło proszę państwa. Nie mam już problemu w co się ubrać. Za godzinę przychodzi po mnie Dean, więc muszę się przygotować. Postanowiłam założyć małą czarną, która sięga mi trochę dłużej niż do połowy uda. Dobrałam do tego czarne szpilki. Włosy wyprostowałam i nałożyłam na nie złotą opaskę.
     Wyszłam z pokoju, gdy usłyszałam pukanie. Pierwsze co zobaczyłam to duży bukiet czerwonych róż.

- Ooooo.- otworzyłam usta.

- Część.- wychylił się zza niego.

- Hej.- uśmiechnęłam się ciepło.

- Gotowa?

- Tak.- szepnęłam. Wzięłam od niego kwiaty i wstawiłam do wazonu.

        Znaleźliśmy się przed wejściem do cholernie drogiej restauracji. Nie lubię takich miejsc. Harry o tym wiedział...

Ale to nie Harry, tępa dzido!

***

Pojechliśmy do jakiejś drogiej restauracji, znowu. Po naszej pierwszej "randce"

- Wejdziemy tylko na chwilę.- szepnął mi na ucho Harry.

- Dobrze, ale nie rezygnuj ze spotkań z przyjaciółmi, bo ja nie lubię takich miejsc.

Po spotkaniu z Simonem Cowellem udaliśmy się na spacer.

- Dlaczego nie lubisz takich kolacji?

- Nie lubię takich restauracji.- pokręciłam głową.

- Bo?

- Czy gdybyśmy poszli do Maka czy KFC, to by coś zmieniło?- zapytałam.

- No nie.

- No właśnie.- zaśmiałam się.

- Następna randka w Maku.- wybuchliśmy śmiechem.

***

Podeszliśmy do stolika. Na odsunięcie mojego krzesła przez Deana grzecznie podziękowałam.

- Jak ci się podoba?- uśmiechnął się.

- Przyjemnie.- skłamałam. Było okropnie. Wszystko białe i złote. Wszystko co mnie otaczało...przytłaczało.

- Ufff.- odetchnął.- Chcesz wina?- zapytał.

- Nie, dzięki.- pod tym względem nic się nie zmieniło. Wystarczą dwie lampki, a ja już ulana w trupa.

     Po zjedzonej kolacji doprowadził mnie do domu. Udałam, że boli mnie głowa, bo zrobiło się trochę niezręcznie.

- To do zobaczenia.- uśmiechnęłam się. Brunet pochylił się, ale jego usta trafiły na mój policzek.

- Tak, to ja już pójdę.- rzucił. Odetchnęłam i weszłam do środka. Od razu zobaczyłam Cece, która siedzi i nie może się czegoś doczekać.

- Di!- pisnęła.

- To ja.- westchnęłam.

- I jak było z Deanem?- zapytała.

- A jak miało być?- odpowiedziałam.

- Diiiiii.- jęknęła.

- Było...- zatrzymałam się, jakbym szukała odpowiednich słów.-...miło.- wydusiłam i uśmiechnęłam się sztucznie.

- Ale...

- Jakie ,,ale"?! Nie ma żadnego ,,ale"!- oburzyłam się.

- Zawsze jest i teraz też, tylko boisz się powiedzieć.- przewróciła oczami. Złapała za moją rękę i posadziła mnie na kanapie obok siebie. Ja w tym czasie zdejmowałam szpilki.- Di, jestem twoją siostrą. Jak to głupio brzmi. Nieważne. Chodzi o to, że możesz mi powiedzieć o wszystkim.- spojrzała mi w oczy.

Jestem Harry/ H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz