32."Nie wiedziałaś?"

2.3K 127 15
                                    

Tydzień później...

~ Kylie ~

Minął tydzień od wyjazdu Harry'ego, a ja obiecałam mu, że będę silna. Płakałam od razu, gdy wyszedł z domu, ale teraz tego nie robię. Przez całą sytuację zapomniałam pomyśleć trochę o sobie. Poodkurzałam, umyłam podłogi, okna oraz starłam meble, po czym wypłukałam ścierki i opadłam zmęczona na kanapę. To wszystko zajęło mi dwie cztery godziny. Przynajmniej się nie nudziłam. Włączyłam 4fun.tv i słuchałam lecących piosenek, a czasem nawet nuciłam pod nosem.

Kiedy odpoczęłam, zabrałam się do dalszego sprzątania. Poszłam do sypialni, przebrałam pościel i postanowiłam poukładać w szafce z bielizną. Składałam swoje figi i skarpetki, po czym poukładałam staniki jeden za drugim. Znalazłam swój kalendarzyk z czasów liceum, w którym zapisywałam datę początku i końca miesiączki. Uśmiechałam się do siebie, przypominając sobie czasy sprzed kilku lat, ale po chwili mój humor przygasł. Odłożyłam kalendarzyk na miejsce i szybkim krokiem ruszyłam do torebki, która wisiała na wieszaku w przedpokoju.

Wyciągnęłam aktualny kalendarzyk i spojrzałam na datę końca ostatniej miesiączki - 29.12.2015. Nerwowo gryzłam wargę, szukając kolejnej daty, ale nic nie było, a przecież mamy cholerny kwiecień następnego roku. Odrzuciłam go na bok, odkładając myśl o tym, że jestem w ciąży na bok i wybrałam numer do swojej pani ginekolog.

- Gabinet Ginekologiczny Amelia Evans, słucham? - odezwała się bodajże recepcjonistka.

- Dzień dobry, chciałabym się umówić na wizytę kontrolną do pani Evans. - powiedziałam zdenerwowanym głosem.

- Dobrze. Kiedy pani pasuje? - zapytała.

- Jak najszybciej, bardzo proszę. - odpowiedziałam.

- Jest jedno miejsce dzisiaj na osiemnastą, ponieważ ostatnia pacjentka zrezygnowała. Zapisać panią? 

- Oczywiście. - odetchnęłam.

- W takim razie widzimy się jeszcze dzisiaj. Do zobaczenia. - powiedziała kobieta.

- Do widzenia.

Odrzuciłam telefon na bok i opadłam na kanapę. Patrzyłam tępo w sufit, myśląc nad sytuacją, w której się znalazłam. W duchu modliłam się, aby to nie było prawdą, bo to nie jest odpowiedni moment. Cholernie chciało mi się płakać.

****

- Dzień dobry. - weszłam, witając się z Amelią Evans.

- Witaj, Kylie. - powiedziała kobieta koło czterdziestki. - Dobrze cię widzieć. - uśmiechnęła się i od razu wskazała dłonią na fotel, abym się położyła.

Ściągnęłam spodnie wraz z figami i podwinęłam koszulkę do góry. Patrzyłam niepewnie na swój brzuch, a po chwili Amelia usiadła między moimi nogami. Zaczęła badać moje wnętrze i mówiła coś do siebie pod nosem, po czym zaczęła jeździć mi czymś po brzuchu. Patrzyła na ekran, ale ja nic z niego nie zrozumiałam.

- Dobrze, możesz się ubrać. - powiedziała, uśmiechając się szeroko i poszła do swojego biurka, aby wypełnić papiery.

Ubrałam się spowrotem i z niepokojem usiadłam naprzeciwko niej. Kobieta pisała coś w mojej karcie, a następnie złożyła dłonie razem i popatrzyła na mnie z szerokim uśmiechem.

- Gratuluje, kochanie. Jesteś w trzynastym tygodniu ciąży. - powiedziała entuzjastycznie.

Wybałuszyłam na nią oczy, po czym spojrzałam do góry, opierając się o krzesło. 

- Naprawdę? - uniosłam brwi oniemiała. - O mój Boże...

- Nie wiedziałaś? - zaśmiała się. - Twój brzuszek lekko odstaje, stań tylko bokiem. - wskazała na lustro.

Uniosłam koszulkę i spojrzałam w lustro. Ujrzałam lekko wystający brzuszek, na co przymknęłam oczy. Opuściłam ją w dół i odebrałam od niej wyniki oraz zdjęcie USG. Wracałam do domu w szybkim tempie, po czym rozebrałam się i usiadłam na kanapie. Chwyciłam zdjęcia w dłoń, a z moich ust wydał się szloch. Nie rozumiem, jak mogłam się nie skapnąć. Wprawdzie nie mam mdłości, ale faktycznie szybciej się męczę i dużo odpoczywam. Zaczęłam więcej jeść... ugh.

- Cholera, dlaczego teraz, fasolko? - załkałam. - To nie jest najlepszy moment.

Siedziałam dobrą godzinę, wgapiając się w druk, po czym poszłam łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w szorty i koszulkę Harry'ego. Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku, a następnie uniosłam T-shirt do góry. Masowałam swój brzuch, a po chwili Harry do mnie zadzwonił.

- Hej, skarbie. - powiedział wesoło.

- Hej. - udałam zadowoloną. - Jak tam? 

- Wszystko w porządku. Tylko znowu te upały. Po prosty nie przywykłem. - zaśmiał się.

- No tak, w końcu mieszkasz w Londynie. - parsknęłam, gładząc swój brzuch.

- Co dzisiaj porabiałaś? - zapytał.

- Wysprzątałam całe mieszkanie. - oznajmiłam dumnie.

- Wspaniale, maleńka. - mruknął. - Chciałbym być teraz obok ciebie, kochanie. Cholernie tęsknię. - westchnął zawiedziony.

- Ja też. - powiedziałam cicho. 

- Jesteś jakaś smutna. Nie wkręcaj mi nic, bo dobrze cię znam.

- Wydaje ci się. Może jestem zmęczona, bo sprzątałam? - wymusiłam śmiech.

- Och, właśnie. - zaśmiał się ponownie.

Rozmawiałam z nim jakąś godzinę, po czym pożegnałam go, mówiąc, że jestem zmęczona. To była szczera prawda. Przykryłam się szczelnie kołdrą i niemal od razu zasnęłam.

****

Obudził mnie mój brzuch, który błagał, abym coś zjadła. Przeciągnęłam się i wyszłam spod ciepłej pierzyny. Powoli poszłam do kuchni, po czym wstawiłam wodę na herbatę i wzięłam się za szykowanie śniadania. Dużego śniadania.

Zrobiłam sobie jajecznicę z pięciu jajek, dwa tosty oraz herbatę z cytryną. Wszystko zjadłam, po czym pomasowałam się po brzuchu. Włożyłam naczynia do mycia i ruszyłam pod prysznic. Ściągnęłam z siebie piżamę, a następnie weszłam pod strumień ciepłej wody. Dokładnie umyłam swoje ciało i włosy, wytarłam swoje ciało do suchego i założyłam świeżą bieliznę, szare dresy oraz czarną koszulkę. Wysuszyłam swoje włosy, po czym spięłam je w niechlujnego koka i zrobiłam delikatny makijaż.

Śpiewałam sobie pod nosem, gdy szłam na kanapę do salonu. Mimo wszystko miałam dzisiaj wyjątkowo świetny humor. Chwyciłam swój telefon i zauważyłam, że mam kilka wiadomości od Harry'ego.

Harry : Hej, księżniczko. x

Harry : Wstałaś już? Kocham cię.

Harry : Mam nadzieję, że jesteś wyspana. xx

Kylie : Hej, Harry. Tak, właśnie wstałam. Też kocham. xx

Harry : Miłego dnia, maleńka. x

Uśmiechnęłam się do ekranu i odpisałam mu, po czym odrzuciłam telefon na bok i wciągnęłam się w powtórki seriali.

________________________________________

/kylizzzie


mysterious | stylesWhere stories live. Discover now