II

297 33 2
                                    


Chanyeol pov

Baekhyun pov

- I co ja mam zrobić dobry Boże? Czyż to nie jest okropne, że ten młody człowiek, którego poznałem zaledwie nie cały dzień temu, namącił mi w głowie niczym huragan? – mówiłem sam do siebie, po czym wziąłem łyk świeżo zaparzonej kawy. Skoro i tak szanse na zaśnięcie wynosiły nie całe pięć procent, to postanowiłem sprawić, abym się trochę rozbudził. Odwróciłem się spoglądając na zegarek wiszący na ścianie. Dochodziła godzina 6:00, więc pójście spać byłoby zupełnie nie potrzebne, znając fakt, że za około 10 minut mój budzik zacznie dzwonić. Dlatego właśnie uznałem, że kawa będzie idealnym środkiem pobudzającym, pomimo, że jej działalności rozpraszające senność to tylko stereotyp. Odłożyłem kubek na blat i udałem się ponownie do sypialni. Miałem ochotę jeszcze chwilę poleżeć i poważnie pomyśleć. Pomyśleć o tym, dlaczego osobnik płci męskiej, a do tego uczeń mojej klasy, co jest najważniejszym aspektem, sprawił, że nie mogę zmrużyć oka. Czy to nie przerażające? Nie jestem przecież jakimś tam kolesiem, który flirtuje z uczniami! Toż to niedorzeczna rzecz! Ułożyłem się w pozycji prostej wzdłuż już poskładanej pościeli i złapałem się za głowę. Coś jest nie tak! Może on mnie otruł? Może dodał eliksiru miłości do herbaty? Baek, proszę cię, myśl logicznie, to nie mitologia grecka. Tutaj nie istnieją takie cudawianki! Więc jakie jest wytłumaczenie, że coś ciągnie mnie do tego młodego człowieka? Jakie jest wytłumaczenie, że gdy go widzę, moje poliki przybierają czerwono-różanego z poświatą pudru rumieńca? Na te pytania, odpowiedź zna tylko sama trójca święta. A może nawet i ona nie zna odpowiedzi? Jak nie, to kto? Eh, za dużo myślę. Za bardzo się przejmuję. Przecież toż to zwyczajny nastolatek, który pogrywa ze mną w sposób bardzo nieprzyzwoity. Zgłosiłem to już do dyrektora, teraz trzeba czekać na tego skutki. O Zeusie, co ja się będę przejmował nad życie! Dam radę, poradzę sobie z nim. Muszę pamiętać, że to po prostu zwykły uczeń, jak reszta. Nie wiem ile tak leżałem, ale pora była kończyć te rozterki. Podniosłem się do siadu. Ujrzałem Czaplę, siedzącego na szarej wykładzinie. Jego uszka sterczały ku górze, a ogon wesoło merdał na boki. Od razu się rozweseliłem na ten widok. Szybko załatwiłem poranne sprawy i wyszedłem na spacer z psiakiem, nie długi, lecz wystarczający do południa. Gdy wróciłem zegar pokazywał godzinę 6:45:36. Trzeba się zbierać. Przebrałem się w łazience, zrobiłem drugie śniadanie, które zapakowałem do torby i skierowałem się do wyjściowych drzwi. Jeszcze tylko szybko pożegnałem się z Czaplą i poszedłem do samochodu. Dziś mam dwie lekcje z 3A, czyli z moim ukochanym inżynierem. Prawdę mówiąc, dopiero dziś poznam jego imię, gdyż będę sprawdzać obecność. Wczoraj jakoś tak się złożyło, że nie przeglądałem w ogóle dziennika. Ciekawe jakie ma oceny. Czy jest prawowitym uczniem, czy należy do tych złych. Jak na razie, po tym co odstawił na moich oczach, zaliczyłem go do tej drugiej grupy. Bo w końcu klepnął mnie w tyłek i dotykał się w miejsca intymne na korytarzu! Niedorzeczność, że ten chłopak wstydu nie ma. Po czymś takim, to na jego miejscu już bym przeprosił, ani tego nie zrobił! Nawet bym nie pomyślał, żeby tak zbezcześcić nauczyciela! Chory człowiek! Znowu się zapomniałem. Siedziałem już w samochodzie i zamiast ruszyć, to ja się zamartwiam. Dobry Boże, daj mi siłę, żebym przeżył ten rok z nim. Przeżegnałem się i od razu włożyłem kluczyki do stacyjki. O dziwo, nie zapalił się silnik. Próbowałem tak jeszcze trzy razy, ale na daremno. Och nie, auto mi się zepsuło! Jak najszybciej pognałem na przystanek autobusowy. Nie było blisko, ale zdążyłem. Zasapany usadowiłem się na tylnych, podwójnych siedzeniach. Przedtem skasowałem należycie bilet, który zakupiłem w automacie. Trochę odsapnąłem. Do szkoły nie jest daleko, a i tak wyszedłem wcześniej niż powinienem, więc nie miałem się martwić o jakiekolwiek spóźnienia. Na jednym z przystanków, wsiadł on. Myślałem, że mam zwidy, ale nie miałem. Gdy rozglądał się za wolnym miejscem, spostrzegł mnie. Poczułem się jak spalony burak, widząc jego pojawiający się na ustach przebiegły uśmiech. Ruszył w moją stronę. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Czy to zły sen? Usiadł koło mnie, witając się.

Hard Life ↓baekyeol↓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz