Adrien
Mają dziewiętnaście lat. Pierwszy rok cholernych studiów, a oni co? Oni jak dzieci idą się bawić z duchami. Pff... Dobry żart. Jak ktokolwiek może w nie jeszcze wierzyć? Przecież to nie średniowiecze! Dobra nie skomentowałem ich genialnego pomysłu poszukiwania ducha, ale kiedy przyleźli do mnie z pytaniem "czy z nami pójdziesz?" to się wściekłem. Jestem tutaj nie po to, żeby błaznować! Ledwo udało mi się uciec od nadopiekuńczego tatusia, który swoją miłość pokazuje napełnionym harmonogramem. Miałem z nim długą rozmowę odnośnie moich studiów.
On przecież chciał, żebym został jego modelem, ale dla mnie to bardziej hobby. Wolałem zostać lekarzem. Ojciec postawił warunek - "Nienaganne zachowanie i najlepsze wyniki na testach, a możesz studiować i mieszkać w akademiku."
-Więc? No proszę Cię Adrien! - Pisnęła Alya. - Musisz iść z nami!
-Nie. Wcale nie muszę. - Uśmiechnąłem się sztucznie i zebrałem książki z biurka w bibliotece.
-Ciągle tylko się uczysz! Rozerwij się trochę! - Nino, szedł do pokoju, rzymając ramię na jej barkach. - Poza tym... Jak można nie skorzystać z okazji? Theatre Handee jest tak blisko nas! Powinniśmy go odwiedzić!
Westchnąłem zatrzymując się przy drzwiach i otworzyłem je jakimś dziewczynom, a one chichocząc wyszły razem z nami.
-Nie mam ochoty włóczyć się po starym, niebezpiecznym teatrze.
-Aha! - Krzyknął uradowany Nino. Jego krzyk poniósł się po korytarzu i wszyscy momentalnie obrócili się w naszą stronę. Wiedziałam, co zaraz nastąpi. - Ty się boisz!
Zabiję go. Plusem jest, że mamy razem pokój. Wystarczy przycisnąć gościa poduszką.
-Nie. Boję. Się. - Powiedziałem akcentując każde słowo, tak, żeby dotarło to do jego mózgu, ale najwyraźniej ma on ograniczoną pojemność.
-Słuchajcie ludzie! Adrien Agreste! Sławny model! Boi się duchów!
A może lepiej zabić go bardziej boleśnie?
Pokręciłem tylko głową z niedowierzaniem i kontynuowałem wędrówkę do mojego pokoju.
-Ale z ciebie tchórz! - Usłyszałem damski głos. Odwróciłem się. Koło Nino stała Charlotte.
Charlotte Bourgeois. Była kuzynką Chloe, chociaż zastanawiałem się czy nie są bliźniaczkami. Wyglądały identycznie, ale Charlotte miała we włosach czerwone pasemka, a jej oczy były ciemniejsze od Chloe. Cechowała je niemalże identyczna budowa ciała. Jakie były między nimi różnice? Charlotte nie była płytką laską chwalącą się pieniędzmi rodziców, a biedna nie była. Dziewczyna była miła dla innych, ale rzadko komuś pomagała. Zazwyczaj siedziała cicho na lekcji. I była moją największą konkurencją w zdobyciu pierwszego miejsca na egzaminach.
-Nie boję się. - Powiedziałem spokojnie, ale moje oczy były zwężone.
-Jeżeli się nie boisz to chodź. To tylko jedna noc, a przecież dziś piątek.
-I co? - Uśmiechnąłem się drapieżnie.- Ja pójdę marnować czas na głupoty, a ty będziesz się uczyć?
-Nie samą nauką się żyje. - Nie uwierzyłem jej. Ona to wiedziała. Westchnęła. -Dobra! Też pójdę.
-I ja też! - Obok mnie pojawił się Nathaniel.
Czasami byłem naprawdę wkurzony, że studenci medycyny, informatyki i sztuki mają uczelnię tak blisko siebie. Jakby tego było mało mieliśmy wspólny akademik i bibliotekę. Było tak ponieważ budynki były budowane jakoś sto lat temu, kiedy było mało funduszy. Wcześniej nasze akademiki były blokami na jednym ze starych osiedli.
Wiedząc, że patrzy na mnie mnóstwo uczniów, pokręciłem tylko głową i ruszyłem do swojego pokoju.
-To idziesz?! - Usłyszałem jeszcze krzyk Nino.
-Tak! - Wrzasnąłem otwierając drzwi wyjściowe. Zdążyłem usłyszeć ich głośne "Yay!".
Co. Za. Dzieci.
Pierwszy rozdział za nami. Wiem, że trochę nudny, ale początki muszą być takie.
P.S. Alzheimer

CZYTASZ
Theatre Hantee
FanfictionTo śmieszne. Duch w starym teatrze? Co oni dzieci? Adrien i znajomi z jego klasy udają się do starego opuszczonego teatru, gdzie ponoć straszy. Burmistrz chciał go zburzyć, ale duch wystraszył wszystkich robotników. Jednak Adrien w niego nie wierzy...