- Aslan? - spytała Łucja patrząc w dal. Wszyscy na dźwięk tego imienia odwróciliśmy się. - To Aslan! Jest wreszcie zobaczcie! - dziewczynka odwróciła się do nas i pokazała palcem w tamtą stronę. - Nie widzicie? Tam przecież...- przerwała, gdy znów obróciła się w tamtą stronę. Wszyscy patrzyliśmy tam, gdzie wskazała, ale nikogo nie było widać. Uśmiech zniknął z twarzy Łucji. Teraz malowało się tam zdziwienie. -...stoi. - wszyscy milczeliśmy. Nikt nie wiedział czy Łucja zwariowała czy mówi prawdę.
- Ciągle go widać? - spytał Zuchon.
- Nie śniło mi się. Widziałam go. Kazał nam iść za sobą - to mówiąc spojrzała na Piotra. Była przekonana o swojej racji.
- W tych lasach jest pewnie dużo lwów. Tak, jak niedźwiedzi.
- Aslana nie da się pomylić z nikim - Edmund patrzył to na brata to na siostrę. Ja też nie wiedziałam, co o tym myśleć. Łucja na pewno by nas nie okłamała.
- Słuchajcie - odezwał się karzeł. - Nie skoczę w przepaść za kimś, kto nawet nie istnieje.
- Ostatnio, kiedy Łucji nie posłuchałem to wyszedłem na niezłego pacana - wtrącił z delikatnym uśmiechem Edmund.
- Czemu ja go nie widziałem? - zapytał Piotr.
- Bo akurat nie patrzyłeś - wytłumaczyła jego młodsza siostra, co kompletnie go nie przekonało.
- To bez sensu - powiedział i odwrócił się. Zaczęli razem z Zuzią i PK iść dalej. Łucja z żałosnym wyrazem twarzy spojrzała jeszcze w stronę, w której widziała lwa. Wraz z Edmundem posłaliśmy jej współczujące półuśmiechy i ruszyliśmy za resztą. Szliśmy w ciszy. Raz tylko Łucja spojrzała na mnie szukając wsparcia. Byłam w stanie jej uwierzyć mimo, że nawet nie wiedziałam kim jest Aslan.- Tu się zatrzymamy - oznajmił Zuchon, a Zuzanna rozpaliła ognisko. Spytałam Łucji czy teraz mogliby mi chociaż nakreślić dokładniej sytuację, w której się znajdujemy i opowiedzieć trochę o Narnii. Mimo, iż dziewczyna była bardzo przygnębiona zgodziła się, a chwilę później przyłączył się jej brat. Pokrótce opowiedzieli mi o ich poprzednim pobycie w Narnii i wytłumaczyli na czym ich zadanie tak w ogóle polega.
- Więc przenosicie się do tego świata, tylko kiedy was potrzebuje?
- Na to wychodzi. A kiedy wzywają swoich wielkich władców z przepowiedni musi być naprawdę niedobrze - odpowiedział brunet. Czym jeszcze zostanę zaskoczona? Stwierdziłam, że nawet nie będę nad tym rozkminiać. To wszystko jest tutaj jak najbardziej normalne, a ja będę musiała do tego przywyknąć.
- A co się stało z Białą Czarownicą? - spytałam go. Mimo, że wiedziałam, iż nie jest to najprzyjemniejszy dla niego temat nie mogłam się powstrzymać.
- Aslan ją zabił - wiedziałam, że już nic więcej od niego nie wyciągnę, więc po prostu skinęłam głową i poczołgałam się w stronę leżącej już na plecach Łucji.
- I jak się trzymasz? - zapytała.
- Nie wiem, co o tym myśleć. To jak wyimaginowana, zupełnie inna rzeczywistość.
- Tak, na początku jest dziwnie. Ale szybko pokochasz tą krainę.
- Nie wątpię. Chciałabym tylko wiedzieć, jak mogę się tu wam przydać. Wiem, że bez waszej pomocy tu się nie obędzie, ale co ze mną?
- Myślę, że skoro już tu trafiłaś możemy zrobić z ciebie jakiś użytek. Dobrze by było nauczyć cię posługiwania się bronią - Piotr usiadł obok nas.
- Myślisz, że to będzie konieczne? - zmartwiła się Łucja.
- Nie sądzę, żeby Telmarowie bez walki oddali nam nasze ziemie - więc od początku zdawali sobie sprawę, że będą musieli walczyć. Już po mnie.
- Nie martw się. Jutro mogę Ci pomóc. Lepszego nauczyciela nie znajdziesz - uśmiechnął się jednym kątem ust.
- Jasne. Dzięki - odwzajemniłam uśmiech. Czułam podekscytowanie oraz lekki dreszczyk na myśl, że mogę trzymać w rękach prawdziwe orędzie. Zawsze podobała mi się tego typu zabawa, choć nigdy nawet nie pomyślałam o tym by wziąć do ręki jakąkolwiek prawdziwą broń.
- Nie ciesz się tak, to poważna sprawa - zwrócił się do mnie Edmund. Posłałam mu piorunujące spojrzenie czując się upokorzona. Wcale się nie cieszyłam, co za idiota. Po kolacji, która składała się z podpieczonego niedźwiedziego mięsa (które nie było smaczne, ale niestety luksusów tu nie było) położyłam się spać leżąc pomiędzy Edmundem a Łucją.Dziś trochę krócej, ale takie zakończenie mi pasowało 😁 Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
CZYTASZ
Make Sure Of That, Jenn | Edmund Pevensie
RandomJenna* jak dotąd prowadziła swoje szare, nużące życie nie różniące się niczym od innych ludzi. 'Jak dotąd' ponieważ właśnie nieświadomie przeniosła się do innego świata, w którym wszystko funkcjonuje w zupełnie inny sposób. Dziewczyna będzie musiała...