3

307 29 2
                                    

Olivia skończyła siedemnaście lat. Julia o rok starsza od niej,wynajęła już mieszkanie i znalazła pracę. Czekała ze zniecierpliwieniem na dzień,w którym Olivia będzie mogła przekroczyć bramy sierocińca , a miało to się stać dwudziestego drugiego czerwca dwutysięcznego piątego roku.
Przyjaciółki spotykały się regularnie, niekiedy Olivia dostawała przepustkę na całą noc! Spokojnie więc mogła oswoić się ze swoim przyszłym pokojem, w mieszkaniu Julii.

***
Był poniedziałek, godzina ósma,gdy bramy domu dziecka zaczęły niemiłosiernie skrzypieć, co oznaczało ich otwarcie. Olivia ze smutkiem pomyślała, że to znowu jakieś maleńkie, porzucone i bezbronne dziecko trafi dziś do sierocińca, ale jej uwagę przykuły dochodzące zza okna stłumione głosy.
Dziewczyna poznała jeden z nich,który należał do opiekunki sierocińca,pani Dunkan. Była to miła i sympatyczna starsza pani, no,może nie znowu taka " stara",ale na osiemnastkę to ona nie wyglądała...
Jednak Olivia darzyła opiekunkę ciepłym uczuciem. Może dlatego,że była ona jak matka,dla tych wszystkich sierot? A może dlatego,że Olivia uporczywie szukała w niej cech swojej babci?
Dziewczyna szybko przerwała rozmyślania i znów zaczęła nasłuchiwać.

Ślepy LosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz