Dopóki Mnie Kochasz #4

27 3 1
                                    

*PRZEPRASZAM ZA KAŻDY BŁĄD*

***
Dzisiaj nie poszłam do szkoły, w sumie dlatego, że strasznie, źle sie czułam ,nie lubię siedzieć w domu, gdyż nawet po jedynym dniu siedzenia w nim, czuje się jakas taka...osamotniona ?
Kiedy w końcu postanowilam wyjść z łóżka i na dobre się przebudzić, najpierw chciałam zobaczyć czy nic nie zmieniło się w internetach kiedy spałam. Po odblokowaniu telefonu, zobaczylam jedną nie przeczytaną wiadomość sms.
Zdziwiłam sie, ponieważ to była wiadomość od 'nieznanego' numeru.

Nieznany: Cześć Mała !

Od razu, bez żadnego zastanowienia postanowiłam odpisać ,nie byłam pewna kto mogł do mnie to napisać, byłam pewna ,że to była pomyłka.

Me: Hej, mogę Cię o coś zapytać?

Odpowiedź dostałam praktycznie od razu po kliknięciu, przycisku 'wyślij'

Nieznany: Jasne, dawaj mała :))

Me: Kim jesteś? -odpisałam równie szybko.

Nieznany: hahahah bez kitu ty nie. masz mojego numeru... xd. przepraszam, jeżeli Cię przestraszyłem, mogłem od razu napisać kto pisze.. wtopa, to ja Lukas ,Lukas Wood ,Mała :)

No tak...jaka ja byłam głupia przecież mogłam od razu się domyślić, ze to Lukas mowi na mnie od początku znajomości MAŁA. Czuję jak sie rumienię.
Od razu zmieniłam, z nieznanego na MÓJ LUKAS. Sama nie wiem dlaczego, poprostu bardzo podoba mi się to kiedy ktoś nazywa kogos 'MOIM'.

Me: hahah nic nie szkodzi, dziekuje, ze napisałeś! :* A z kąd masz mój numer? :p

Mój Lukas: Ma sie swoje sposoby, ale tak na serio, dostałem od Freda, musialem go troche wybłagać bo mowił, ze nie lubisz kiedy ktoś rozdaje byle komu numery. :)

Me: Ale ty nie jesteś 'byle kim', powinien dac ci od razu , Ahh Fred zawsze sie o nas troszczy ahaha :p

Mój Lukas: To bardzo dobry przyjaciel, zawsze mi pomaga w trudnych sutacjach..tak jak i pewnie wam. To taki drugi ojciec. :) A dlaczego nie ma Cie Mała w szkole? :(

Me: Aaa źle się czułam, ale obiecuję na maly palec, że jutro się tam pojawię :p

Mój Lukas: trzymam Cię za słowo. :* Dobra, ja muszę lecieć bo mam lekcje..do zobaczenia jutro mała. :*

Kiedy przeczytalam ostatni wyraz zrobilo mi sie tak bardzo cieplutko , tak bardzo lubie kiedy mowil na mnie 'MAŁA' ,i ten jego sposob w jaki to wypowiada..nie byl taki ,ze mowi taa do kazdej ,ale to bylo takie z troską w glosie. To cudowne uczucie...

***
Na nastepny dzien panna Medeleine pojawila sie w szkole. Ubrałam biała bluzke z rekawkiem 3/4 a do tego czarna spodniczke , bylo cieplo ,wiec why no ? Ruszylam do szkoly , zdazylam napisac sms przed wyjsciem z domu do ekipy ,ze spotykamy sie tam gdzie zawsze i ze zaszczyce ich swoja obecnoscia dzisiaj. Kiedy dotarlam ,byli juz wszyscy oprocz, Matta. Ale juz nawet mozna go nie liczyc ,bo on zawsze sie spoznia..w sumiw za to go wszyscy kochalismy , za te roztrzepanie!
Przywitałam sie ze wszystkimi , na koncu jednak z Mary ktora byla czyms zasmucona. Pogadam potem z nia o tym , bo jednak watpie, ze przy Fredzie cokolwiek powie, wolala takie rozmowy oszczedzac dla nas czyli mnie i Lauren.
Nagle podbiegl do nas Matthew. Przytulil ,mnie i Lauren ,potem podszedl do Mary a jej oczy sie zaswiecily widzac go podchodzacego do niej. Gdyby nie to, ze sie przyjaznilismy , pomyslalabym, e on jej sie podoba i to bardzoo. Mary nie jest jedna z tych ktore zakochuja sie w pierwszym lepszym, oczywiscie nie mowie ,ze Matthew taki jest. Da sie go jak najbardziej pokochac, jednak trzeba miec do niego cierpliwosc, usmiechnelam sie na mysl o swoich slowach. Jedynym slowem dla Mary ciezko bylo sie zakochac , a jak juz to zrobila to zazwyczaj w niewlasciwych chlopakach..
Zamowilismy swoje ulubione kawy i kiedy je dostalismy Fred cos wtracil :
     -Ejj...nie macie nic przeciwko ,ze zaprosilem do nas teraz Lukasa ? -powiedzial jakby zaklopotany ? Takie odnioslam wrazenie.
     -no cos ty ?! On jest swietny , naprawde wszyscy go polubilismy ! -wtracilismy praktycznie na raz ja Matthew ,Lauren i Mary.
    -naprawde ? To swietnie ,tak sie ciesze ,ze sie polubiliscie ! W koncy ,jest moim przyjacielem..
Kiedy zakonczyl to zdanie wparowal do nas Lukas.
  -czesc ! -powiedzial wesoly , w nasza strone.
  - Hejka -powiedzialy usmiechniete dziewczyny.
    -siemka stary -tak samo weseli powiedzieli Maniek i Matthew.
    -Czesc Lukas - pyacilam mu oczko ,usmiechajac sie.
zdziwilam sie ,ze Lukas podszedk do nas i z kazdym z nas przywital sie. Maniek mowil ,ze jest niesmialy kiedy komus nie ufa , albo kiedy kogos poznaje , a tu prosze jest wesoly i odwazny , w koncu nie znamy sie dlugo. Jestem naprawde zadowolona z tego powodu, moze Lukas znalazl w nas oparcie ?
  Jest cudownym chlopakiem i chcialabym, zeby zaczal sie z nami przyjaźnić na dluzsza metę!
Podszedł do chlopakow i przybił 'sztame'. Do kazdej z nas podszedł jednak i przytulił. To bylo mega mile z jego strony, ze dla kazdego z nas dal z siebie chociaz sekunde. Podszedł do mnie i przytulił mnie bardzo mocno, a ja czulam sie jak oblewam sie rumieńcem, usiadl kolo mnie i dal mi lekkiego kuksanca w bok, puszczając mi oczko, ja odwzajemnilam dokladnie tym samym! dziewczyny patrzyły na mnie i na Lukasa uśmiechając sie do siebie nawzajem. Ja siedzialam obok Lukasa, obok mnie z drugiej strony siedziala Mary, obok niej Matthew ,obok Matta Lauren a obok niej Maniek no i taj zakończyliśmy kolo siedzenia. Bylo naprawde milo, ten ranek moglby trwac wiecznie!
  - jeju jest taa fajnie z wami,nie chce mi sie isc do szkoly...-burknela niezadowolona Lauren.
  -mi tez sie dzis nie chce isc..-powiedzial Matt
  - w sumie mi tez sie nie chce...-powiedzial Lukas, patrzac na mnie i uśmiechając sie.
  -ej to moze dzisiaj zrobimy sobie wagary? pojdziemy na lody, na zakupy, do parku..? Co wy na to?
Ogolnie kazdy z nas dobrze, sie uczył, nauczyciele nas lubili, wiec czasem zdazalo nam sie cala 5 zerwać z jakis lekcji, a nikt sie nigdy nie czepiał.
  -to swietny pomysl!! -powiedziala Mary, przytulając przy tym Mańka, dziękując w ten sposob, za podesłanie świetnego pomyslu.
Tak wiec cała nasza, 5 juz zerwała sie z wszystkich lekcji.
Do godziny 11 siedzieliśmy w kafejce, rozmaiwjac, śmiejąc sie, opowiadając rozne historie. Zauwazylam, ze dlugi czas Mary opierała swoja glowe o ramie Matthewa, robiac wrażenie jak by byli para. To bylo straszzie urocze, jak oni bardzo do siebie pasowali! LUKAS trzymał reke, na poręczy krzesła, w ten sposob, ze mnie obejmował. Czulam sie strasznie bezpieczna w tym momencie. Ten dzien moglby sie nigdy nie skończyć!!

***

Niestety sie kończy...bylismy jeszcze na lodach, połazilismy po centrum handlowym , az w końcu musielismy leciec do domu, bo zaczal padac deszcz ,co bylo tez zabawnym incydentem.
    -Maddie..moglbym isc z toba ? No wiesz mamy niedaleko siebie i no..em...no wiesz...-w koncu zapytal mnie Lukas.
    - Lukas...oczywiscie ,ze mozesz! -pocaliwalam go w policzek ,dla odwagi.
    -a wiec chodzmy ! -usmiechnal sie , a w jegi glosie jak i oczach kozna bylo zauwazyc i uslyszec szczescie ,radosc.
Pozegnalismy sie z przyjacilomi ,chlopak wziął mnie za rękę i poszlismy.
    -Mała , ty drżysz ! zimno ci ? -po powiedzeniu tych slow ,zaczal zdejmowac swoja szara bluze , on tak swietnie dzisiaj wygladal ,jego blond wlosy ,byly w swietnym ładzie.
    -Lukas ale ...tobie bedzie zimno, a poza tym ty tak pieknie w niej wygladales. - odwaliłam, czy ja naprawde powiedziałam ?! Zaczęłam sie rumienic ,poczulam jak moja twarz staje sie czerowona.
    - ale Mała wole, zebys byla zdrowa, uwierz mi -pocalowak mnie w czolo. Ten cudowny chlopak jakim jest LUKAS WOOD, POCAŁOWAŁ MNIE W CZOLO!! W glebu duszy umarłam, bylam taka szczęśliwa!! Rozmawialiśmy przez całą droge, nie bylo nawet sekundy ciszy.
    - powiedz jak ty to robisz, ze masz takie cudowne oczy?-zapytal na co ja sie zarumieniłam. To prawda moje oczy byly inne niz wszystkich gdyz posiadałam piekna 'wade' oczu jaka byla Hetero Chromia Iridis oczu, czyli roznobarwnosc teczowek, jedno oko mialam zielone, a drugie prawie cale brązowe z lekkimi przeswitami zieleni.
    -szczerze? Moje oczy przy twoich sa okropne..masz takie przecudne oczy..takie BŁĘKITNE -powiedzialam rumieniac sie.
    - Mała jestes, taka slodka jak sie rumienisz, ale dlaczego robisz to tak często? Czy to z mojego powodu -teraz to on sie zarumienil.
    - Lukasie Wood, prosze nie sprawiać mi tego problemu abym po raz tysięczny musiala sie przy tobie zarumieniac -odpaliłam śmiejąc sie.
  -Tak jest, Mała Madeleine Brightman.
Nie lubilam kiedy ktos mowil do mnie pelnym imieniem ,ale z jego ust to brzmiało tak cudownie, tak sako jak 'MAŁA', kazde slowo ,kazde jego cholerne slowo bylo idealne.

BOŻE CZY JA SIE W NIM ZAKOCHAŁAM?!

***



Dopóki Mnie Kochasz. |L.H| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz