Dopóki Mnie Kochasz #7

30 3 1
                                    

PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁEDY !! :*
Miłego czytania :*

* * * *
Kiedy zaszłam do szkoly, nie bylo nikogo, swiecilo pustkami nie bylo zadnej zywej duszy oprocz mnie i pani sprzątaczki ktora od razu zaczela na mnie krzyczec, zebym nie ublocila podłogi, brudnymi butami. Ehhh......Kiedy juz zmienilam obuwie poszłam na góre pod sale numer '1' gdzie mialam zajecia matematyki. Delikatnie zapukalam, chyba nawet ZA DELIKATNIE bo nikt nie odpowiedzial na moje pukniecie w drzwi. Zrobilam to wiec jeszcze raz, tym razem z wieksza sila ,uslyszalam tylko:
   -prosze!
Postanowiłam, więc wejść do pomieszczenia. Gdy weszlam zobaczylam nauczyciela ktory szukał czegos w biurku. Jednak sama postura mezczyzny nie była podobna do mojego nauczyciela od matematyki. Pan Bridget był mezczyzną o grubej kosci ,a cialo ktore wyłaniało sie zza biurka bylo wrecz idealnie zgrabne.
  -panie Bridget...? -zaniepokojona postanowilam cos powiedzieć.
  -slucham? -odrzekł mezczyzna ktory chyba nawet nie usłyszał, ze weszlam do klasy.
Wtedy dostałam paraliżu calego ciala. Osoba ktora byla za biurkiem podniosła głowę, na co ja oniemiałam DOSŁOWNIE.
Na miejscu pana Bridgeta siedzial, Dylan. Chlopak mial idealnie ułożone wlosy, mial na sobie czarno czerwoną koszule ktora idealnie przylegała na jego klatce piersiowej ,zaś dolna część koszuli byla lekko rozkloszowana, co swietnie wyglądało.
  -Dy...Dylan?!?! Co ty tu robisz?!
   -Maddie ?! A ty...?
  - Otóż , ja się tu ucze , co ty robisz na miejscu pana Bridgeta i czemu grzebiesz się w jego szawce ?!
   -emmm...dziwna sytuacja..a więc pan Bridget , zakończył prace w tej szkole , mówił że was o tym powiadomił...
    -a no tak....faktycznie wspominał nam coś na ten temat , że niby ma być ktoś nowy...ale nie sądziłam , że ty będziesz tym nauczycielem , jestem w takim szoku , że nie wiem co mam Ci powiedzieć.
    -Ja też jestem zdziwiony uwierz mi...
   -Bo ja tak ogólnie przyszłam , poprawić ocene z matematyki , ale chyba przyjde innym razem...   -Szybko odwróciłam się na pięcie , słysząc za sobą tylko głos Dylana , wołającego moje imię.

***
Jakieś 20 minut przesiedziałam w szatni , kiedy wbiegli do niej Marry i Matthew ,którzy najprawdopodobniej się ścigali 'KTO PIERWSZY DO SZATNI' , miałam dzisiaj jeszcze porozmawiać z Marry , ale chyba po tej sytuacji nie będę ,miała ochoty na nic ,dosłownie.
    -HEJKA MISIA ! -z myślenia , wybił mnie roześmiany głos Marry.
Wstałam i przywitałam się z nimi. Zaraz po nich przyszła Lauren lekko spóźniona.
    -Cześć frajerzy hahaha
    -Hej chudzielcu hahahaha -zaczelismy sie śmiać, gdyż Lauren nigdy nie lubiła kiedy ktoś tak do niej mówił , więc zawsze jej tym dokuczaliśmy.
    -Ale z was łajzy !! -podeszła przytulając każdego z nas.
    -My jesteśmy łajzy , ale ty jesteś ŁAJZA w dodatku jaka chuda.-oczywiście wypalił Matthew ,na co nasza kruszynka dźgnęła go cienkim palcem w bok. Podczas ich przepychanek zobaczyłam , że do szatni wchodzi Lukas. Wydaje mi sie ,że ten mnie zobaczył bo szeroko uśmiechnął się w moją strone. Szybkim krokiem podeszłam do chłopaka , przytulając go mocno ,na co on lekko się zniżył.
    -Hejka , jak tam?
    -Aaa w sumie to dobrze ,mam dzisiaj straszny mętlik w głowie , ale ogólnie to jest całkiem okej. A u Ciebie ?- zapytałam , na co on pociagnal mnie lekko za reke prowadząc do jego szatni ,aby mógł zmienić buty.
    -U mnie w zasadzie , też jest okej , ale najgorsze jest to , że mam sprawdzian z biologii i totalnie nic nie umiem...no ale cóż jedna jedynka nie zaszkodzi hahaha
    -Oooj tam dasz rade Lukas ! Jak ja radzę sobie z fizyką i matmą to i ty podołasz z biologią.-Zanim dokończyłam to mówić do szatni wszedł Maniek, a za nimi reszta naszej świetnej paczki.
    -Hejka Maniek -krzyknął Lukas , na co odpowiedział tym samym ,przytulając mnie przy okazji.
    -Dobra my tak szybko się przywitaliśmy , słuchajcie my idziemy narazie pod sale bo w sumie za 7 min dzwonek , a wy sobie pogadajcie hahah -powiedział uradowany Matt ,po czym wszyscy wyszli z szatni , zostawiając nas samych.
    -Spójrz teraz jest nas dwoje.
    -Faktycznie , całkiem romantyczna ta szatnia haha
  - racja ,racja hahahah ,te wiszące woreczki i buty. Mmmm poezja. -zaśmialiśmy się niemal , w tym samym momencie.
    -Wiesz , co ja będę już leciała, bo muszę jeszczę sprawdzić czy aby na pewno odrobiłam prace domowe. Do zobaczenia później Lukasie Wood.
    -Narazie mała Madeleine Brightman.

***
Wchodząc do klasy , zauważyłam ,że panował tam totalny bałagan , zeszyty ,książki, piórniki wszystko latało w powietrzu, zazwyczaj jest tak zawsze przed przyjściem nauczyciela do klasy, więc mogłam się tego spodziewać.
Kiedy przedarłam się w końcu przez wszystkie latające przedmioty szkolne, usiadłam , na ostatniej ławce, co dziwne , moich przyjaciół w klasie jeszcze nie było , ale w sumie praktycznie zawsze przychodzimy po dzwonku ,więc nie myślałam już o tym. Rozpakowałam plecak ,wyjęłam wszystkie potrzebny rzeczy do biologi i położyłam , się jeszcze chwilę na ławcę.
  Pierwszą rzeczą jaka przyszła mi na myśl ,nie był jednak nowy przyjaciel, Lukas a....nasz nowy nauczyciel matematyki. Dylan. Mój były chłopak. Będzie uczył w tej szkole, do której chodzę ja. Przez głowę przechodziło mi miliony najróżniejszych myśli na ten temat. Na szczęście , a może i nieszczęście, z myślenia wybiło mnie szturchanie przez Lauren.

* * * *

Oto kolejny rozdział kochani ! <3
Mam nadzieję, że wam się podoba :*
PRZEPRASZAM ZA WSZYSRKIE BŁĘDY...:/
STARAM SIĘ ROBIĆ ICH CORAZ MNIEJ :C :*
ENJOI :*
Moon_Princess1996 :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dopóki Mnie Kochasz. |L.H| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz