Rozdział7: Uciekła.

7.6K 355 16
                                    






Przeczytaj notkę pod rozdziałem !!!!!!!
---------------------------------------------

Lydia

Jęknęłam, kiedy promienie słoneczne uderzyły w moją twarz przez zasłony. Jak ja bardzo tego nienawidzę.
Czułam na sobie coś ciężkiego, a raczej kogoś.
Justin leżał na mnie, nie na swojej połowie, na mnie.
Głowę miał na mojej klatce piersiowej co mi utrudniało oddychanie, a nogi owinięte jak panda, do tego cicho pochrapywał.
Awww słodki.
Nie Lydia, wcale tak nie myślisz... Przez gnoja w nocy nie spałaś bo się wiercił, kręcił...
Nie wiem czy robił to specjalnie czy co.

Próbowałam go z siebie zepchnąć, ale na marne, jeszcze bardziej się "przykleił."
W pewnym momencie mogłam uważać to za słodkie, kochane, ale nie...
Mowilam, że przez gnoja całą noc nie spałam przez co boli mnie wszystko.
Och, ale spójrz tylko na te jego usteczka, delikatnie rozchylone.

Przyjrzałam mu się i od razu uśmiech wkradł się na moje usta.
Mogłabym je całować całymi dniami.
Nie, nie, stop.
Kto by pomyślał, że groźny facet, który mnie porwał może wyglądać podczas snu tak niewinnie.
Dobra stop, bo się zakocham.

Postanowiłam go obudzić, ponieważ dalej na mnie leżał, a to nie było dla mnie wygodne w przeciwieństwie do niego...
On był chyba zadowolony.
-Justin......- potrząsnęłam jego ramieniem tak aby sie obudził.
Niestety nic to nie dało, dobra trzeba spróbować jeszcze raz.
-Justin- powiedziałam troche głośniej poklepując go w ramię.
Chłopak jęknął i dalej nic.
-Justin!!!- krzyknęłam już zdenerwowana.
Szybko zareagował i spojrzał na mnie z dołu swoimi zasypanymi oczkami.
-Jezu kobieto co tak krzyczysz.- jęknął i schował głowę w pościel.
- Może dlatego, że przez ciebie całą noc nie spałam, bo się na mnie uwaliłeś, a teraz chciałam wstać, ale ktoś mi to utrudnia.- powiedziałam na jednym tchu.
- No już, już spokojnie.
Chłopak zsunął się ze mnie i przymknął oczy, a ja poczułam ulgę.
- Jesteś wygodniejsza.- powiedział tym zachrypniętym głosem.
Boże.
Wstałam i ruszyłam do łazienki w celu odświeżenia się.
Szybko zdjęłam z siebie ubrania i wrzuciłam do kosza na brudy, weszłam pod prysznic i od razu poczułam letnie strumienie wody na mojej skórze.
Uwielbiam to.
Chwyciłam żel do ciała i dokładnie go wtarłam.
Pachniał piękne.
Pachniał nim.
Stop.
Natychmiast wyrzuciłam te myśli z mojej głowy i zajęłam się moim relaksującym prysznicem.

Umyłam jeszcze włosy, wytarłam dokładnie moje ciało w puchowy ręcznik i wyszczotkowałam zęby.
Cholera nie mam żadnych ubrań...
Wczorajszych nie mam zamiaru ubierać.
Dobra, raz się żyje.
Wychyliłam głowę zza drzwi, owinięta tylko w ręcznik.
- Justin.- powiedziałam, a chłopak nie drgnął.
Tak, znowu zasnął.
Spokojnie mogłabym teraz uciec.
Właśnie.
Szybko podbiegłam do jego szafy z zamiarem "pożyczenia" kilku ciuchów.
Wzięłam szybko podkoszulek, spodnie i bokserki CK bo w czymś musiałam iść....
- Ładnie tak grzebać w kogoś rzeczach ?
Kiedy usłyszałam jego głos aż podskoczyłam.
- Eee..... Budziłam Cię żebyś mi dał ciuchy, bo nie mam nic, a ty dalej spałeś, więc sobie sama wzięłam.
-Mhmmm, dla mnie możesz chodzić bez niczego.- odpowiedział uśmiechając się.
Jaka świnia.
Nic nie odpowiedziałam i ruszyłam do łazienki żeby się ubrać.

Justin

Jest taka gorąca.
Jak wyszła w tym samym ręczniku to aż mi się podniósł...
Poszedłem do drugiej łazienki na korytarzu i wziąłem szybki prysznic.
Po skończonej czynności zszedłem na dół do salonu gier.
Nie byłem nawet głodny, teraz potrzebowałem trochę tego luzu, odpoczynku.
Usiadłem na miękkiej skórzanej kanapie, sięgnąłem po konsole i zacząłem grać w fife.

Po mojej dwugodzinnej grze postanowiłem iść na górę i może trochę porozmawiać z Lydią.
Nie wydaje się taką złą dziewczyną myśle, że mogę ją nawet polubić.
Już to zrobiłeś idioto.

W domu było tak cicho, po części zajebiście bo aż czasami chce się od tego wszystkiego odpocząć, a z drugiej strony brakuje mi trochę chłopaków i naszych nocnych "imprezek"
Ale jeszcze trochę i nadrobimy wszystko.

Szedłem leniwym krokiem do pokoju w którym była Lydia.
Otworzyłem drzwi, zajrzałem do środka i nikogo nie było.
Dziwne, szybko poszedłem do łazienki, tam też jej nie ma.
Kurwa.
W mniej niż chwile przeszukałem cały dom.
Uciekła.
Jebana suka.
Źle miała ? Miała kurwa dobrze, mogłem ją zostawić w tym pokoju i nie miałbym problemu.
Ale ja ją znajdę, znajdę i zobaczymy kto będzie taki mądry.
Szykuj się Lydia.

-------------------------
Rozdział krótszy.
Przykro mi, że nie komentujcie.
Staram się i liczę czasami na te komentarze, na te wasze opinię;))
Może zacznę robić tak jak inni, że np.
4 komentarze= następny rozdział itd.
Zastanowię się, zobaczę co będzie pod tym.

Przepraszam was za błędy, ale rozdział pisałam dzisiaj i do tego raz sprawdziłam, a to dlatego bo cały jutrzejszy dzień mam zawalony, będę w domu dopiero o 17......

Ale, ale! Za ilośc gwiazdek bardzo mocno dziękuje !

Tak poza tym mam nadzieje, że się podoba i do następnego.

Uprowadzona.j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz