Rozdział18: Podsłuch?

6.2K 306 8
                                    






Komentarze =Szybciej rozdział.
________________________________


Lydia

-Zajebie go.- wysyczał Justin i ruszył w kierunku drzwi frontowych jak poparzony.
Dobrze, że byli chłopcy i go w odpowiednim momencie złapali, bo ja nie dałabym rady go utrzymać.

-Bieber, kurwa.- sapnął jeden z nich. Ja niestety jeszcze nie ogarniam ich imion, więc wybaczcie za niedomówienia.
-Kto to był?- Powiedział Bruce trzymając Justina.

Szatym podał mu swój telefon, a on od razu go wziął.
Bruce po przeczytaniu wiadomości, zacisnął szczękę i zaczął klnąc pod nosem.
Sama chciałabym wiedzieć co tam jest napisane, ale to później. Nie chce ich bardziej zdenerwować.
-Wiedziałem kurwa, że to on.- Powiedział Justin wyrywając się z uścisków chłopaków i zaczął chodzić nerwowo po pokoju.
Czyli napisał ten facet co mi groził? Nie no, super.
-Ale skąd on do chuja wiedział o czym rozmawiamy?- Odparł jeden z chłopaków.
-Może podsłuch ?
Wszyscy spojrzeliśmy na siebie w tym samym czasie.
-Zadzwonię do Roba.- odezwał się Justin.
Szatyn chodził po pokoju zdenerwowany i czekał jak ten Rob odbierze.

-Rob? Sta..... Nie interesuje mnie to, że spałeś. Pamiętasz co mi obiecałeś ? No właśnie, więc przywieź swoją dupę do nas bo jest ważna sprawa.- Na chwilę przerwał i uważnie słuchał, ale zaraz ponownie kontynuował.- Taa, chodzi o podsłuch, ile ci to zajmie? Dobra, dzięki, czekam.

-I co?- zapytał Bruce odpalając kolejnego papierosa.

-Zaraz przyjedzie, powiedział, że zajmie mu to trochę, ale zrobi to. Powiedział też, że musi wziąć telefon do domu, bo bez sprzętu nic nie zrobi.

Aha, to zajebiście. Boże za co? Dlaczego to wszystko mi się przytrafia? Postanowiłam się wreszcie odezwać.
-Justin o co tu chodzi?
Usiadł obok mnie, ciężko westchnął i zaczął mówić.
- Ten facet który do Ciebie wypisywał, to mój wróg, chce się na mnie zemścić. Zobaczył Ciebie i pomyślał, że to wspaniała okazja. Wiem, że nas nic nie łączy, ale to jest Jack. To jest psychopata. Dlatego też zostajesz u nas.

A co jak ten idiota zrobi coś moim rodzicom lub Ken? Wracam.

-Nie Justin. Muszę wrócić, a jak coś zrobi moim rodzicom?
Już miałam wstawać, ale poczułam mocny uścisk na nadgarstku i pociągnięcie.
-Lydia i co to da, że tam pójdziesz? Nie obronisz ich sama. Wydaje mi się, że Jack na początku nie weźmie się za rodzine tylko za nas.

-Zaraz zadzwonię do chłopaków, twój dom będzie cały obstawiony, a rodzice bezpieczni.- Powiedział Bruce wyciągając telefon ze spodni.

Przełknęłam głośno ślinę, ja pierdole ? Co tu się dzieje...

-Spokojnie ty i twoi rodzice ich nie zauważą, a tak będziemy mieli wszyscy pewność, że są bezpieczni.
Przytaknęłam na znak, że się godzę. Jeżeli moim bliskim nic się nie stanie, to okej.

Po około 30 minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Justin poszedł otworzyć, a zaraz zobaczyłam ich w pokoju.
Kiedy się witali mogłam poznać ich imiona, bo za każdym razem Rob je wypowiadał.

-Gdzie macie ten telefon?

-Chodź, zaprowadzę Cię.-Powiedział jak dobrze pamietam, Mike.

No to się zaczyna.

Justin

Kiedy Mike poszedł z resztą chłopaków zaprowadzić Roba do pokoju gdzie jest ten telefon, zauważyłem jak Lydia siedzi i nerwowo stuka palcami o stół. Szkoda mi jej, przez nas ona musi to przechodzić, a i tak dobrze to znosi. Jest silna.

-Chodź tu.- powiedziałem stojąc przy framudze drzwi.
Popatrzyła na mnie ze zmęczeniem i powoli podeszła. Wziąłem ją i mocno przytuliłem.

-Będzie dobrze. Jesteś ze mną i chłopakami.

-Jestem po prostu tym wszystkim zmęczona. -Westchnęła i delikatnie przymknęła powieki.

-Chodź, położysz się spać.- Pociągnąłem ją za rękę, ale się sprzeciwiła.
-Nie. Chodźmy do chłopaków, chce wiedzieć co i jak.
Wiedziałem, że nie odpuści, dlatego zgodziłem się. Szliśmy przez korytarz który miał nas prowadzić do pokoju.
Weszliśmy do jednego z nich i od razu zobaczyłem jak Rob coś robi przy telefonie.
-I jak?

-Jest tu trochę roboty. Pluskwa odpada, to nie to. Bardziej wydaje mi się, że wgrał jej program szpiegujący. Jest to program, który przechwytuje treść rozmów (pozwala na włączenie się w rozmowę), treść wiadomości tekstowych, a nawet wszystko to, co dzieje się w obrębie do 4 metrów od telefonu.- Westchnął i kontynuował dalej.- Działa to w ten sposób, że w podsłuchiwanym telefonie zostaje zaprogramowany specjalny numer uprzywilejowany. Wystarczy np. z tego numeru zadzwonić, a szpiegowany telefon odbierze połączenie i uruchomi mikrofon zewnętrzny. Oczywiście wszystko odbywa się w sposób niezauważalny dla właściciela telefonu. Aparat nie błyska, nie buczy, sama aplikacja jest zaś świetnie ukryta. Podsłuch jest możliwy nawet wtedy, kiedy telefon jest wyłączony.

-Umiesz to zlikwidować?- zapytałem pocierając brodę.
-Daj mi czas do jutra.- Odpowiedział Rob, biorąc telefon i chowając go do torby.
-Dzięki bro.

Po krótkiej rozmowie, Rob wrócił do domu, a my ruszyliśmy do swoich pokoi. Byliśmy naprawdę zmęczeni, a to przez brak snu. Godzin 4:33 a my wszyscy na nogach.

-Dam ci ciuchy do spania. -Powiedziałem szukając ich w szafie.
-Dzięki.- odpowiedziała kiedy podałem jej krótkie spodenki( no dla niej były do kolan) i biały t-Shirt.
Lydia poszła wziąć prysznic, a ja w tym czasie poszedłem do drugiej łazienki na korytarzu rownież się umyć.

Po 10 minutach wróciłem do pokoju, a brunetka już leżała opatulona w białą pościel z przymkniętymi powiekami. Ona jest jedyną dziewczyną która śpi/spała w moim łóżku i wcale mi to nie przeszkadzało. Wskoczyłem do łóżka obok niej i również przykryłem się kołdrą.
Że ten spierdolony Jack musiał się znowu dojebać. Kiedyś miałem szanse go zabić, ale mi spierdolił. Teraz już nie będzie litości.
Jak złapie chuja to zajebie.
Przerwałem moje myśli, bo usłyszałem grzmienie. Burza.
Nagle poczułem jak Lydia delikatnie drży. Przyciągnąłem ją do siebie tak, abym mógł ją objąć.

Tak, zdecydowanie mi ona nie przeszkadza.


----------------------------
Mam nadzieje, że wam się spodoba.

Koniec chyba zmieniałam z 10 razy 😂

No i tak jak napisałam, będą komentarze to będzie szybciej rozdział.
GWIAZDKI I KOMENTARZE MOTYWUJĄ MNIE DO DALSZEJ PRACY❤️⭐️

Uprowadzona.j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz