Rozdział 8

2.3K 214 18
                                    

Do niczego nie doszło! Niczego! Nie robiłem z nim tego! Tylko zepchnąłem z łóżka! (i kopnąłem w krocze, a później sturlał się z łóżka, a ja uciekłem z pokoju).

Stoję na korytarzu i patrzę na ozdobne ściany i obrazy. Za rogu wychodzi dziewczyna. Ma białe, długie włosy. Jej oczy są lodowe, mrożące, ale patrzy miło. Uśmiecha się do mnie.

- Hej...jesteś Zen prawda?- podchodzi do mnie.

- Tak...hej...skąd wiesz jak mam na imię?- dopytuje.

- A Zess to gaduła stulecia...jestem Kira- podaje mi rękę.

Uściskam jej dłoń. Jest zimna, mrożąca krew w żyłach. Brrr...dlaczego tak miła osoba musi być tak zimna?

- Jesteś strasznie zimna...

- Moja moc to moc lodu, śniegu, ogółem wszystko zamrażam...-chichocze cicho.

- To by wszystko wyjaśniało...

-Chodź musisz pogadać z Emilem...musisz go poznać...-łapie mnie za nadgatstek i gdzieś prowadzi.

-Kto to Emil...?- już nie odpowiedziała.

Doszliśmy do schodów. Szybko i zgrabnie z nich zeszliśmy (no przynajmniej ona, nie wiem jak ja). Mój świat robi się coraz dziwniejszy. Na początku Zess się na mnie gapi, ratuje, jest nie miły, później znów mnie ratuje, a teraz chce się bzykać...nie na mnie te sztuczki. Trzeba na niego uważać, jeszcze mnie zgwałci...

Korytarze zmieniły kolor na czarny, obrazy zrobiły się też bardziej straszne. Ten cały Emil chyba lubi takie klimaty. Stajemy przed czarnymi drzwiami, a Kira puka. Nagle drzwi się same otwierają...tak...właśnie! Same! Tak same z siebie!

-Zapraszam- mówi miły dla ucha głos.

Patrzę w prawo i widzę mężczyznę wygląda na 37 lat. Ma średniej długości, czarne włosy, długi prosty nos, kwadratowa twarz i zielone oczy, bardzo intensywne, jednocześnie przerażające.

- Witajcie- znów mówi pierwszy- Kira możesz wyjść...

Dziewczyna bez słowa wychodzi. Niech zostanie. Trochę zaczynam się bać.

- Sądzę, że Zess ci już sporo opowiedział...

- Tak, ale nadal jest to dla mnie nowe...podobno są tu moi przyjaciele...gdzie oni są?

-Usiądź- pokazuje na czarną, skórzaną kanapę.

Robię to co mówi. Mężczyzna podchodzi i staje naprzeciw mnie.

-Tak są...spokojnie zaraz będziesz mógł się z nimi zobaczyć...

-Dobrze...

-Jestem Emil mam 38 lat- pomyliłem się o rok!- opiekuje sie osobami z szczególnymi mocami, a ty jesteś kluczowy, aby zapieczętować mrok...

-Mówił mi to...ale nie mówił, że jestem kluczowy- mi się zdaje, że nie mówił- coś jeszcze?- mam go dość.

- Jesteś w patrzę z Zessem...widzę, że poznałeś Kire, poznasz jeszcze Akire bliźniaka Kiry i Asusa...

- Mają dziwne imiona- japonia? Tropiki?

- Dla ciebie...

Po 4 minutach wkońcu mnie wypuścił i poszedłem poznać reszte. Czyli Akire i Asusa...

>time skip<

Mogłem się w końcu zobaczyć z moimi przyjaciółmi. Kiedy wszedłem do pokoju dziewczyna od razu rzuciła mi się na szyję.

-Tak się bałam o ciebie! To było straszne!

-Wiem...dobrze to wiem...-chociaż nie wiem co jest gorsze Zess czy to wszystko...po prostu nie wiem.

-Wiesz coś o tym co sie dzieje?- wstaje Alex z brązowego skórzanego fotela.

-Sam nie wiem co mam o tym myśleć, ciężkie jest to dla nas wszystkich...doskonale rozumiem co czujecie...i wasz strach...nie wiem jak to wytłumaczyć...naprawdę nie wiem- czuje ich strach, niepokój, atmosfere lekko zagęszczającą się.

-Nic nie wiesz?-Alan poruszył się na kanapie by wygodniej usiąść.

-Wiem tyle, że jest niebezpiecznie...

Po posiedzeniu z nimi i sprwdzeniu czy wszystko z nimi okey, wyszedłem z ich tymczasowego pokoju. Mają ich przenieść gdzieś indziej, w bezpieczniejsze miejsce.

Znów szedłem dobrze ozdobionym korytarzem. Dywan jest miękki dopiero co prany i ładnie pachnie. Czas poznać innych z mocami, ale chciałem zobaczyć się z przyjaciółmi i uspokoić się trochę.

Zakon Piątego ^yaoi^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz