2. Karmiłam się nadzieją

18.9K 1.3K 310
                                    

 Zwyczajnie nie byłam przygotowana na to, że Luke postąpi w taki sposób. Potrafiłam odtwarzać wiele razy scenę na lotnisku, gdy pierwszy powiedział, że mnie kocha. Odczuwałam, że to był pierwszy i ostatni raz gdy te słowa skierował do mnie. Na samą tę myśl ściskało mnie w żołądku. Czasami ciekawość brała w górę i w zamiarze wyszukania plotek na jego temat, wchodziłam na stronę plotkarską. Za każdym razem kończyło się to niepowodzeniem, gdyż nie potrafiłam wpisać „Luke Hemmings" w rubryce do wyszukiwania.

Cały ten czas karmiłam się nadzieją, że da mi znać co i jak z nami. Takie żywienie po paru miesiącach przejadło mnie się i miałam najszczerszą ochotę zaprzestać tak gorliwie wierzyć w nasz związek.

Byłam typem osoby, która próbuje bez względu na przykrości szczerze się uśmiechnąć. Nie myślałam o nim cały czas oraz nie poświęcałam całej swojej uwagi na te myśli. Chciałam zająć się czymś bardziej pożytecznym co w tym przypadku wypadło na naukę.

Teraz zajmowałam się czymś mniej pożytecznym – oglądałam telewizję. Przeskakiwałam z kanału na kanał, co za, że ironia mając ich kilkaset nie mogę znaleźć programu, który szczerze by mnie zainteresował. Ostatecznie oglądałam teledyski, słuchając przy tym muzyki lecz myślami byłam gdzie indziej. Gdy o czymś namiętnie rozmyślam ponoć moje źrenice powiększają się. Czy to prawda – nie miałam bladego pojęcia, natomiast usłyszałam to niejednokrotnie od Layli i Matthewa.

Z lekkiego transu wybudził mnie donośny dźwięk powiadomienia z mojego telefonu. Wzięłam go do rąk prędko, mimowolnie mając nadzieję, że to wiadomość od blondyna. Tak jak zwykle – to nie był on.

Matthew: hej, miałabyś ochotę przejść się na spacer?

Odłożyłam telefon, postanawiając go zignorować. W przeciągu dwóch tygodni wysłał mi około stu wiadomości oraz miałam około osiemdziesięciu nieodebranych połączeń od niego. Przez dłuższy czas widywaliśmy się codziennie. Odczuwałam nawet wrażenie, że przy nim zapominałam o Luke'u i to dość mocno, ponieważ momentami myślałam, że to z Mattem powinnam być. Przestraszona, że w ogóle pomyślałam w taki sposób trzy tygodnie temu postanowiłam przestać się z nim widywać. Usłyszałam ponownie dźwięk wychodzący z mojego telefonu. Wzięłam komórkę w dłoń, a następnie odczytałam wiadomość:

Matthew: mogłabyś chociaż z łaski odpisać? Jesteś w domu? Jeśli coś zrobiłem to powiedz, a nie baw się w ukrywanie przede mną.

Ja: Odczep się Matt

Matthew: Nie. Zaraz wychodzę z domu i idę do ciebie. Będę gdzieś za dwadzieścia minut

Ja: Nie zrozumiałeś za pierwszym razem? Nie chcę cię tu, nie wpuszczę ciebie do domu

Matthew: Twoja babcia mnie wpuści. Bądź choć na tyle poważna i powiedz mi w twarz szczerze, czemu nie odpowiadasz mi na moje wiadomości

Ja: Nie ma mowy. Skończ do mnie pisać

Matthew: Holiday, przyjaźnimy się. Nie chcę cię stracić, okej? Nie ma powodu, dla którego mielibyśmy skończyć gadać

Ja: Już się nie przyjaźnimy

Matthew: Skończ pieprzyć, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. Za bardzo mi na tobie zależy

Nie odpisałam tylko wpatrywałam się w jego ostatnią wysłaną wiadomość. Nie wiedziałam, nie miałam pojęcia jak miałam to odebrać. Położyłam telefon na stoliku. Następnie wstałam, gdy usłyszałam, że trzask zamykanych drzwi frontowych i podążyłam do korytarza.

A sister of my friend || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz