Rozdział 7

1.6K 66 2
                                    

Promyki słońca oświetlały moją twarz. Do moich uszu doszło ćwierkanie ptaków. Cisza. Ahhh.. Tak ją kocham. Przewróciłam się na drugi bok i rozkoszowałam się tą ciszą która nie jest zbyt częsta. Z tego stanu wybawił mnie mój telefon. 

- Halo? - powiedziałam z poranną chrypką 

- Witamy śpiącą królewnę - usłyszałam śmiech Calum'a

- Kochana jedziemy nad jezioro! Jedziesz z nami? - odezwała się Sky. 

- Co dziś jest? - powiedziałam nadal zaspana

- Sobota - tym razem usłyszałam Luke'a 

- Aha.. A o której?

- No teraz. W sensie.. Za 15 min jak Sky zrobi makijaż - odezwał się Michael 

- Mike! Przysięgam że zaraz ciebie wymaluje! - usłyszałam Sky. Przysięgam że coś się dzieje między tą dwójką

- Haha.. - ugh mam plany.. Nie chce im odmawiać ale... - Nie mogę ...

- Czemu!? - rozpacz Ash'a

- Przykro mi, ale... Mam coś do zrobienia - nie powiem im co. Nie chce żeby myśleli że nie chce ich znać już... Nie tak to ma wyglądać

- Al! Nie zostawiaj mnie z nimi!! TO SĄ CZTERY ŚMIERDZĄCE POTWORY ! - krzyknęła Sky

- Tobie już starczy na dziś z rozmów Sky! - powiedział Luke 

- Haha kochani strasznie mi przykro. - zaśmiałam się. Kuźwa chce z nimi dziś być 

- Spoko... Może jutro piknik? - zapytał Calum 

- Jasne! Jutro na sto procent! Kocham was! A i pilnujcie Sky! Buziaki! 

- My ciebie też! - krzyknęli razem 

Spojrzałam na zegarek. 12:30. O KUŹWA! Wyskoczyłam z łóżka jak petarda. Ubrałam szary top, czarne leginsy, w pasie zawiązałam czarno-czerwoną koszulę w kratę. Na szyję narzuciłam złoty naszyjnik, do tego wzięłam czarną torebkę. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż i zbiegłam na dół po schodach. Przeszłam obok sali zabaw, były tam konsole, gry, gry planszowe, telewizor, kanapa, stolik i łóżko. Obok schodów do piwnicy. Zaraz po tym na prawo była wielka kuchnia z wysepką i krzesłami. Na lewo był stół i krzesła. Na lewo od stołu była biała komoda z dekoracyjnymi talerzami, sztućcami, serwetkami i wieloma innymi rzeczami. Na od stołu była ściana w połowie pokoju więc z dwóch stron było dojście do jadalni. Naprzeciwko stołu były drzwi na taras i do ogrodu.  Zaraz za ścianą był kominek a obok fotel, kanapa i kolejna mniejsza kanapa. Na środku stolik a pod nim cudowny puszysty dywan. Pod ścianą, między oknami był regał z filami i telewizor. Na prawo od salonu był kolejny korytarz a tam drzwi wyjściowe. Na lewo były drzwi i pokój gościnny i gabinet w jednym. No i toaleta. Podbiegłam do drzwi, gdyż nie miałam zamiaru wychodzić garażem i mieć na sobie kłaków psów. Na kanapie siedział tata, pijąc kawę czytał gazetę.

- Gdzie tak pędzisz? - zapytał przekręcając głowę w moją stronę

- Na spotkanie z przyjaciółmi. - powiedziałam i wciągałam na nogi moje żółte botki.

- Sky, Calum, Michael, Ash i Luke? - ło pamięta ich imiona

- Nie. Harry, Niall, Liam, Louis i Zayn. - powiedziałam z uśmiechem, a ojciec uniósł brwi

- Ally? 

- Tak tak wiem. Nie mam zamiaru zostawiać tamtych spokojnie. Lece bo już jestem spóźniona. - powiedziałam i wybiegłam z domu. 

Po dwudziestu minutach byłam już w centrum. Przy fontannie zauważyłam moich przyjaciół więc podbiegłam do nich.

- Hej - powiedziałam zdyszana

Stara Znajomość ~ 5sos & 1DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz