" Dziwny ten typ "

60 6 5
                                    

Nie oddałam jej telefonu. Bo po co? Ma się dowiedzieć że piszę sobie z najprzystojniejszym nastolatkiem w dodatku aktorem? UPS. Powiedziałam. No dobra jest przystojny. Ale to sarkazm. TAK! To sarkazm. Rozstałam się z Vanessą kilka przecznic przed moim domem. Pozegnalam się z nią i każda poszła w swoją stronę. Założyłam słuchawki na uszy i puscilam moją ulubiona muzykę. Z sluchswkami w uszach mogę iść wszędzie. Muzyka tak bardzo mnie relaksuje i uspokoja. Szlam sobie spokojnie z torbą na przedramieniu co kilka minut wyciągając telefon i sprawdzając telefon. Myślałam też dużo. W sumie to od zawsze dużo myślę. Lubię ponieść się marzenią. rozejrzalam się, na ulicy nie bylo nikogo. Wkroczylam wlasnie na jedna z gorszych dzielnic. Przestraszyłam się. Czulam ciepły oddech na moim karku. W pewnej chwili poczulam dotyk na mojej dłoni. Nim zdążyłam się odwrócić ktoś pociągnął mnie do tyłu jednocześnie zakrywając moją twarz. Próbowałam się wyrwać albo krzyknąć ale nie mogłam. Sparaliżował mnie strach. Pech chciał ze nikogo nie było na ulicy. Cały czas przepychałam i wyrywalam się. Na marne. Czulam ze to facet. Miał mocne i szerokie ramiona. Typ zaczął ciągnąć mnie w stronę jakiejś ciemnej uliczki. Spanikowałam i ugryzłam typa w rękę.
- Ałc! Oszalałaś!? - Odwróciłam się i zobaczyłam Felixa jeczacego z bólu. A to burak.
- POJEBAŁO CIĘ?! - wydarłam się.
- Spokojnie, panienką nie wypada mówić brzydkich słów. - powiedział to spokojnie łapiąc się za rękę.
- Co ci w ogóle przyszło do tego pustego łba żeby cos takiego robić?! - spytałam stanowczo
- chciałem cię przestraszyć - zaśmiał się.
- To ci się udało! Zadowolony?
- nie, ugryzłas mnie!
- w samo obronie kretynie.
Odwróciłam się zaczęłam iść powolnym tempem w stronę mojego domu.
- HEJ MEG! ZACZEKAJ! TO BYŁ ZARCIK! - w tym momencie złapał mnie za ramie i obrócił.
- daj mi spokój !
- dobrze, ale dopiero jak dasz się namówić na kolacje.
- jaką kolacje? O co ci chodzi!?
- zapraszam cie na kolacje. Dużo myślałem od naszego spotkania rano. Chciałbym Cie lepiej poznać. Jesteś inna... Wyjątkowa.
- nie mam ochoty jeść w towarzystwie takiego gbura jak ty!
- Proszę! Tylko jedna kolacja!
Nalegał tak jeszcze dobre 5 minut. Zgodziłam się bo gdybym odmówiła pewnie zmienił by się w stalkera czy coś. Odprowadził mnie jeszcze do domu. Mam totalnie dość dzisiejszego dnia. CHOLERA. ZAPOMNIAŁAM O CHARLIEM.

Toksyczna Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz