" cholerny czerwony dywan! "

43 2 2
                                    


GDZIE JA JESTEM?!

Ta myśl jeszcze raz wypełniła moją głowę zanim zdążyłam powiedzieć cokolwiek. Poczułam ze tu nie pasuje, to nie moje klimaty. Zostałam wychowana zupełnie w innym środowisku.

- Meg? - ledwo co usłyszałam przez ten cały haos dookoła - wszystko dobrze?

- T-tak, wszystko okej - wybełkotalam przez ledwo otwarte usta

- A wiec chodź! - Poczułam ciepły dotyk na mojej dłoni. Znowu. Ma taki miły i pełny opieki dotyk. Od razu go polubiłam.

Felix pociągnął mnie w stronę wejścia do gigantycznego budynku.

Zauważyłam czerwony dywan. Tak! Cholernie piekny czerwony dywan! Po którym możliwe ze chodziły największe gwiazdy. A teraz? Ja zwyczajna dziewczyna, ze zwyczajnego domu, pokracznie stąpam po nim moimi ulubionymi szpilkami. Znów zauważyłam ze tu nie pasuje. Zrobiło mi się słabo.

Wdech... Wydech... Wdech... Kurwa! paparazzi!

Przechodzilismy powoli samym środkiem dywanu, omijając delikatne słupki połączone czerwoną wstążka oraz tłum jakiś ludzi i fotografów. Co chwila czulam ciepło na twarzy od flesza aparatu. Próbowałam zakryć ją ręką ale od razu zrozumiałam ze to zły pomysł.

Wzniecilam ogień i teraz paparazzi zupełnie skupiło się na mnie i moim towarzyszu. Tak... czułam więcej i więcej, coraz więcej prób uchwycenia mojej osoby.

A Felix? On czuje się jak ryba w wodzie. ( złota rybka zapewnie ) Zupełne przeciwieństwo mnie. Widać ze popularność, sława i media to jego żywioł.

Drzwi do budynku otworzyły się jak po użyciu jakiegoś magicznego zaklęcia. Weszlam dalej trzymając za ręką pewnego siebie Feliksa. Byliśmy juz w środku restauracji.

W eleganckiej i wykwintnej restauracji. Nigdy wczesniej nie widziałam tak idealnych ruchów kelnerów którzy idealnie podają idealnie przygotowane jedzenie, idealnie ubranym klimentą, którzy podnoszą idealnie rozłożone na idealnym obrusie sztućce. Jestem w zupełnie obcym miejscu, za idealnym dla mnie. Za dużo tego pieprzonego słowa. Już nim rzygam.

Czuje ze popadam w kompleksy. Na prawdę.

Zanim się obejrzalam byliśmy już przy naszym stoliku. Felix odsunął mi krzesło jak gentelmen i wsunął mnie razem z nim tak ze mogłam swobodnie położyć łokcie na sniezno-bialym obrusie. Chłopak zajął swoje miejsce dokładnie na przeciwko mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Zawstydziłam się więc uciekłam szybko wzrokiem i złapałam w palce kartę Menu. Najwyraźniej go to rozbawilo bo zauwazylam u niego lekki szyderczy usmieszek. Zanim się zoorientowałam nad moją głową stał kelner.

- Poprosze państwa zamówienie.

- yyy, ja chyba... - spojrzałam się błagalnie na Felixa i udając ze wybieram coś z karty.

- zdecydujemy się na świeże liście szpinaku i rukoli z kawałkami grillowanego boczniaka oraz pieczonymi pomidorkami cherry, pod tartym serem lazur i prażonymi pestkami dyni. - Felix mówiąc patrzał ciągle w moje oczy opierając głowę o rękę która solidnie wylądowała na stole.

- Brzmi rewelacyjnie - wydobyłam z siebie, potrzasnelam głową, zatrzasnelam kartę oraz podałam ją kelnerowi z uśmiechem.

***

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 29, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Toksyczna Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz