#73 {edit}

527 69 4
                                    

A/N: Polecam słuchać tego podczas czytania: https://www.youtube.com/watch?v=RiVKDn5kyfo 

~~~~

Dziewczyna stała osłupiona przy barierkach, kurczowo trzymając telefon w ręce. Czuła jak serce podchodzi jej do gardła, a każdy włos na jej ciele staje dęba. Zaczęła lekko drżeć. Z niedowierzaniem wpatrywała się w ekran i czytała tą samą wiadomość w kółko i w kółko. Spoconą dłonią przetarła zmęczone oczy. Po kilku sekundach ciekawość wygrała i odwróciła się na piętach. Chłopak był od niej wyższy, więc pierwszą rzeczą, która zobaczyła był jego tors. Powoli powędrowała wzrokiem ku górze. Spojrzała mu prosto w oczy i pozwoliła, by długa grzywka przysłoniła jej oczy.

-He-Hej? - uśmiechnęła się krzywo, lustrując dokładnie jego twarz.

Pierwszy raz widziała ją z tak bliska. 

-A więc ty jesteś moją stalkerką? - spytał chłodnym głosem, patrząc na nią z góry.

-N-No t-tak jakby - spojrzała na własne buty. 

Była skrępowana. Nie wiedziała jak zacząć rozmowę. Na czacie to jakoś tak samo przychodziło. Może to dlatego, że nigdy nie rozmawiała z nim twarzą w twarz? Tak to na pewno to - usprawiedliwiała się w duchu.

-Chodź, nie będziemy tutaj gadać. - Pociągnął ją za nadgarstek i wyprowadził na zewnątrz.

Schodząc po schodach, minęli Hinatę i Kageyamę. Dwójka wymieniła się spojrzeniami, a Hinata sugestywnie poruszył brwiami. Nezumi tylko fuknęła na niego i odwróciła głowę. Czarnowłosy rozgrywający ze zdumieniem obserwował dwójkę "kochanków". Pewnie gdyby umiał, zaśmiałby się normalnie. Ignorując wkurzających zawodników Tsukishima mocnym szarpnięciem wyprowadził ją poza mury budynku. Razem okrążyli salę gimnastyczną i ruszyli w kierunku głównej bramy. Szli razem ramię w ramię, w zupełnej ciszy. Żadne z nich nie odważyło się jej zakłócić. Do czasu.

-Tooo~ Co skłoniło cię do zaproszenia mnie do znajomych? - Zaczął obojętnie Kei, puszczając ją.

-Co cię skłoniło do zaakceptowania mojej prośby? - odgryzła się pytaniem.

-Nie wiem - odpowiedział krótko. - Teraz ty.

-No bo... ja... 

-Ty? - Uniósł jedną brew, wkładając ręce do kieszeni bluzy.

-Zakochałam się w tobie, rozumiesz? - Rozłożyła ręce, stając przed nim. - Nie wiesz, co robi dziewczyna, kiedy się w kimś zakochuje?

-Zaprasza do znajomych? - wzruszył ramionami.

-Dokładnie - szepnęła. - Więc teraz już wiesz... 

Kiwnął głową. Dziewczyna przejęta brakiem reakcji od niego, zwiesiła głowę i kopnęła leżący na chodniku kamień.

-Coś ty taka markotna? - uniósł jedną brew.

-Nie wiem... Może dlatego, że zakochałam się bez wzajemności? - rzuciła chłodno.

-Chyba mam déjà vu.

-Co masz na myśli? - Odgarnęła kosmyk włosów za ucho.

-Nie ważne... - westchnął. 

Wysoki blondyn poprowadził ją w głąb kompleksu do maszyny z piciem. Wyjął odpowiednią kwotę i wrzucił do małego otworku na pieniądze. Wdusił guzik i po chwili do komory wylotu wleciały dwa kartoniki soku. Przykucnął i wyciągnął oba.

-Orientuj się - rzucił jeden z nich w stronę Nezumi. 

Zgarbnie złapała opakowanie i wbiła słomkę w sreberko. Tsukishima zrobił to samo i upił jeden łyk.

-Nie musiałeś, ale dzięki. - Spojrzała z uśmiechem na napój w jej dłoniach.

-Musiałem, w końcu wisiałem ci za tą wodę. - mruknął obojętnie i poczochrał jej włosy.

Białowłosa od razu spaliła buraka i stała w bezruchu. Ponownie biorąc słomkę w usta, Tsukishima ruszył w kierunku sali. Jego wyluzowana postawa i oziębły wyraz twarzy sygnalizował, że nie zdał sobie sprawy z tego, co właśnie zrobił. Nezumi gwałtownie potrząsnęła głową i rozejrzała się dookoła. Po zawodniku nie było śladu. Zawiedziona, wróciła do domu. Usiadła na tylnym siedzeniu autobusu i oparła się o szybę. Jej uwagę zwróciły wibracje jej telefonu.

15:01

Tsukishima: Dlaczego sądzisz, że bez wzajemności? 

____
Wracamy po przerwie~

Krótkie, ale zawsze coś (・・。)ゞ

Nie, to raczej nie jest koniec.

Słowo kluczowe: raczej

Tak czy siak dziękuję za 4k wyświetleń i 1k gwiazdek~~ o(〃^▽^〃)o
Kocham was, jesteście najlepsi~! ❤❤

~savvurio

ᵐⁱᵈⁿⁱᵍʰᵗ \ ᵗˢᵘᵏⁱˢʰⁱᵐᵃ ᵏᵉⁱ ◦ ✓Where stories live. Discover now