-Czego on ode mnie chce? - wyszeptała sama do siebie, czytając wiadomość w klasie. Telefon jak zawsze leżał na jej kolanach. Spojrzała na zegar ścienny, wpatrując się chwilkę w tykające wskazówki. Pokręciła głową i opierając się na łokciach, wyjrzała za okno. -I czemu akurat punkt trzecia?
Westchnęła cicho i kładąc się na ławce, z trudem wsłuchiwała się w nudne słowa nauczyciela. Chemia to chyba najgorszy przedmiot - nie licząc fizyki i matematyki, no i może języka niemieckiego. Zniecierpliwiona czekała na dzwonek, ogłaszający wyczekiwany koniec lekcji. Przetarła spoconą dłonią oczy i popatrzyła na tablicę przed sobą. Była zapełniona dziwnymi wzorami chemicznymi. No masz, ominęła jedynie trzy minuty gadania tego starego pryka, a już nie wie o co chodzi. Życie nie jest łaskawe. Z jękiem podniosła głowę i z głośnym stuknięciem ponownie opadła na drewniany blat. Cała klasa odwróciła się w jej kierunku i zaczęła się maniakalnie śmiać. Nawet Hinata dusił się własnym powietrzem. Wyrwany nauczyciel, groźnym spojrzeniem uciszył uczniów. Jego zielone oczy powędrowały na ostatnią ławkę przy oknie. Zmarszczył siwe brwi i poprawił okulary.
-Panienko Nezumi, mamy jakiś problem?
-Chemia to problem. - Wymamrotała nie zmieniając pozycji.
-Słucham?
-Powiedziałam - podniosła się i wstała - CHEMIA TO PROBLEM. - Uniosła głos, unosząc ręce.
-Młoda damo, nie toleruję takiego zachowania na moich lekcjach. Za karę spędzisz w tej sali następne dwie godziny na odrabianiu dodatkowych ćwiczeń. - Znów poprawił okulary. - A teraz, skoro widzę jak bardzo interesuję cię mój wykład, to może odpowiedziałabyś na to zadanie? - Wskazał na tabelę narysowaną kredą.
-Yyy... A co ja w ogóle mam zrobić? - podrapała się po głowie.
Znów rozległ się gromki śmiech.
Mężczyzna głośno westchnął.
-Musisz określić położenie arsenu w układzie okresowym łącząc symbol pierwiastka z miejscem w układzie okresowym.
-Czego proszę?
-Arsen.
-Jeszcze raz?
-Taki pierwiastek.
-To taki istnieje?
-Teraz to chyba sobie żartujesz.
-No, proszę pana! Ja tego nie umiem.
- W takim razie trzy godziny po lekcjach.
-Ale...
-Siadaj, jedynka.
-Tch - opadła na niewygodne krzesło.
I wtedy sobie przypomniała.
-Ale proszę pana, ja nie mogę zostać po lekcjach.
Profesor odwrócił się i spojrzał na nią.
-Niby dlaczego?
-Muszę się z kimś spotkać punkt trzecia.
-Cóż... Najwyżej sobie poczeka.
-Ale trzy godziny?!
-Jaki problem?
-Jak kocha to poczeka! - krzyknął któryś z uczniów.
Znów rozległ się rechot.
-Dokładnie - dokończył nauczyciel i kontynuował lekcję.
YOU ARE READING
ᵐⁱᵈⁿⁱᵍʰᵗ \ ᵗˢᵘᵏⁱˢʰⁱᵐᵃ ᵏᵉⁱ ◦ ✓
Fanfictionzwykły texting nie oczekujcie czegoś specjalnego. zostawiłam to opowiadanie głównie z sentymentu, zapraszam ~ • opublikowano; 19.05.16 zakończono; 14.01.17 rozdziały; [78/80]