Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli na przerwę, zostawiając białowłosą dziewczynę jako jedyną w sali. Hinata podszedł do niej i trącił palcem wskazującym.
-Miłego siedzenia z tym burakiem.
-Dzięki - powiedziała sarkastycznie. - O, jak spotkasz żyrafę to powiedz mu, że siedzę za karę trzy godziny po lekcjach.
-Dlaczego?
-Tsh, od zawsze jesteś taki wścibski?
-Taki się urodziłem. - Wzruszył ramionami.
-Nieważne, będzie wiedział o co chodzi.
-Umówiłaś się z nim na randkę, czy co? - poruszył znacząco brwiami.
-Zamknij się - zarumieniła się i odwróciła wzrok. - A poza tym nie ja z nim, tylko on ze mną.
-Słucham?
-To co słyszałeś.
-Czterooki i ty? Zabawne! - zaczął się śmiać.
-Idź już sobie - fuknęła zezłoszczona.
-Doba, dobra! Przekażę mu...
-Dzięki - uśmiechnęła się i odprowadziła go wzrokiem za drzwi.
Czekając na nauczyciela, wyjęła konsolę i zaczęła grać. Oparta o ścianę, nie zwracała uwagi na otaczający ją świat. Pochłonięta emocjami rozgrywki nie zauważyła wchodzącego do klasy chłopaka. Blondyn namierzył ją i stanął przed nią z rękami w tylnych kieszeniach. Spojrzał na nią z góry i prychnął:
-Nawet się nie przywitasz, co?
Słysząc znajomy głos, serce podskoczyło jej do gardła.
-H-Huh? - odłożyła grę.
Przez jego spojrzenie dostawała gęsiej skórki.
-S-Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - wybełkotała.
-Krewetka...
-A no racja - przerwałam mu. - Dlaczego po mnie przyszedłeś?
-Nie miałem zamiaru na ciebie czekać tam wiecznie. - Wskazał poirytowany na zegar ścienny.
Wskazówki wskazywały godzinę pięć po trzeciej.
-Miałaś być równo o trzeciej.
-No przepraszam. Sam widzisz, że muszę zostać po lekcji.
-Nie musisz.
-Co?
Nic jej nie odpowiedział. Pociągnął ją tylko za rękę i siłą wyprowadził z sali.
-Tsukishima głąbie, gdzie mnie ciągniesz?! - warknęła.
Nawet się nie odwrócił i dalej szedł przed siebie. Wprowadził ją po schodach na dach i puścił jej nadgarstek.
-A więc? Tłumacz się. Po jaką cholerę mnie tutaj przywlokłeś? - skrzyżowała ręce.
Zimny wietrzyk rozwiał jej włosy. Na zewnątrz było naprawdę przyjemnie.
Stał nieruchomo i wlepiał z nią brązowe oczy. Słońce grzało go w plecy, ale nie miał zamiaru się ruszyć.
-Tsukishima, jeśli nie powiesz mi co ja tu robię to...
-Och, po prostu się zamknij... - przerwał jej i pochylił się w jej kierunku, łącząc swoje usta z jej własnymi.
Nezumi stała zszokowana w bezruchu, czerwieniąc się jak burak. Nie spodziewała się takiego ruchu jego strony. Wszystko działo się tak szybko, a jednocześnie tak wolno. Oderwał się od niej po niecałej minucie, choć dla niej ta chwila trwała jak wieczność. Odsunęła się gwałtownie, zakrywając twarz rękoma.
YOU ARE READING
ᵐⁱᵈⁿⁱᵍʰᵗ \ ᵗˢᵘᵏⁱˢʰⁱᵐᵃ ᵏᵉⁱ ◦ ✓
Fanfictionzwykły texting nie oczekujcie czegoś specjalnego. zostawiłam to opowiadanie głównie z sentymentu, zapraszam ~ • opublikowano; 19.05.16 zakończono; 14.01.17 rozdziały; [78/80]