Obudziłem się ze strachem i jednocześnie zaciekawieniem.
Ja- Zielony ninja! Jeden z nas jest zielonym ninja. Nasuwa się jedno pytanie. Kto nim jest?*Lili*
Następnego dnia, 15:00Ale był męczący dzień! Dwa sprawdziany, kartkówka i jeszcze test z lektury! Naszczęście już jesteśmy w klasztorze. Szukałam Colina a on znalazł mnie.
Colin- Lili, Zack mówił ze musimy pogadać. Natychmiast!
Ja- Tam gdzie zawsze?
Colin- Tak.
Ja- To ide.
Pobiegliśmy w nasze tajne miejsce. Tym tajnym miejscem była jaskinia, pod gigantycznym kamieniem. Colin i ja znaleźliśmy miejsce, Zack i Kim użyli swoich androidowych gadżetów a reszta urządziła wnętrze.Jaskinia
Wszyscy... No prawie wszyscy jhż byli. Brakowało Laury, Nicka i Jen.
Colin- Kim? Gdzie jest reszta?
Kim- Nick i Jen poszli po Laure, bo ona nie wie gdzie to jest.
Colin- Ale czemu we dwoje poszli?
Kim- Jen miała idźć sama, ale Nick też poszedł.
Po chwili przyszli.*Laura*
Weszłam do jakiejś jaskini.
Ja- Wow. I to wy wszystko zrobiliście?
Jen- Tak. Podoba się?
Ja- Podoba? To mało powiedziane! Tu jest super!
Zack- Skoro wszyscy są musze wam coś powiedzieć.
Luck- Ja nie chciałem przyjść.
Zack- Ale przyszedłeś.
Vanessa- To mów o co chodzi.
Zack- To tak...
Zack opowiedział swój sen.
Lili- Zielony ninja?
Zack- Tak.
Nick- Dobrze rozumiem z jedno z nas jest zielonym ninją?
Kim- Tak.
Luck- Założe się ze to ja nim jestem.
Colin- Chyba śnisz! To ja nim będę!
Nick- Nie bo ja!
Jen- A może dziewczyna będzie zielonym?
Luck- Dziewczyna? Przecierz dziewczyny są słabe.
W jednej sekundzie Jen powaliła Luck'a.
Jen- Coś mówiłeś?
Luck- Nie... Już nic. Silna jesteś.
Jen- Dziękuje.
Jeszcze przez chwile Jen stała nad Luck'iem.
Vanessa- Halo? Gołąbeczki?
Jen,Luck- Gołąbki?! My?! Co?! Ochyda! A ty nie mów tego co ja! Przestań! Dosyć!
Wszyscy- Wow.
Zack- Dobra wracajmy, bo Sensei zacznie coś podejrzewać.
Ja- Czyli Sensei nie wiem o tym miejscu?
Wszyscy- Nie.
Kim- I oby tak zostało. Dobra chodźcie.
Wybiegliśmy z jaskini. Przed klasztorem stał Sensei.
S.Lloyd- Gdzie byliście?
Ja- My? Poszliśmy na takie zwiady.
S.Lloyd- Laura nie potrafisz kłamać.
Ja- Bo my...bo my byliśmy...
Nick zakrył mi usta ręką.
Nick- My byliśmy w mieście.
S.Lloyd- Oby tak było.
Nick zdjoł swoją rękę z mojej twarzy.
S.Lloyd- Dzisiaj nie ma treningu.
Wszyscy- Tak!
S.Lloyd- Moge jeszcze zmienić zdanie.
Ja- Nie tato... Znaczy Sensei.
Wszyscy- Tato?!***
Hej! Kolejny rozdział odchaczony. Jak mi wyszedł? Następny rozdział niewiem kiedy będzie. Może dzisiaj, może jutro. Do zobaczenia!
CZYTASZ
Dzieci mistrzów żywiołu - Nowe nadzieje
FanfictionPewna epoka się skończyła, lecz kolejna dopiero się zacznie... Laura nie chciała takiego życia, tego wszystkiego co ją spotkało. Od momentu, gdy została wysłana do klasztoru, aby wraz z grupą utalentowanych rówieśników, walczyć o zachowanie równowag...