Laura- Moją mame?!
*Laura*
Fred- Tak. Jesteśmy jakby rodzieństwem... Już niedługo. Pozbęde się ciebie i to ja zostane Zielonym ninja! A nie ty!
Ja- Ja? Ja nawet nie wiem jaką mam moc i czy wogule ją mam!
Fred- Masz.
Ja- Skond możec to wiedziec?
Nick- Nie zapomnij ze to czarnoksiężnik.
Ja- Wiem o tym.
Po chwili przybiegła reszta.
Jen- Nick o co chodzi? Dostaliśmy twoją wiadomość.
Nick- Mamy mały problem.
Zack- Niech zgadne. Fred to tak naprawde syn Clausa. Chce się nas pozbyć i nadodatek chce zostać Zielonym ninja. Zgadłem?
Fred- Tak. Ja już znikam, skoro zebrała się reszta.
Po chwili pojawił się dym, w którym Fred poprostu znikł.
Kim- Mógł się z nami zmierzyć.
Luck- Tak. Wtedy pokonał bym go jednym ruchem. Zrobiłbym tak. I tak. Oraz tak.
Luck wykonał kopniak z pół obrotu, zrobił gwiazde i... Wpadł na Lili. Oboje spadli z hukiem na korytarz. W tym czasie zadźwonił dźwonek.*Luck*
Wpadłem na Lili i razem upadliśmy na ziemie. Ja na plecy a Lili na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Widziałem jak Lili się czerwieni. Jak też po chwili zaczołem. Słyszałem dźwonek i śmiechy. Kiedy spojrzałem w strone reszty widziałem ze cała szkoła na nas patrzy. Colin patrzył na mnie zabujczym wzrokiem, jakby naprawde chciałby mnie zabić. Od razu wstaliśmy na równe nogi.
*Lili*
Kiedy wstaliśmy widziałam jak cała szkoła się na nas patrzy. Kiedy popatrzyłam na mojego brata, zobaczyłam ze patrzy na Lucka swoim zabujczym wzrokiem. Troche się boje jak to się skończy.
*Vanessa*
Mój brat to idiota! Ciekawe co teraz z nim będzie? Colin jak go dorwie to już po nim. No cóż. Nie będę za nim tęsknić, chociarz ze to mój młodszy braciszek.
*Laura*
15:30Naszczęście już po szkole. Opowiedzieliśmy Sensei'owi całą historie. On nic nie powiedział, tylko popatrzył pokolej na każdego z nas.
Kim- O co chodzi Sensei?
S.Lloyd- Nadszedł czas, nauczyć wać kontrolować mocy żywiołów.
Luck- To fantastycznie! Kiedy zaczynamy?
S.Lloyd- Najlepiej już.
Wszyscy- Już? Sensei...Godzine później
Już prawie wszyscy odklili w sobie moc. Jen jest mistrzynią piorunów, Kim mistrzynią śniegu, Vanessa mistrzynią bursztynu, Nick mistrzem wody, Luck mistrzem ognia, Zack mistrzem lodu. Jedynie ja, Lili i Colin jeszcze nie odkryliśmy w sobie mocy żywiołów. Teraz jesteśmy w kuchni.
Jen- Te moce żywiołów dają nam dużo możliwości.
Vanessa- Tak. Ale moja jest chyba najlepsza.
Luck- Siostrzyczko. Działaś jak kopiarka. Taka prawda.
Vanessa- Ja jak kopiarka?
Zack- To jest troche prawdą. Bo ty kopiujesz moce...
Luck- Zupełnie jak kopiarka.
Vanessa- Ja ci pokaze kopiarke!
Po chwili wszedł Sensei.
S.Lloyd- Dosyć tych kłutni!
Wszyscy- Tak Sensei.
Jen- Sensei? Skoro my już odkryliśmy w sobie moce żywiołów, to co teraz?
S.Lloyd- Bądź cierpliwa.
Jen- Dobrze Sensei, ale...
S.Lloyd- Cierpliwość to podstawa.
Kim- Tak wiemy Sensei. Poprostu chcemy wiedziec... Co nas teraz czeka?
S.Lloyd- Wy zasniecie bronic Ninjago City.
Lili- A my?
S.Lloyd- Wy odkryjcie w sobie moce żywiołów.
Ja, Lili, Colin- Tak Sensei.
Sensei wyszedł.
Colin- To ja ide pocwiczyć.
Ja- Trening to nie wszystko.
Lili- Co masz na myśli?
Ja- Bo nie którzy z nas nie odkryli w sobie mocy żywiołu trenując.
Zack- Laura ma racje.
Luck- Hej? Może pobronimy teraz Ninjago zamiast rozmawiać o mocach żywiołu?
Jen- Albo... Pouczymy się na jutrzejszy sprawdzian.
Wszyscy (poza Vanessą)- Niee...
Vanessa- A za to moja klasa nie ma zadnego sprawdzianu, więc do nauki!
Wszyscy- Nieee...***
Hej! Hej! Hej! Jak tam rozdział? Jutro dzień, który lubi każde dziecko! Dzień Dziecka! Dzieckiem jest, każdy kto jeszcze ma rodziców. A z tej okazji będzie maraton tej o to książki. Postaram się w ten dzień napisać i opublikować conajmniej 3 lub 4 rozdziały! Cieszycie się? Bo ja tak! A więc nie przedłużając.... Dozobaczenia!!!
CZYTASZ
Dzieci mistrzów żywiołu - Nowe nadzieje
FanfictionPewna epoka się skończyła, lecz kolejna dopiero się zacznie... Laura nie chciała takiego życia, tego wszystkiego co ją spotkało. Od momentu, gdy została wysłana do klasztoru, aby wraz z grupą utalentowanych rówieśników, walczyć o zachowanie równowag...