W tym rozdziale dużo fluffu, dużo pocałunków, dużo miłości. Zapraszam!
__________________
"Kocham Cię za to, że jesteś, kim jesteś. Nie muszę lepsza być przy Tobie. Mogę być niedopracowaniem, rozmyciem, plamą, niepogodzeniem."
Od: Adrien <3
Odebrano: 19:34
[bonsoir, mademoiselle ;)]
Do: Adrien <3
Wysłano: 19:36
[kotku <333]
Od: Adrien <3
Odebrano: 19:45
[tęsknię za Tobą. cholernie]
Do: Adrien <3
Wysłano: 19:46
[jutro się zobaczymy, chaton ;_; ja też za Tobą tęsknię. jak minął Ci dzień?]
Marinette przerzuciła się na brzuch, rozkoszując się miękkością poduszek, na których wylądowały jej łokcie. Ułożyła się wygodnie na posłaniu, wciąż trzymając w rękach telefon i nie odrywając wzroku od wyświetlacza. Przesuwała palcem po matrycy, przeglądając tym samym posty swoich znajomych na Facebooku i czekając z utęsknieniem na kolejną wiadomość od Adriena.
Od ostatniego ataku akumy na Paryż minął tydzień z kawałkiem. Czarny Kot i Biedronka mogli odetchnąć z ulgą, widząc doskonale, że ich nemezis najwyraźniej wziął sobie urlop od terroryzowania miasta i jego mieszkańców. Tym samym dwójka bohaterów otrzymała czas na zasłużony odpoczynek i zregenerowanie sił. Co więcej, w zaistniałych okolicznościach te kilka dni wolnych od ratowania Paryża zamierzali przeznaczyć na słodkie lenistwo i równie słodkie spędzanie czasu razem. Niestety ich plany nie doszły do skutku między innymi ze względu na napięty grafik Adriena oraz niewyobrażalne ilości prac domowych i sprawdzianów, które nauczyciele pozapowiadali z nawiązką tuż przed przerwą świąteczną. Klasa Marinette miała sporo na głowie, ale nikomu szczególnie nie uśmiechało się odrzucanie weekendów w ramach szkolnych obowiązków. Zarówno ona, jak i cała reszta społeczności uczniowskiej zdecydowali się na jednogłośny strajk, jeśli w ogóle można było nazwać w ten sposób lekceważenie zadań domowych i nauki do kolejnych testów. Później jednak u poszczególnych osób zaczęły dawać się we znaki wyrzuty sumienia, „bunt studentów" dobiegł końca i cała akcja poszła na marne.
Oczywiście nie przeszkodziło to dziewczynie w prawie dosłownym przyklejeniu sobie ręki do telefonu i rozmawianiu z Adrienem – jej Czarnym Kotem – przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. O ile przed tym niezwykłym odkryciem miała lekką obsesję na punkcie przystojnego modela, o tyle teraz kompletnie zgłupiała z miłości, bo w jednym i tym samym chłopcu miała zarówno Czarnego Kota, jak i Adriena Agreste. Czego mogła chcieć więcej?
Westchnęła, czekając niecierpliwie na przyjście odpowiedzi. Przerzuciła kilka razy komórkę w dłoni, nie zastanawiając się ani chwilę nad tym, co właściwie chciała przez to osiągnąć, po czym wcisnęła twarz w puchatą poduszkę o kształcie nieproporcjonalnie długiego kota. Była jej dumną posiadaczką od ponad pięciu lat, a mimo tego dziwaczny kocur zdawał się nie ulegać zgubnym wpływom biegnącego naprzód czasu. Wciąż był tak samo przytulny i wygodny, jedynie kolory materiały zdążyły nieco wyblaknąć. Marinette przygładziła podłużną poduszkę i obróciła się na plecy, opierając na niej tył głowy. Spojrzała w sufit i na dłuższy moment odpłynęła myślami do nikogo innego, jak ukochanego, cudownego Adriena.
CZYTASZ
Fire in the rain [Miraculous PL]
Fanfiction[Wcześniej "Maybe love can soothe your pain"] Akcja dzieje się trzy lata po wydarzeniach przedstawionych w pierwszym sezonie "Miraculous: Les aventures de Ladybug et Chat Noir". "Papillon noir, Paris mystère..." - brzmią pierwsze słowa piosenki. Ta...