Na początku powiem tylko, że chciałabym polecić tego dobrego człowieka ---> @buntowniczadama i jej opowiadanie "Give me love", w którym Adrien cierpi na zaburzenie osobowości z pogranicza (czyt. Borderline), czyli na coś, na co ja też choruję i generalnie mnie to przybiło, bo czytałam prawie-że-swoją-biografię. Ale proszę, idźcie zerknąć na to opowiadanie, bo Borderline jest ciekawym problemem.
WITAM. Nowa okładka, nowy rozdział, stary koncept. Na początku chciałabym tylko zawiadomić, że akcja tego opowiadania trwa od października 2016 roku. To tyle.
______________________
„Wszyscy mówili, że miłość jest ślepa, ale gdy Cię ujrzałam, całkiem postradałam zmysły [...] To takie uczucie, jakbym zakochiwała się po raz pierwszy."*
Luty 2017
Marinette z każdym kolejnym mroźnym dniem nienawidziła tegorocznej zimy coraz bardziej. O ile pod koniec grudnia temperatura sięgała dziesięciu stopni na minusie i nie więcej, o tyle wraz z nadejściem stycznia obniżyła się znaczniej, przynosząc wraz ze sobą silne podmuchy wiatru, zamiecie śnieżne i rekordowe opady gradu. Z początku wszystkim mieszkańcom Paryża wydawało się, że pogodę mogła kontrolować jedna z akum Władcy Ciem, obawiano się powrotu samej Nawałnicy, ale wkrótce okazało się, że to jedynie złośliwość klimatu.
Złośliwość – to mało powiedziane. Marinette wychodziła z domu ubrana na cebulkę, zarzucała na siebie niemożliwe ilości materiału, golfy, wciągała grube rajstopy na nogi, wkładała wełniaste czapki na głowę; żadna z tych rzeczy nie pomogła jej opędzić się od minusowych temperatur panujących na zewnątrz. Nic nie było w stanie uchronić jej drobnego ciała przed chłodem, nic prócz kochających ramion jej chłopaka...
...którego niestety nie było przy niej dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Dziewczyna z trudem każdego ranka wynurzała się spod stosów pościeli i koców. Prawdę mówiąc, alarm ustawiony w telefonie zdawał się na nic, nawet nachalne pobudki Tikki i jej mamy nie były w stanie wyciągnąć jej z łóżka. Kwami powiedziała jej któregoś wybitnie mroźnego dnia, że biedronki nienajlepiej znoszą chłodne temperatury, a zima zupełnie im nie służy. Marinette nie musiała być geniuszem, żeby z łatwością dojść do podobnych wniosków. Zafascynowała ją jednak informacja dotycząca poprzednich posiadaczek miraculum Biedronki, które tak samo jak ona niezbyt dobrze radziły sobie w okresie zimowym. Dzięki posiadaniu takiej wiedzy nie czuła się w żaden sposób gorsza od swoich poprzedniczek.
Oprócz wszechobecnego mrozu i gigantycznych opadów śniegu, tej zimy Marinette była świadkiem pewnego niezwykle interesującego zjawiska. Zaobserwowała je w szkole, gdy zadzwonił dzwonek na pierwszą tego dnia przerwę i cała grupa z ulgą opuściła salę biologiczną. Marinette uczęszczała na fakultety z biologii wraz z Juleką, Mylene i Sabriną, toteż nie miała wcześniej okazji spotkać się ze swoją paczką. Skuliła się pod ścianą sali do języka francuskiego, podciągając nogi i opierając głowę o ściśnięte mocno kolana. Było jej naprawdę okropnie zimno, a zimowy płaszcz, zarzucony na jej wąskie ramiona, niewiele był w stanie zdziałać. Trzęsła się jak osika, walcząc ze samą sobą, by przypadkiem nie szczęknąć zębami i nie zrobić z siebie niepotrzebnie ofiary. Chwilę później usłyszała znajome głosy po drugiej stronie korytarza, ale nie pofatygowała się, by podnieść głowę i posłać grupce przyjaciół promienny uśmiech. Najzwyczajniej w świecie nie potrafiła uśmiechać się w sytuacji, gdy dosłownie zamarzała w zamkniętym, ogrzanym pomieszczeniu, w którym na dobrą sprawę powinna czuć się co najmniej dobrze. Co z tego, że Adrien najprawdopodobniej już teraz szczerzył się jak głupi do sera na jej widok, a Alya zapewne machała do niej z entuzjazmem?
CZYTASZ
Fire in the rain [Miraculous PL]
Fanfiction[Wcześniej "Maybe love can soothe your pain"] Akcja dzieje się trzy lata po wydarzeniach przedstawionych w pierwszym sezonie "Miraculous: Les aventures de Ladybug et Chat Noir". "Papillon noir, Paris mystère..." - brzmią pierwsze słowa piosenki. Ta...