Staliśmy w kolejce do klubu. Widząc ile osób stało w kolejce do niego, śmiem twierdzić, że jest dość popularny.
W końcu jesteśmy w środku. Miejsce było bardzo głośne oraz drogę do baru oświetlały długie ledowe światła na podłodze. Klub był urządzony nowocześnie. Było tam przytulnie oraz ciemno.
Zmierzliśmy w stronę baru.- Co pijemy?
- Nie wiem, wódka.. dzisiaj mamy się dobrze bawić.-powiedziałam. Shawn się uśmiechną na znak zgody.
Wyjął swój fałszywy dowód i o dziwo, nikt nie zauważył. Wypiliśmy 3 kolejki.
- Dobrze, idziemy tańczyć.- powiedział Shawn. Złapał mnie za rękę. Ja trochę chwiejnym krokiem szłam za nim.
Staliśmy na parkiecie jego oczy... błyszczały jak dwie iskierki. Po wypiciu tym kolejek alkoholu, czułam się rozluźniona. Tańczyliśmy bardzo odważnie. Choć nie w ten sposób co myślicie. Po prostu wymyśliśmy nowe kroki, które były dziwne. Czuliśmy się przy sobie swobodnie.
Następne piosenki minęły w szalonym tańcu. Przeszliśmy przez tłum ludzi do baru po następne kolejki. Gdy nagle barman poddaje mi drinka.
- Ja nie zamawiałam tego.
- To od tamtego Pana.- powiedział barman i wskazał na jakiegoś faceta. Ten uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech. Spojrzałam na Shawna. Jego mina mówiła jedno. Poczuł się odrzucony. Gdy zauważył, że na niego patrze odwrócił się i chciał iść w stronę parkietu.
- Shawn poczekaj na mnie.- krzyknęła za nim.
Nic nie odpowiedział i odszedł. Coś we mnie pękło. Właśnie mój przyjaciel mnie wystawił. Ale czy on był moim przyjacielem? Może on nie chcę nim być? Albo to ja go do siebie nie dopuszczałam?
Wypiłam drinka, był słodki, nie było prawie czuć alkoholu. Siedziałam powoli upijając drinka. I tu kończy się moja noc w klubie. Nic więcej nie pamiętam.
«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»«»
Perspektywa ShawnaGdy zobaczyłem, że Gabi uśmiecha się do tego faceta, coś ukuło mnie w serce. Nie mogłem na to patrzeć. Wróciłem na parkiet. Jakaś dziewczyna zaczęła się do mnie kleić. Patrzyłem tylko na bar. Czy Gabi nadal tam siedzi. Byliśmy trochę wstawieni. Zauważyłem jak ten facet, który zamówił jej drinka, poszedł do niej i zaczął się do niej przystawiać. Tańczyłem dalej obserwując nich z daleka. W końcu zobaczyłem coś po czym musiałem interweniować. Facet zaczął coś jej mówić na ucho i ciągną ją do wyjścia. Ona zbytnio mu się nie opierała. Schodzę z parkietu i podchodzę do mojej Gabi i tego typa. Mojej. Właśnie.
- Gabi gdzie idziesz?
- Nie twój interes. Odpierdol się.-powiedział ten facet.
Nie za wysoki, ale za to dobrze zbudowany. Szerokie barki i mięśnie. Raczej nie naturalnie duże mięśnie. Przy nim wyglądałem jak wariat. On taki duży, a ja chudy i wysoki.
- Nie mówiłem do ciebie.- odpowiedziałem ostro.
- Shawn on chcę mnie odwieść do domu.
- Jesteś ze mną ja się Tobą opiekuje i ja załatwie Ci transport do domu.
- Skoczyłeś Romeo. Znajdź sobie inną laskę do piepszenia.- tego było już za wiele.
- Coś ty powiedział?
- To co słyszałeś chudrlaczku. Czy mam to ręcznie wytłumaczyć?
- Nie chcę się bić. Zostaw dziewczynę.- przemoc to nie rozwiązanie. Chcę to załatwić polubownie.
- Strach Cię obleciał? Chyba nie mam wyjscia. - puścił dziewczynę i wziął zamach pięścią.
Przyjąłem jego rękę. Wykręciłem i przerzuciłem przez ramię osiłka.
- Co do kurwy???
- Powiedziałem zostaw dziewczynę.
On złapał ją za rękę i ciągłą za sobą. Ja złapałem go za ramię i sprzedałem mu mocny cios w nos. Odpuścił sobie. Puścił Gab. Uciekł jakby bał się, że dostanie jeszcze raz.
- Gabi nic ci nie jest?- zapytałem.
- Chyba nic. Kręci mi się w głowie. Chyba za dużo wypiłam.
- Może. Chcesz wrócić do domu?
- Nie choć bawimy się. - tym razem wstała o własnych siłach. Ciągnęła mnie w stronę parkietu. Zaczęliśmy tańczyć. Byliśmy na środku. Tańczyliśmy do techno i reszta świata się nie liczyła. Obracałem ją na parkiecie jak szalony. Cieszyłem się jak nigdy dotąd. Poczułem do niej coś więcej niż przyjaźń czy nawet empatie. Ja się w niej zakochałem. Patrzyłem na jej zielone oczy. W jej oczkach było coś czego nie widziałem u żadnej innej.
Piosenka zwolniła. Teraz tańczyliśmy wolny taniec. Ona miała swoje ręce na moich ramionach, a ja swoje na jej biodrach. Wtuliła się we mnie. Zachowała się inaczej niż zawsze. Nigdy pewnie nie zatańczyła za mną wolnego. Piosenka się skończyła. Ona otworzyła usta. Chciała mi coś powiedzieć, ale w końcu zrezygnowała.
- Mów Gabi.
- Nie...
- Może usiądziemy?
- Nie, tańczymy.
- Jak chcesz.
Co ona chciała? Może chciała powiedzieć to na co liczę?
Za dużo myślę. Może ja to jej powiem?- Gabi wyjdziemy na papierosa? Muszę Ci coś powiedzieć. To ważne.
- Okey jak chcesz Shawn.
Złapałem ją za rękę. I poszliśmy na dwór. Z kieszeni wyciągnełem paczkę Luky Strike'ów.
- Nie wiedziałam, że palisz.
- Pale jak jestem zdenerwowany. Nie jestem nałogowcem.
- To daj mi jednego. Też jestem zdenerwowana tym co chcesz mi powiedzieć.
Podałem jej paczkę. Wyjęła swoim chudymi paluszkami papierosa. Podpaliłem papierosy. Gdy tylko się zaciągnąłem, poczułem spokój. Gabi paliła chyba pierwszy raz. Nie wzieła jeszcze papierosa do ust patrzyła na mnie.
- Zaciągnij się. Czy mam Cię nauczyć?
- Że tak?- wzięła jeden bych. Zacząła kaszleć.
- Dobrze sobie radzisz.
- Dzięki, a więc co chcesz mi powiedzieć?- zapytała patrząc mi prosto w oczy.
I co mam jej powiedzieć? A jak zareaguje nie tak jak oczekuję?
Ja nie chcę zranienia. Chcę się z nią przyjaźnić. ALE muszę!- Gabi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tadam!! Nowy rozdział. W końcu. Może ktoś to czyta.Jak myślicie czy Shawn powie co go trapi czy może oleje sprawę i da sobie spokój?
Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie!!!
CZYTASZ
I Know It Hard ⏩ FF. Shawn Mendes
FanfictionGabriela Vins to smutna nastolatka. Jej życie zdaję się być poukładane. Jednak nie wie co chce robić w życiu. Jest zagubiona. Poznaję przez przypadek Shawna. Też jest zagubiony jak ona. Czy połączy ich przyjaźń czy coś innego? Czytaj, a się dowiesz...