Kocham wieczory latem. To najlepszy czas. Jest dostatecznie ciepło żeby ubrać się letnio i zarazem nie spalić się na gorącym słońcu. Brakuje jeszcze letniej burzy, którą tak uwielbiam. Mam ochotę wyjść.
Jest środek wakacji, a ja jeszcze nie byłam na typowym letnim spacerze. Podchodzę do szafy. Nie mam pojęcia co założyć. Zawsze mogę iść w piżamie, w której chodziłam cały dzień. Więc wyliczanka? Nie to zbyt dziecinne.
Dobrze biorę jakiś krótki i luźny biały top, choć rozważam czarny. Tak mam tylko takiego koloru ciuchy w szafie. Biorę jeansowe spodenki. Pięknie odbija się zachodzące słońce o białe ściany mojego pokoju. Zawsze wtedy siadam na moim miękkim kredowym dywanie.
Związuje włosy w luźny kok. Marzę o samotnym spacerze. Koniec tego siedzenia, czas wyjść i poczuć na sobie tą atmosferę wieczoru. Schodzę na dół, cała rodzina w salonie na kanapie.
- Rodzicielko wychodzę na spacer.- mówię do mamy.
Mama odwraca do mnie swoją głowę.
- Okey, ale nie chodź zbyt długo, nie wiadomo co może się stać. Dzwoń jakby coś się stało.
- Jasne Mamo mam 16 lat i chyba potrafię się sobą zająć. - mówię zakładając swoje trampki.- Kocham Cię! Pa.
Otwieram wejściowe drzwi i wychodzę z domu. Odrazu biorę oddech.
- Ahh jak pięknie jest w Toronto o tej porze roku.- mówię sama do siebie i kieruję się w stronę ulicy.
O tej porze zawsze są puste ulice. Nikomu nie chce się wychodzić. Rodziny w okolicy, tak jak moja siedzą przed telewizorem oglądając denne programy. Mnie to nudzi. Jak na osobę, która jest ciągle smutna, jestem szczególnie uśmiechnięta. Zmierzam do parku.
Kieruję się w stronę mojego ulubionego miejsca w parku. Tak mam swoje "miejsce". To kamień w centralnej części.
Nikogo nie ma. Cały park dla mnie. Siadam na kamieniu. Z niego piękny widok na zachód słońca. Biorę telefon i włączam muzykę. Zamykam oczy i czuję lekki powiew wiatru. Rozglądam się dookoła.
Siedzę tu już dobrą godzinę. Robi się późno. Czas wracać.
Wstaje z kamienia. Wyłączam muzykę. Latarnie świecą się już. Nie powinnam siedzieć o tej porze sama w parku. Jeszcze coś się stanie.
Idąc ścieżką słyszę w krzakach jakieś odgłosy. Coraz bardziej się boję. Podświetlam sobie drogę telefonem. Słyszę za sobą kroki. O nie! Dobra przyspiesze to mnie nie dogoni. Osoba za mną też przyśpiesza. Co mam robić? Gwałtowie skręcam za krzakiem. I czekam na tego prześladowce aż mnie ominie.
Osoba która mnie śledziła okazała się być chłopakiem.
Gdy mnie zauważa, idzie w moim kierunku. Ja zaczynam uciekać.
- Ej nie uciekaj! Zgubiłaś słuchawki!!
Odwracam się.
- Co?- mówię i przeszukuje kiesznie, rzeczywiście nie mam ich.
Podchodzę do chłopaka.
- No tak dzięki. Już myślałam, że jesteś jakimś zboczencem. No chyba, że jesteś? Jesteś? - mówię uśmiechając się i wyciągam dłoń po słuchawki.
- Nie masz co się bać. Nie tkną bym dziewczyny.
- Czyli jesteś gejem?
- Nie, nie o to mi chodziło. Jestem hetro jeśli chcesz wiedzieć. - mówi z uśmiechem. Jest ciemno, słabo widzę jego twarz. W ciemności widzę tylko jego oczy. Odbijają się od nich światła.
CZYTASZ
I Know It Hard ⏩ FF. Shawn Mendes
FanficGabriela Vins to smutna nastolatka. Jej życie zdaję się być poukładane. Jednak nie wie co chce robić w życiu. Jest zagubiona. Poznaję przez przypadek Shawna. Też jest zagubiony jak ona. Czy połączy ich przyjaźń czy coś innego? Czytaj, a się dowiesz...