IV

1K 185 6
                                    

Znowu nie spałem. Całą noc spędziłem nad rozmyślaniem, czego skutki czuję teraz. Cholerny ból głowy...chociaż on zagłusza zawalający mi się świat. John pojechał do restauracji, w której odbyć ma się wesele, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Dzień spędziłem zatem sam. Musiałem iść na spacer, ponieważ wszystko mi o nim przypomina. Zapaliłem, mimo obietnic składanych Watsonowi. Chociaż on też mi kiedyś obiecał, że mnie nie opuści. Co teraz właśnie robi? Nie.. Nie mogę go obwiniać. To tylko i wyłącznie przeze mnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przeprowadzka właśnie się zakończyła. Mój przyjaciel zawiózł swoje ostatnie rzeczy do ich nowego mieszkania. Udawałem, że się cieszę, a tak naprawdę wewnętrznie mnie rozrywa. Więc dzisiaj jest ten dzień, w którym ostatecznie mnie zostawił. Teraz już nic nie będzie takie samo. Nikt nie będzie mnie rano budził herbatą i świeżo przygotowanym śniadaniem, swoim promiennym uśmiechem, zapachem do którego przywykłem. John wróć, proszę. To nie może być prawda. Tracę go i nie mogę z tym nic zrobić. Użalam się nad sobą, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Czuję, że wpadam powoli w depresję.

Postanowiłam, że skoro rozdziały są tak krótkie wstawię je do jednego. Miłego czytania ;)

Kochałem Johna WatsonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz