Gdy Seba wrocil z Maroka pierdolnął drzwiami i zakrzyknal:
-To jaa kochane kotlety!Grell odwrócił się od razu na zawołanie.
-SEBEEEEK!!!MOJ SKARBIE MOJA MIŁOŚCI!!!!WRÓCIŁES TAK TESKNILEM!!!!-Krzyknął przytulajac Sebka.
-Mam Magiczny Kij!Będziesz zdrowy!
-Och!Wiedzialem,że go zdobędziesz!Wiedzialem!-Krzyknął pełen otuchy Grell.
Andertejkerek przewrócił oczami i pomyślał:
"O ja pierdolę -.-.A ze mną to się nikt nie przywitał,bo po co!GŁUPIE PIPY Z TYCH CIOŁKOW!!!!"Ale jest pewien kłopot.
Otóż Sebuś nie wie za Chiny Ludowe jak tego kija użyć.-Hm....Grelli nie ruszaj się.-Powiedział po czym wetknal mu ten kij do dupy.
-Sebku nie!Boli!To jest drewno!Będę miał drzazgi w pupci!!-Ofuknal Sebka Grell.
-Wolisz mieć drzazgi w pupci,czy całkiem nie żyć?-Zapytal Sebek,który się wkurwil wypowiedzią Grelliego.
-W sumie jak umrę to nie będę mieć pupci;-;-Jeknal smutno Grell.
-NO WLASNIE!TO Z TEJ SWOJEJ ŁASKI TO NIE RUSZAJ SIĘ JAK CI SIĘ KAŻE NIE RUSZAĆ!!!!
-Dobrze Sebciu-Grelli stanal w bezruchu.
Seba postanowił iż zadzwoni do wróżbity Macieja.
-MACIUNIU!POMÓŻ!!
-Co?-Stęknął Maciej w słuchawce.
-JAK MAM UŻYĆ MAGICZNEGO KIJA POWIEDZ MI,PROSZĘ!!BŁAGAM!!-Krzyknął Sebek rozpaczliwie.
-Ocho ok,już ci mówię.Najpierw musisz odprawić czarną mszę,a potem nakarmić Grella kawiorem okonia.Wtedy wkładasz Kij głęboko w dupe i już jest okej.
-Dziękuję ci Maciejeczku!-Krzyknął uradowany Sebek.
-Nie ma sprawy-Maciej rozlaczyl się.
Sebek odwrócił się do Grella?
-Masz ochotę na kawior,słonko?
-Fuuu...Nie lubię kawioru!!-Krzyknął Grell.
-To polub,bo bez kawioru cię nie uzdrowimy.
-No ok,a wiec dajcie mi mleko kozla.
-Ok,czyli muszę wydoic Andertejkerka.-Szepnal Seba-Hihihi (if ju nol lot aj min)
-Pfi!Teraz się odzywasz,a ze mną się nie przywitałes!!Co!!-Undertaker krzyknął.
-Przepraszam nie zauważyłem cię...
-STAŁEM KOŁO CIEBIE!SAM SIĘ WYDOJ!NIE ODDAM CI MOJEGO MLEKA!!!
-Ale ja nie jestem kozłem :'(-Jeknal Sebek-Tylko ty masz kozie mleko!
-BO JA JESTEM ALCHEMIKIEM JEBANA PIPO!!!-Krzyknął Andertejker basem.
-Pomóż,proszę bez ciebie stracimy Grella!-Seba ukleknal na jedno kolano.
I w tej chwili pojawił się Bilbo Baggins z kijem od szczotki,a za nim lekko podchmielony Gandalf.
-RĘCE DO GÓRY I POD ŚCIANĘ!!!-Krzyknął Gandalf.
-Chryste Panie!?Krzyknął Seba-Bilbo?Gandalf?To wy!?
-Tak.Oddajcie nam mleko!
-A po jakiego chuja wam moje mleko?-Spytał Andertejkerek.
-Jesteśmy z NASA.-Bilbo pokazał dowód-Z Federalnej Jednostki Mleczarstwa i Niezidentykowanego Porywania Okolicznych Zwierząt Mlekodajnych.Potrzebne nam Andertejkerku twoje mleko do badań genetycznych.
-Ochaha!Będziecie klonowac Andertejkerka?!-Spytał głośno Grell.
-Nie,Grellu.Musimy sprawdzic jego pochodzenie.
-Ooo...będziecie robić homunculusa?!-Krzyknął Grell z gorączką.
-Nie.Ogarnijcie go!Sebek!-Krzyknął zdenerwowany Bilbo.
-Zobacz czy w kuchni cię nie ma,słonko.-Powiedział Sebek.
Gdy Grell juz poszedł zaczęła się poważna rozmowa.
-Andertejkerku oddaj nam to mleko,to sprawa wagi państwowej-Odrzekł poważnie Gandalf.
-No,ok skoro tak trzeba.....-Szepnal Undertaker-Zaczekajcie zaraz wracam.
-Po chwili wrócił z dzbankiem mleka i nalal im je do szklanki.
-To wasza dola-Wskazał na szklanke-A to dla Grella-Postawil drugą szklankę przed Grellem.
-Pij Grell-Seba przysunal szklankę do ust Grella.
Grell zaropil usta w białym płynie pijac.
Bilbo i Gandalf ogladali druga szklanke z mlekiem.
-Hm.Ciekawe,ciekawe.Trzeba to wsadzić pod miksroskop i do lodówki-Odparł Bilbo drapiac się po czole.
-GRELL KAWIOR!-Krzyknął Seba,bo przypomniało mu się,że Grell ma zjeść swoją porcję kawioru.
-Yhh.No dobra.Fuj.-Odparł Grell,po czym wziął łyżeczkę czarnego,kulistego kawioru.Po włożeniu jej do ust skrzywil się i otrzepal.
-Za jakie grzechy!-Krzyknął rozpaczliwie.
Po chwili Seba rozpoczął procedurę leczenia i wsadził kij tam gdzie trzeba.
-Och!No nie tak mocno!-Jeknal Grell poljekiem.
-Wytrzymaj,juz prawie koniec.
Gdy Seba skończył Grell od razu poczuł się lepiej i spadła mu gorączka.
-Sebku ratujesz mi życie.-Wyszeptal Grell.
-Wiem.(JAKI SKROMNY)-Sebek powiedział popierając się pod boki.
-A tera chodz-Szepnal Grell i dał Sebkowi soczystego buziaczka w policzek.
-Mmm...-Jeknal Seba.
JENKI SEBY NOŁS BLUD LEVEL MAX!!!😍-Pomyślał ten piepszony,niewydojony,kozioł Undertaker.
Nagle powrócili Bilbo wywalajac drzwi.
-TO MLEKO TO MLEKO KOSMITÓW!!!!-Krzyknal z przerażeniem.
-Jak to?!-Jeknal przerażony Grell.
-Wykrylismy w nim De En A Reptylian!-Jeknal Bilbo Baggins oglądając szklankę z białym płynem.
-Hm.Muszę wam cos wyznać-Odrzekł Andertejkerek.-Otóż porwali mnie kosmici o robili na mnie swoje badania i wtedy cos mi wstrzykneli.
-Ojej.-Szepnal Bilbo-Biedaku,jak możemy ci pomóc?
-Właściwie jest mi dobrze,mleko mi się leje strumieniami.
-No racja hihi-Jeknal rozmarzony Grell.
-Twoje mleko jest bardzo dobre.-Pochwalił Sebastian.
-Moje mleko jest dobre w wielu miejscach....hehe-Zasmial się Andertejkerek (ANDERTEJKETZE TY PIEPSZONY ZBOCZENCU!!!!TYLKO BYŚ SWOJE MLEKO WKŁADAL TAM GDZIE NIE TRZEBA!!!!
-Jezu Undertaker....-Upomnial go Bibo...
Nagle usłyszeli jenki sfini xD
-Co do ch....O KURWA!!!!GANDALF!!!-Zakrzykal Seba,który zobaczył jak czarodziej chędoży świnie.
-GANDALF ZOSTAW TĄ SWINIE!NATYCHMIAST!!!!!-Krzyknął Bilbo z rekami pod bokami i mina wyniosla xD.
-Przepraszam mam chcice-Szepnal zawstyfxony Gandalf.
Grell zaczął płakać,że jego biedna świnka tak została potraktowana.
I tak powstała wojna domowa,w której Grell walczył o prawa swinek.Po wojnie wszyscy się pogodzili i poszli na kakałko z kozim mlekiem Undertakera.
CZYTASZ
Pisiont Twarzy Grella
FanfictionHistoria Grella,który miał pisiont twarzy bo chodził raz to we fraku a raz to w spodniczce do Cielaka na parapetówki. Tekst powstał z pomocą moich poczciwych klopsow ktore kocham i Patryka oraz Dominika,których tez kocham <3. *Uwaga Yaoi*