Rozdział XI-Ojciec Sebastianeusz

168 22 17
                                    

Mądry Sebaschan powrócił do chatki swej cały i zdrowy.Zapukał w drzwi i gdy otworzył je Grell,o mało co nie rzucił się Sebkowi w ramiona.A właściwie to się rzucił na szyję.

-SEBA TY KURWO! MYŚLAŁEM ŻE ODSZEDLES!ŻE,ŻE MNIE JUŻ NIE KOCHASZ I ZOSTAWILES MNIE Z AJAKSEM!!!-Czerwonowlosy zniwiarz rozplakal się,a Seba wziął go w ramiona.

-Nigdybym cię nie zostawił,mój kochany Grellu!-Seba objal Grellika i przyciągnął do siebie.

-Wiem,że nie,ale....tak się bałem.A gdzieś ty był?

-Eeeee....nje wiem.Porwano mnie chyba.

-CO ZA CWEL ŚMIAŁ MI PORWAC HASBENDO!!!!NO KTO!!!-Grelli wkurzyl się nie na żarty-ZARAZ ICH POZWE!!!!

Seba spojrzał na Grella,a potem w pokoju pojawił się Ajaks.

-TATUŚ!-Krzyknął uradowany.

-Ajaksiatko me!-Seba przytulil swe dziecię.

Gdy ojciec i syn się poprzytulali,Grelli przygotował posiłek żeby się napchali,po czym usiadł Sebkowi na kolanach i zaczęli rozprawiać o polityce.I nagle drzwiami piznal Cielak.

-SEBASTIANIE!JAK WYTLUMACZYSZ,ŻE JACYS TERRORYSCI STOJĄ POD BRAMĄ I CIE WOŁAJĄ!?

-eeeeee.....nie wiem-Sebastian zrobił oczy jak 5.50 i wyszedł za Cielem.Przed brama staly te warzywka z gangu świeżakow.

-Szukany Sebastiana.-Odparła marchewka terrorystka.

-To ja.-Sebek skinal ręką.

-Allachu akbar!!!!-Baklazan rzucił bombą w Ciela i Sebe,ale ten wziął Ciela w ramiona i odstawil w salonie,po czym wziął widelce i rzucil w napastnikow.

-Czego chcecie!?-Zakrzyknal i poprawił frak.

-Ciebie!Ukradles nam cos ważnego!-Marchewka terrorystka poprawiła się i przyjęła poze gandzi.

-Słucham!?Niby co?!

-Hajs!!!!

-Jaki hajs!?Nigdy nikomu hajsu nie ukradlem!No moze podebralem Cielowi dyche jak spal,ale to już inny temat-Seba skrzyzowal ręce.

-Co!?-Ciel wybauszyl oczy-Oby to był ostatni raz.

-Dobrze,moj panie ale ta dycha potrzebna mi była na kalafior.

-Kalafior?

-Ajaks był głodny,a Grella nie było...A warzywa Ajaksowi potrzebne.

-KANIBAL!!!ZABÓJCA!!!POTWOR-Krzyknely Marchewa i Bakłażan.

-Wezcie sie....Ten kalafior nic nie poczuł-Seba odparl ze stoickim spokojem i nagle upadl pod wpływem uderzenia z durszlaka w wykonaniu marchewki.

******************************
-Uhh...GDZIE JA JESTEM!?-Seba krzyknął zszokowany.
-W lochach.

-Czemu!?

-Jestes skazany za zabójstwo
Edka Kalafiora.

Seba zbielal.

-Jak to!?To byl tylko kalafior.

-Co za potwor...-Pruchnal
szpinak-Oby skazano cie na śmierć

-Ale ja mam syna i waifu na utrzymaniu!!

-Twój problem,zabojco-Szpinak splunal.

-Wypusccie mnie!Moj pan wam zaplaci!-Seba zaczął rozpaczac.

-Najpierw sad!-Szpinak oburzyl się i zaplonal gniewem.

-A kiedy on będzie?-Sebaschan spytał grzecznie.

-Wkrótce.

-Więcej informacji?

-NIE!

-No dobrze.Swietnie.

Po kilku godzinach drzwi lochu otworzono i Seba poszedł za gniewnym szpinakiem,aż w końcu trafil do ogromnej sali,w której był sędzia najwyższy Anna Maria Poziomka i patrzyła srogo na młodego lokaja.

-Sebastian Michaelis,lokaj,demon,i ojciec Ajaksa,Husbendo Grella i głową rodziny,oskarżony o zabójstwo Edwarda Kalafiora.

-Ja nie wiedzialem,że...

-Proszę milczeć Panie Michaelis.-Sedzina zmierzyla Sebka.-Proszę o zeznanie Marchewke Zoche.

-Wysoki sądzie.Znałam Edwarda osobiscie i z przykrością stwierdzam,że zginął bestialsko,z rak Sebastiana,bo nakarmil nim swego zwyrodnego ploda Ajaksa.

-To klamstwo!

-Panie Michaelis!-Poziomka wkurwila się-Jest pan w sądzie,a nie na przestanku!

-Przepraszam wysoki sądzie-Seba sklonil się i poprawil muszke.

-Proszę o zeznania oskarzonego.

Seba wstal i poszedl do lawy.

-Proszę opisac zajscie.

-A więc tak:Moj synek był głodny,więc chcialem mu zafundować zdrowy posiłek i nie wiedziałem,że wasz kolega jest...

I nagle w drzwiach pojawił się Grelli.

-WSTRZYMAC ROZPRAWE!!ON JEST NIEWINNY!!!-Krzyknął,a za nim stanął Edward z odgryzionym okiem.

-Edward!-Lawa przysięgłych zakrzyknela.

-On mnie okaleczyl,ale wczesniej przeprosil-Edward puścił oczko Sebkowi.

-Skoro to tylko okaleczenie to skazuje Sebastiana Michaelisa na tygodniowy pobyt w zakonie.

-Jak to!?-Krzykneli Seba i Grell jednocześnie.

-Tydzień minie szybko,ale kara musi byc.

Seba smutno skłonił głowę i poszedł za szpinakiem zrealizować wyrok i na tydzień zostac Xsiedzem.

Sorki,ze taki krotki,ale uciecie musi być,ponieważ to bedzie spoiler a tego Dzieci Słońca nie chcemy xD

Pisiont Twarzy GrellaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz