Krzyk!

20 4 0
                                    

Jej kark był już cały mokry. Drzwi były ciężkie i trudno je przesunąć. Zaparła się z całej siły i w końcu puściły. Upadła na brudną od kurzu i piachu betonową podłogę. Widać że od wielu lat nikt tu nie sprzątał. Oślepiło ją jasne światło. Widziała takie tylko w filmach, gdy ktoś przeprowadzał operację lub zabieg. Obdarła sobie trochę dłonie. Zaczynały piec. Zanim zorientowała się gdzie jest, usłyszała głos:
-No, no. Kogo my tu mamy
Wstała podpierając się o pobliski, twardy i obskórny fotel. Na stojącej na przeciw kanapie siedział pewien facet. Jego lewa ręka, od barku po końce palców była wytatuowana. W wardze i brwiach wisiały kolczyki, a w dłoni trzymał wpół wypalonego papierosa.
-D-dzień dobry-nie wiedziała co powiedzieć, a maniery wymagały uprzedniego przywitania się
-Ho, ho! Jaka miła. Co cię tu sprowadza
-J-ja...-była oszołomiona tym pytaniem. Co ona tu właściwie robi? Po co tu przyszła?-Ja...
-Hm...zapewne po broń?
To pytanie zbiło ją z tropu. Rzeczywiście tu po nią przyszła, ale wciąż nie wiedziała po co ona jej.
Mruknęła potakująco.
-Siadaj dziecko-kiedy usiadła, wypuścił wielki kłąb dymu w jej stronę. Kaszlnęła. Nie była przyzwyczajona do tego zapachu.
-Po co ci?
Powietrze było ciężkie, i gęste. Z coraz większym trudem dało się oddychać. Błękitna koszula przykleiła jej się do pleców. Z przerażenia nie mogła wydać z siebie żadnego dźwięku. Ciało także odmawiało posłuszeństwa, a kolana dygotały. Zimny pot spłynął jej po czole.
-To jak? Powiesz mi?-cisza-Dobra, nie chcesz to nie mów, ale pomógł bym ci dobrać broń-udawał że się obraził, kiedy Hoshi zaczęła mu się przyglądać, stwierdziła że jest bardzo przystojny. Ładne ale gładkie rysy twarzy, opalona skóra. Umięśnione ramiona. Czarna, koszulka przylegała do jego brzucha, ukazując rysy sześciopaka. "Przystojniaczek"-pomyślała. Odruchowo wyprostowała się, i wypięła pierś. Biust był jedną z niewielu cech jej ciała z których była zadowolona. Nagle przypomniała sobie jak jest traktowana na co dzień. Powietrze. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Nikt się do niej nie odezwał. Starała się w szkole jak najbardziej, by ktoś ją docenił. Ten chłopak jednak wypowiedział w jej kierunku. Mało tego! On z nią rozmawiał! Raczej to był jednokierunkowy monolog niż rozmowa, ale te słowa były kierowane do niej. Postanowiła przełamać swój strach, i odezwać się.
-J...ja chcę...
Obrócił głowę w jej stronę, uważnie nasłuchując.
-Chcę kogoś zabic-wydusiła i ścisnęła kolana
-Ho ho! Niespodziewłem się tego? Myślałem że przyszłaś do faceta handlującego nielegalną bronią kupić podręczniki! A to ci niespodzianka!-uderzył dłonią w udo. Hoshi zaczeła się denerwowac. Twarz poczerwieniała ze złości. On z niej kpił!
-Dajesz to czy nie!!!!!-wrzasnęła, a gniew wydobywał się z każdej cząstki jej ciała. Drżała z przerażenia, trochę z dumy że pierwszy raz w życiu na kogoś nakrzyczała, ale też trochę z zimna. Chłopak wybabołuszył oczy. Nie mógł uwierzyć w to co się stało. Nie wierzył że taka szara myszka wypowiedziała całe zdanie, a co dopiero podniosła głos! Cieszył się że to on był tego przyczyną. Intrygowała go.

Zapamiętaj MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz