Siedzę z Holly w salonie i tłumacze wszystko co zaszło miedzy mną a Justinem.
-...i jak powiedział, że Amber miała racje z tym, że jestem idiotką to już nie wytrzymałam i dalej już wiesz co było..
Gdy skończyłam opowiadać dziewczyna siedziała i nic nie mówiła. Chyba się nad czymś zastanawiała. Po kilku minutach wreszcie się odezwała
-Po tej lekcji nie było go na dwóch pozostałych może poszedł cię poszukać, pewnie chciał przeprosić..
-W dupie mam jego przeprosiny! Jak chce się zadawać z tą skuką to niech do niej wypierdala!!
-Ehh.. Skończmy ten temat nie ma co się denwrwować na tych debili.
-Okey..
Jeszcze chwile rozmawiałyśmy po czym Holly musiała już iść.
Sprzątnęłam jeszcze puste opakowania po moich słodyczach i karton po soku. Szklankę umyłam i postanowiłam się jeszcze pouczyć bo było chwilę po dziewiętnastej. Miałam zamiar iść właśnie do swojego pokoju, ale ktoś wszedł do domu.-Jestem!-krzyknęła mama z przed pokoju. Postanowiłam się przywitać.
-Hej mamuś! Daj pomogę ci.-wzięłam od niej dwie siatki pełne zakupów i ruszyłam w stronę kuchni.
Wraz z rodzicielką układałyśmy produkty w odpowiednich miejscach w kuchni i rozmawiałyśmy.
Zrobiłyśmy kolacje i gdy nakrywałam do stołu z pracy wrócił tata, a za nim do domu wszedł Alan.
-No cześć dziewczyny.-przywitał się z nami tata.
Wszyscy usiedliśmy do stołu i w wesołej atmosferze zjedliśmy przygotowane jedzenie.
Po skończonym posiłku sprzatnęłam brudne naczynia i podziękowałam za posiłek.Ruszyłam po schodach w stronę mojego pokoju. Nie miałam już dzisiaj na nic siły, więc wzięłam tylko szybki prysznic, założyłam piżamę i położyłam się spać.
*°*°*°
Obudziłam się o 6:34. Wstałam i od razu skierowałam się w stronę szafy. Wyjęłam z niej czarne rurki z dziurami na kolanach i wysokim stanem, a do tego białą koszulkę z jakimś napisem. Z szuflady wzięłam jeszcze komplet czystej koronkowej bielizny. Ruszyłam w stronę łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po zmoczeniu ciała przez gorącą wodę umyłam swoje ciało brzoskwiniowym żelem, a włosy szamponem o takim samym zapachu. Spłukałam się jeszcze i wyszłam z pod prysznica wycierając swoje ciało puchowym ręcznikiem. Założyłam bieliznę i ubrania, a na nogi wsunęłam czarne trampki. Postanowiłam się lekko umalować, użyłam tylko tuszu do rzęs i malinowego błyszczyka. Psiknęłam się jeszcze perfumami. Włosy związałam w luźnego koka.
Wrzuciłam do torby potrzebne mi dzisiaj książki i o 7:23 zeszłam do kuchni na śniadanie.Przy stole siedział tylko Alan.
-Gdzie rodzice?
-W pracy. Zjadaj śniadanie to zawiozę cię do szkoły.
Wsypałam do miski musli i pokrojone truskawki a do tego jeszcze jogurt. Zjadłam szybko i umyłam naczynie.
-Zoe czekam w aucie!
-Okey!
Wzięłam torbę i ruszyłam w stronę drzwi. Po wyjściu zamknęłam je ba klucz i ruszyłam w stronę auta brata.
Wyjechaliśmy z naszej posesji i ruszyliśmy w stronę szkoły.-Słyszałem, że macie jakiegoś nowego chłopaka w klasie?
-Tsa.. Ale to kolejny dupek..
-Dlaczego?
-Bo zadaje się z Amber, a mnie wyzywa od idiotek..
Gdy mu to powiedziałam jego ręce mocniej zacisnęły się na kierownicy.
Resztę drogi przebylismy w ciszy.
Zatrzymaliśmy się pod szkołą pocałowałam Alana w policzek i wyszłam z auta.
Po chwili do mnie podeszla Holly i razem ruszyłyśmy w stronę sali od biologii.******************************
#Ari
CZYTASZ
Give me the strength...
Teen Fiction"Największą sztuką jest przejść przez piekło i nie stąć się djabłem"