Rozdział 3

15 1 0
                                    

Siedzę z Holly w salonie i tłumacze wszystko co zaszło miedzy mną a Justinem.

-...i jak powiedział, że Amber miała racje z tym, że jestem idiotką to już nie wytrzymałam i dalej już wiesz co było..

Gdy skończyłam opowiadać dziewczyna siedziała i nic nie mówiła. Chyba się nad czymś zastanawiała. Po kilku minutach wreszcie się odezwała

-Po tej lekcji nie było go na dwóch pozostałych może poszedł cię poszukać, pewnie chciał przeprosić..

-W dupie mam jego przeprosiny! Jak chce się zadawać z tą skuką to niech do niej wypierdala!!

-Ehh.. Skończmy ten temat nie ma co się denwrwować na tych debili.

-Okey..

Jeszcze chwile rozmawiałyśmy po czym Holly musiała już iść.
Sprzątnęłam jeszcze puste opakowania po moich słodyczach i karton po soku. Szklankę umyłam i postanowiłam się jeszcze pouczyć bo było chwilę po dziewiętnastej. Miałam zamiar iść właśnie do swojego pokoju, ale ktoś wszedł do domu.

-Jestem!-krzyknęła mama z przed pokoju. Postanowiłam się przywitać.

-Hej mamuś! Daj pomogę ci.-wzięłam od niej dwie siatki pełne zakupów i ruszyłam w stronę kuchni.

Wraz z rodzicielką układałyśmy produkty w odpowiednich miejscach w kuchni i rozmawiałyśmy.

Zrobiłyśmy kolacje i gdy nakrywałam do stołu z pracy wrócił tata, a za nim do domu wszedł Alan.

-No cześć dziewczyny.-przywitał się z nami tata.

Wszyscy usiedliśmy do stołu i w wesołej atmosferze zjedliśmy przygotowane jedzenie.
Po skończonym posiłku sprzatnęłam brudne naczynia i podziękowałam za posiłek.

Ruszyłam po schodach w stronę mojego pokoju. Nie miałam już dzisiaj na nic siły, więc wzięłam tylko szybki prysznic, założyłam piżamę i położyłam się spać.

*°*°*°
Obudziłam się o 6:34. Wstałam i od razu skierowałam się w stronę szafy. Wyjęłam z niej czarne rurki z dziurami na kolanach i wysokim stanem, a do tego białą koszulkę z jakimś napisem. Z szuflady wzięłam jeszcze komplet czystej koronkowej bielizny. Ruszyłam w stronę łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po zmoczeniu ciała przez gorącą wodę umyłam swoje ciało brzoskwiniowym żelem, a włosy szamponem o takim samym zapachu. Spłukałam się jeszcze i wyszłam z pod prysznica wycierając swoje ciało puchowym ręcznikiem. Założyłam bieliznę i ubrania, a na nogi wsunęłam czarne trampki. Postanowiłam się lekko umalować, użyłam tylko tuszu do rzęs i malinowego błyszczyka. Psiknęłam się jeszcze perfumami. Włosy związałam w luźnego koka.
Wrzuciłam do torby potrzebne mi dzisiaj książki i o 7:23 zeszłam do kuchni na śniadanie.

Przy stole siedział tylko Alan.

-Gdzie rodzice?

-W pracy. Zjadaj śniadanie to zawiozę cię do szkoły.

Wsypałam do miski musli i pokrojone truskawki a do tego jeszcze jogurt. Zjadłam szybko i umyłam naczynie.

-Zoe czekam w aucie!

-Okey!

Wzięłam torbę i ruszyłam w stronę drzwi. Po wyjściu zamknęłam je ba klucz i ruszyłam w stronę auta brata.
Wyjechaliśmy z naszej posesji i ruszyliśmy w stronę szkoły.

-Słyszałem, że macie jakiegoś nowego chłopaka w klasie?

-Tsa.. Ale to kolejny dupek..

-Dlaczego?

-Bo zadaje się z Amber, a mnie wyzywa od idiotek..

Gdy mu to powiedziałam jego ręce mocniej zacisnęły się na kierownicy.

Resztę drogi przebylismy w ciszy.

Zatrzymaliśmy się pod szkołą pocałowałam Alana w policzek i wyszłam z auta.
Po chwili do mnie podeszla Holly i razem ruszyłyśmy w stronę sali od biologii.

******************************
#Ari

Give me the strength...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz