Ten poranek był według Hinaty wyjątkowo zimny, dlatego cieszył się, że rodzicielka przekonała go do kurtki, mimo jego upartego protestu.
Pęd wiatru smagający jego ciało gdy zjeżdżał z zawrotną prędkością z górki, potęgował tylko uczucie chłodu, jednak chłopak był zbyt podekscytowany by się tym mocniej przejąć.
W tempie nie gorszym od zawodowego kolarza podjechał pod szkołę i zatrzymał się gwałtownie, przez co opony zostawiły za sobą ciemniejsze ślady na ziemi. Radosny i pełen energii zeskoczył z roweru i przymocował go do stojaka. Gdy upewnił się, że wszystko jest tak jak być powinno, zerwał się na równe nogi i pobiegł w stronę busa, ciesząc się, że będzie pierwszy na miejscu, jako że było dosyć wcześnie. Zdziwił się gdy odkrył, że już ktoś go uprzedził.
— Hej, Hinata — przywitał się Nishinoya, ziewając przeciągle. — Czemu jesteś tak wcześnie? Zbiórka dopiero za pół godziny...
— Nie mogłem spać, więc postanowiłem, że przyjadę — zaśmiał się rudzielec. — A ty, senpai?
— Umm... Ja... — libero zawahał się, jakby myśląc nad odpowiedzią.
— Pomylił godziny — usłyszeli nagle. Zza szkolnego busa wyszedł Tanaka, uśmiechając się zadziornie. Potarł dłońmi ramiona, by choć trochę się rozgrzać i zniwelować chłód, jaki przeszywał jego ciało.
— Wcale nie! - żąchnął się szatyn. — Ja... Po prostu... To mój tajny trening!
— Łoooo, senpai, naprawdę?! — pisnął Hinata, patrząc na drugoklasistę z podziwem. — Jesteś niesamowity!
— No wiem, wiem!
— A ty, Tanaka - senpai?
— Trener prosił żebym był wcześniej — wytłumaczył chłopak i wzruszył ramionami.
— Pewnie po prostu nie chciał, żebyś się spóźnił — skwitował Nishinoya z wrednym uśmieszkiem. Słysząc to, Ryuu zrobił się lekko czerwony ze wstydu.
— Wcale bym się nie spóźnił.
— Zawsze ledwo co zdążasz na treningi.
— Ale na obóz bym się nie spóźnił!
— Kto wie?
— Ja wiem!
— To chociaż tyle — zaśmiał się Yuu i włożył ręce do kieszeni kurtki, po czym wyprostował je, chcąc zatrzymać trochę ciepła. Mimo że była wiosna, poranki nie należały do najcieplejszych. W takiej temperaturze bardzo dobrze się biegało, jednak stanie bez ruchu nie było przyjemne.
— Może chodźmy na salę? — zaproponował w końcu libero, a reszta przytaknęła mu zgodnie. Ich optymizm jednak osłabł, gdy uświadomili sobie, że to Daichi ma klucze od sali. Pozostało im więc tylko czekać, aż przyjdzie reszta.
**
Dla Ukai'a ten dzień nie zaczął się najlepiej. Kot postanowił zrobić sobie z jego kapci kuwetę, musiał wstać o naprawdę wczesnej godzinie, a kawa akurat się skończyła, samochód nie chciał odpalić, na drogach były korki... Dlatego jego humor już od samego rana był w okropnym stanie. Nie poprawił mu nastroju nawet całus w policzek od Ayano, jednak gdy usłyszał, że po obozie chciałaby iść z nim na kolację, dzień wydał mu się nagle trochę lepszy. Ale tylko trochę.
Po sprawdzeniu czy wszyscy są, westchnął przeciągle, czym skupił na sobie uwagę uczniów.
— Stało się coś, trenerze? — spytał zaniepokojony Daichi.
CZYTASZ
✔ Little Red Monster|| HAIKYUU!! ff
Fiksi PenggemarKarasuno wyjeżdża na kolejny obóz sportowy, by szlifować swoje umiejętności z zaprzyjaźnionymi drużynami przez następny tydzień. Niespodziewanie grono siatkarzy powiększa się o jedną małą istotkę. Siedmioletnia Miyako z pozoru wygląda nieszkodliwie...