Rozdział 1

764 44 1
                                    

Żyłam z nią prawie rok a każdego dnia czuje jak bym poznawała ją na nowo to jest takie cudowne uczucie. Lecz czy to poznawanie na nowo szło w dobrą stronę. Mijały dni a ona przestawała być sobą. Sama nie wiedziałam już z kim mieszkam. Zmieniła się diametralnie. Z mojej gorącej ociekającej seksem Normani zostało tylko jej sprośne poczucie humoru. Siedziałyśmy na kanapie oglądając jakieś durne seriale. Między nami panowała nie zręczna cisza którą przerwała ona.
-dinah musimy porozmawiać
-Słucham cię skarbie
-Muszę wyjechać na parę dni
-Co gdzie czemu
-Przytłacza mnie to miasto muszę odpocząć
-Może pojadę z tobą-spytałam
-Nie skarbie tą przygodę muszę przeżyć sama za 30 minut przyjedzie po mnie samochód jak chcesz wykorzystać ten czas
-Och skarbie ty wiesz jak chcę to wykorzystać
Naparłam na jej ciało. W jej oczach widziałam żądze. Złączyłam nasze usta w namiętny pocałunek nasze jeżyki walczyły o dominacie. Poczułam jak zaczyna brakować mi powietrza lecz nie chciałam tego przerywać. Rozłączyłam nasze usta opierając swoje czoło o jej. Spojrzałam jej głęboko w oczy. Chciałam żeby ta chwila trwałą wiecznie lecz wiedziałam ze nie mamy za dużo czasu. Językiem przejechałam całą długość jej szyj. Jej ciało było takie napięte. Chciałam żeby delikatnie się rozluźniła.
Wolną ręką chwyciłam za jej pośladki podnosząc ją przy tym delikatnie. Chciałam pozbawić ją ubrań lecz ona gestem ręki zakazała mi je zdejmować. Więc będę musiała sobie inaczej radzić. Wsunęłam rękę pod jej sukienkę dotykając jej miejsca intymnego. Delikatnie weszłam w nią jednym palcem sprawiając ze z każdą sekundą jęczała coraz głośniej uwielbiałam doprowadzać ją do tego stanu. Włożyłam w nią drugi i zaraz trzeci palec sprawiając jej coraz większą przyjemność. "Krzycz moje imię"
nakazałam "Dinah proszę" wyjąkała "zaraz dojdę..." jej oddech był coraz płytszy "Jezus DINAH" wykrzyczała. Wyjęłam z niej palce łącząc nasze usta w pocałunek.
-Jezus Dinah to było nieziemskie najlepsze pożegnanie jakie miałam
-Do usług jak wrócisz to też cię tak przywita-Spojrzałam na nią z zadziornym uśmiecham
-Uuuuu już nie mogę się doczekać kiedy wrócę-odpowiedziała z tym samym pięknym uśmiechem co zawsze
-No chyba będziesz musiała się zbierać-powiedziałam z smutkiem w głosie
-Oj skarbie nie smuć się wrócę dosłownie za 5 dni
-Wiem ale to tak cholernie długo
-Wiem ale wiesz może jak wrócę to i wróci moje dawne ja
-Uuuuu tak cholernie tęsknie za twoim dawnym ja ale to twoje uległe ja tez mi się podoba
-Haha ty i tak zawsze będziesz mnie kochać
-W sumie racja-posłałam jej buziaka
Wstałyśmy z kanapy udając się po walizki Normani. Wszystko było już zniesione i spakowane do auta spojrzałam ten ostatni raz w jej oczy i pocałowałam jej piękne brązowe usta. Wsiadła do samochodu i odjechała wiedziałam ze to będzie najdłuższe 5 dni w całym moim życiu

She Said Me. Work || NorminahOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz