Niedaleko lasu, w ludzkiej osadzie, w małym domku świętowano narodziny nowego dziecka, a mianowicie dziewczynki imieniem Elanor. Urodziła się ona w drugą rocznicę nocy, podczas której wilki się rozdzieliły. Może dlatego była wyjątkowa, a może to za sprawą przepowiedni. Tak czy owak lata mijały, a Elanor rosła. Od 3 roku życia codziennie chodziła ze swoim ojcem do lasu, na spacery. Dziewczynka bardzo lubiła te wędrówki, ponieważ w lesie czuła się jak w domu, mogła być sobą. W osadzie, była uważana za dość dziwne dziecko, a to głównie dlatego, że raz na corocznym spotkaniu całej osady, dostrzegłszy wilka, przyczajonego w lesie, zaczęła wyć jak zwierzę, co zostało poczytane za zachowanie godne jakiegoś dzikusa. Elanor była niezwykle szybka i zwinna jak na 6 latkę. Jej życie było spokojne i szczęśliwe... do czasu. Jej ojciec, którego tak mocno kochała, bardzo ciężko zachorował i na dodatek urodziły się wtedy trojaczki... dziewczynki. Młodszym rodzeństwem musiała zajmować się oczywiście Elanor, ponieważ jej matka opiekowała się ojcem. Niestety, choroba taty dziewczynki była śmiertelna i ojciec w końcu umarł. Przed śmiercią dał jednak swojej najstarszej córce łuk i strzały, których sam używał.
- Elanor... proszę cię, opiekuj się mamą i swoim rodzeństwem... przykro mi, że ja nie mogę być z wami, ale pamiętaj ja zawsze będę tutaj... - tata Elanor wskazał na jej serce i po tym wyzionął ducha.
Dziewczynka przez bardzo długi czas siedziała w swoim pokoju trzymając łuk od ojca i płacząc nad jego śmiercią, nad jego brakiem. Na jej barki spadło ogromne brzemię, które znacznie przewyższało siły 6 letniego dziecka. Nie chciała nic jeść, nie chciała nigdzie wychodzić, chciała tylko być sama. W końcu jednak zebrała się w sobie i przypominając sobie słowa ojca zaczęła pomagać matce ze swoimi siostrami. W wiosce sytuacja się pogarszała. Brakowało jedzenia, wody i wszystkich podstawowych artykułów. Elanor miała zaledwie 7 lat, kiedy jej matka podjęła decyzję, której żałowała do końca życia. Jako, że nie wystarczało jej jedzenia na wykarmienie czwórki dzieci, a w tym trzech zupełnie małych, postanowiła wyrzucić Elanor. Matka po prostu wyrzuciła ją z domu, dając jej tylko łuk i strzały od ojca oraz marny zapas jedzenia i wody. Nawet nic do swojej córki nie powiedziała tylko zatrzasnęła drzwi i gorzko zapłakała. Nie chciała żeby Elanor widziała jak płacze. Dziewczynka nie wiedząc dokąd ma pójść, udała się do lasu. Szła przed siebie przez jakieś trzy dni, a zapas jedzenia się skończył. W końcu usiadła pod drzewem, aby odpocząć i zaczęła płakać. Była tak zajęta płaczem, że nie zauważyła jak na polanę wyszły dwa wilki. Przeraziła się i ze strachu nie mogła się ruszyć. Wiedziała, że nawet jeśliby zaczęła uciekać to zwierzęta i tak by ją dogoniły. Siedziała czekając na śmierć, ale nic nie nastąpiło. Zwierzęta powoli do niej podeszły i zaczęły jej się przyglądać. Elanor miała szczęście, że tymi wilkami byli Ishga oraz Iwuru.
- Wygląda na to, że się zgubiła - powiedział Iwuru do swojego wodza, ale co dziwne dziewczynka również go usłyszała i co więcej zrozumiała.
- Tak. Zgubiłam się. Wyrzucono mnie z domu i nie mam co ze sobą zrobić - odpowiedziała wilkowi Elanor
- Rozumiesz nas? - zapytał Ishga
- Tak rozumiem...
Wilkom zaświtała myśl, że skoro ich rozumie to może ona jest dzieckiem z przepowiedni. Ishga wymienił z Iwuru porozumiewawcze spojrzenie i postanowili, że Elanor zamieszka z nimi.Od tamtej chwili dziewczynka stała się częścią ich małego stada. Uczyła się szybciej biegać oraz strzelać z łuku. Codziennie ścigała się z dwoma wilkami, ale jak narazie zostawała daleko w tyle. Jej życie znów zyskało jakiś stabilny rytm. W lesie czuła się naprawdę szczęśliwa. Musiała się jednak jeszcze dużo nauczyć...
----------------------------------------------
Na wstępie przepraszam za chwilową nieobecność 😁
Mam nadzieję, że się podobało 😀 Ten rozdział był trochę przynudzający i taki nie poskładany w całość, ale obiecuję, że akcja się rozkręci 😉
CZYTASZ
Watacha
FantasyWilki. Stworzenia pozornie groźne i krwiożercze. Da się jednak nad nimi zapanować i znaleźć w nich prawdziwych przyjaciół pod warunkiem, że zna się ich mowę. Łatwiej jest to jednak zrobić jeśli nie prowadzą ze sobą wojny, a niestety pewne wydarzenie...