twenty-fifth

1K 98 7
                                    

Praktycznie całą noc przegadaliśmy. Podobno najlepsze znajomości to te, gdzie możecie rozmawiać o najgłupszych rzeczach, a nikt nie będzie cię oceniał. Te gdzie tematy do rozmów nie skończą się nigdy, bo zawsze zrobicie coś śmiesznego lub przypomni wam się wasz pierwszy wspólny wyjazd, herbata, nocowanie.

Klimat podtrzymywało ognisko rozpalone na środku polany. Tańczyliśmy, bawiliśmy się aż w końcu przed czwartą, zaraz po posprzątaniu butelek „z wierzchu", położyliśmy się. Musieliśmy zaczekać pare godzin, żeby przyjechała po nas Arzaylea, bo nikt z nas nawet nie myślał o wsiadaniu za kółko po wypiciu tak dużej ilości alkoholu.

— Kylie — mówił Ashton gładząc ręką po moim udzie — śpisz? — byłam w niego wtulona, głowę miałam na wysokości jego klatki piersiowej, a bicie jego serca uspokajało mnie.

— Nie, co się dzieje? — szepnęłam.

— Dlaczego jesteś ze mną? Nie mamy dziecka, nie musisz ze mną być. Zraniłem cię, tak cholernie cię zawiodłem, a ty dałaś mi kolejną szansę.

— Bo Cię kocham — wymamrotałam.

Chłopak po mału podniósł się do poziomu siedzenia i zaczął całować mnie po szyi. Pachniało od niego alkoholem, co coraz bardziej mnie rozbudzało.

— Kylie, kocham Cię. Jesteś jedyna w swoim rodzaju.

— Kocham Cię Ashton — mówiłam, co chwilę wpijając się w jego usta.

Irwin był moją pierwszą, prawdziwą miłością. Tak myślę. Nie był idealny, pokazuje to w jakich okolicznościach się poznaliśmy. Ale nikt nie jest, prawda? Cierpiałam z własnej głupoty, nie mogę go oskarżać o to co się wydarzyło. Potem się starał, pokazywał, że mu zależy. To się liczy.

Obudziliśmy się po jedenastej, gdy przyjechała po nas dziewczyna L. Nie jestem pewna co działo się w namiocie w nocy, ale na pewno nic nieodpowiedniego – oboje obudziliśmy się w pełnym ubraniu.

W szóstkę poskładaliśmy dwa namioty i zebraliśmy wszystkie pozostałe śmieci, których nie widzieliśmy w ciemności.

Zaraz po powrocie do domów wszyscy położyli się ponownie spać, później musieliśmy przygotować się do wyjazdu. Czekała mnie rozłąka z całym zespołem i Arz. Byłam teraz w ostatniej klasie, a do ukończenia zostały mi trzy tygodnie, jednak cały miesiąc właśnie ominęłam i musiałam jak najszybciej i jak najlepiej go nadrobić co będzie nie lada wyzwaniem.

Pożegnałam się z przyjaciółmi i chłopakiem na lotnisku, zaraz po odebraniu wszystkich bagaży. W momencie zamykania drzwi od taksówki poczułam pustkę.

________________________
To jak lecimy z kolejnym?

GROUPIE 》A.I. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz