the last one

1.1K 97 45
                                    

Pojechaliśmy zwykłym autobusem, ze zwykłymi ludźmi. W domu zastaliśmy moją babcię przygotowującą obiad na dzisiaj. Fakt, że przyprowadziłam chłopaka, którego piosenki wcześniej jej puszczałam czy sama przynosiła mi gazety mówiąc "ci twoi lalusie są w dzisiejszej prasie", delikatnie ją zdziwił. Okej, nie okłamujmy się. Nigdy nie widziałam takiego zdziwienia na jej twarzy. Tak, wiedziała przecież, że jadę do Europy, ale nie wiedziała z kim. Ashton jednak i niestety nie chodził do mojej szkoły.

Później dość zadowolona przygotowała jeszcze jedną porcję obiadu. Zawsze robi tyle, aby wystarczyło dla naszej dwójki, aby nie trzeba było niczego wyrzucać i marnować.

Zjedliśmy we trójkę, moi bliscy lepiej się poznali poprzez długą rozmowę. Wieczorem zrezygnowaliśmy z wyjścia do klubu z Irwinem i zostaliśmy w domu grając w karty i spędzając czas na ogródku ze staruszką. To było najlepsze co mogliśmy zrobić.

Rano musiałam iść na ostatnie zajęcia w tym roku, podczas których ćwiczyliśmy część artystyczną zakończenia. Prowadziłam też ostatnie rozmowy ze "znajomymi" z czego byłam w 100% zadowolona.

W drodze do domu zadzwoniła do mnie zdenerwowana Kattie, której nie miałam czasu wczoraj odpowiedzieć na zaczepkę na twitterze.

— Co jest laska? Ładnie to tak przyjaciółce nie odpowiadać?

— Przepraszam, ale Ashton do mnie przyjechał.

— Oooo, jak słodko. Ale macie być grzeczni. — zaśmiała się.

— Się rozumie. Poza tym babcia jest w domu, więc byłoby ciężko.

Wróciłam do domu. Zawsze o tej porze w środy, moja opiekunka była na zakupach spożywczych. Weszłam po cichu po schodach, tak aby zrobić niespodziankę blondynowi.

— Michael, weź.. — usłyszałam jego głos dobiegający z mojego pokoju. — Nie jestem w stanie z nią być. Proszę cię Mike, to już postanowione, nic nie zmienisz. Nie obchodzi mnie, że ją lubisz. Ja nie jestem w stanie z nią wytrzymać ani chwili dłużej...

Po tych słowach uchyliłam drzwi, które delikatnie zaskrzypiały.

— Musze kończyć — powiedział i rozłączył się.

Po moich policzkach spływały łzy, ale chciałam się uśmiechać, żeby pokazać mu, że nie jest mi potrzebny. Natomiast kogo ja oszukuję? Był dla mnie w cholerę ważny, jak nikt inny.

Pogładził ręką po mojej twarzy i pocałował mnie w czoło przy czym zamknęłam oczy i cofnęłam się do tyłu dociskając plecami do ściany. Blondyn popatrzył na mnie ostatni raz i wyszedł bez żadnego słowa.

_______________________
No to chyba na tyle... Dziękuję wszystkim, którzy czytali. Zostawcie coś po sobie pod tym rozdziałem. Najbardziej zależy mi na komentarzach. Poświęćcie te 60 sekund i napisze co myślicie o tej książce. Jest to pierwsze opowiadanie, które osiągnęło taki sukces. Może to nie wiele, ale ponad 6k wyświetleń w niecałe 2 tygodnie to dla mnie miazga. Rozwaliliście system.

GROUPIE 》A.I. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz