Wpadłem do styksu i oczywiście zacząłem tracić moc. Woda porywała mnie coraz bliżej wiru wodnego który że tak się wyrażę wylewał nie czystości do tartaru. Już byłem blisko przepaści gdy złapały mnie czyjeś ramiona, raz po raz wyczuwałem jak nogi osoby która mnie objęła mocno waliły w wodę. Jednak zgodnie z moim przeznaczeniem wpadłem do tartaru a razem z mną ten nieszczęśnik.
- obudź się chłopcze to nie czas na mdlenie!- wykrzykną a obraz mi się zamroczył- świetnie jeszcze brakowało by ten umarł w krainie swojego ojca.
- nie ma dla niego szansy?- usłyszałem kobiecy głos.
- nie...- odrzekł mężczyzna.
CZYTASZ
Ja i Nico di Angelo ( nie lubię go )
FanfictionMieszkam w Nowy Yorku. Wiodłam spokojne śmiertelne życie do czasu aż zostałam heroską i spotkałam Nica. Moja historia zaczyna się od...