Było tu strasznie ciemno zewsząd rozlegały się dziwne odgłosy mrożące krew w żyłach. Niebo jeśli w ogóle tu było to nie było go widać. Wszystko było czarne czerwone i od czasu do czasu białe, chyba tylko potwory zdawały się odstawać kolorem i kształtem od reszty krajobrazu. Powoli do mojej świadomości dochodziły kobiece wrzaski, rozejrzałem się i zobaczyłem tego staruszka który ze mną tutaj wpadł obok niego leżała kobieta która robiła się coraz bledsza. Wstałem i do niej podszedłem.
- czy ona... umrze?- spytałem, już chciałem ją dotknąć, ale staruszek zabrał ją dalej ode mnie.
- nie dotykaj jej twoja krew źle na nią działa.- powiedział, a ja zdziwiłem się. Zaraz moja krew na nią źle działa bez sensu i dlaczego tak wiekowy facet mówi młodym głosem jakby miał 16 lat?
- jak to moja krew?- spytałem cicho.
- jestem potworem Nico, a ty jesteś herosem i byłbyś najsilniejszym herosem gdyby nie twoja nieśmiałoś- ja nieśmiały coś jej się popokręcało- wiem że teraz myślisz że jestem szurnięty ale posłuchaj, ja jestem córką bogini Nyks, ty synem Hadesa i masz błogosławieństwo od bogini dnia. Krew tych którzy mają jej błogosławieństwo może mnie zabić a krew tych którzy mają błogosławieństwo Nyks uzdrowić.
Byłem pod wrażeniem, taka gorąca laska i córka Nyks w jednym wow serio nigdy bym nie przypuszczał.
- ach czyli teraz przed nami misja uratowania- zawachałem się, wskazałem na dziewczynę i powiedziałem- ciebie!
Sarah
Nie sądziłam że będzie mi go tak brakować trochę mi głupio że od tak wrzuciłam go do tartaru. Jeszcze do tego ten jego jedyny przyjaciel nie wiem nawet jak ma na imię ciągle za mną chodzi UGH! Weszłam do domku od posejdona nie było tam nikogo prócz Percy' jego widocznie na mnie czekał. Zamknęłam za sobą drzwi.
- cześć kotku, masz dla mnie to o co prosiłam?- spytałam słodkim głosem.
- jasne, jest w łazience- powiedział chłopak i wszedł do wymienionego pokoju a ja za nim. Szybko zamknęłam drzwi na klucz i jeszcze nawet nie zdążyłam się obrócić gdy poczułam na szyi pocałunek. Uśmiechnęłam się i odwróciłam lekko uginając kolana, dzięki czemu kolejny pocałunek wylądował na moich ustach a nie na szyi.
- Oh Sarah nie robiliśmy tego od dawna.- zamruczał w moje ucho Percy.
- wiem- zrobiłam przerwę na zdjęcie koszulki- a co tam u Annabeth?
- nic wielkiego chciałem z nią spędzić kilka nocy, ale to zmieniło się w chodzenie.- oznajmił chłopak, zdejmując koszulkę i spodnie.
Już miałam przejść do rzeczy gdy ktoś zastukał do drzwi.
- Percy kochanie to ja twoja dziewczyna chciałeś żebym do ciebie przyszła, więc jestem!- powiedziała blondynka. Percy spojrzał na mnie przepraszająco, a ja znakami pokazałam mu że jest ok i niech się ubiera. Kiwnął głową i się ubrał, ja zrobiłam to samo uśmiechnęłam się i zamieniłam wodę. Wynurzyłam się przed domkiem i pobiegłam do białego domu jednak po drodze wpadłam na jakiegoś bruneta.
- pacz jak lezież - wykrzyknął, odwróciłam się i wporę dostrzegłam lecącą w moje serce strzałę. Chciałam się uchylić ale stwierdziłam że lepsze wrażenie zrobi złapanie strzały, więc zrobiłam jak chciałam ale nie zobaczyłam miny Boga bo go już nie było.
CZYTASZ
Ja i Nico di Angelo ( nie lubię go )
FanfictionMieszkam w Nowy Yorku. Wiodłam spokojne śmiertelne życie do czasu aż zostałam heroską i spotkałam Nica. Moja historia zaczyna się od...