Coś jest z nią nie tak!- Nico di Angelo

744 40 0
                                    

-  hej stary, wyluzuj, ona się w tobie nie buja ok?
- ona mnie pamięta!
- nie, odrodziła się zanurzyła się w lete, nic nie pamięta.
- wiem, ale gdybym mógł jej tylko powiedzieć że ...
- nie możesz, przysięgliśmy na styks że jak heros się odrodzi to mu nie przypominamy!
Spojrzałem na mojego jedynego przyjaciela. Brata mojej ,, byłej" dziewczyny. Syna posejdona. Jego morskie oczy zdawały się wyrażać strach, zmarszczyłem brwi. O co mu chodzi? pomyślałem przenosząc wzrok na lustro za plecami mego towarzysza. Ups spojrzenie moich czarnych oczu wyrażało żądzę krwi. Szybko je złagodziłem i uśmiechnąłem się.
- chodź zobaczysz że ona już wszystkiego się dowiedziała- powiedziałem i szybko dokończyłem- dotknęła mnie.
- czy ona nadal ma ten naszyjnik który jej dałeś?
- zaraz sprawdzimy.
Mówiąc to skierowałem się do drzwi pchając je a za mną powędrował Max.
                                                                                                                    ******
Mój kolega otworzył drzwi do swojego domku. W środku jak zawsze był bałagan ( czy tylko ja mam u siebie porządek?!) z łazienki dobiegały stłumione odgłosy śpiewania, a po prawej stronie mieszkania na kanapie siedziała dziewczyna.
Gdy tylko weszliśmy zerwała się z miejsca i podeszła do nas. Była w szarych szortach i  czarnym staniku. Długie czarne włosy przerzuciła przez prawe ramie, tak że widać było kolczyki z czaszkami które dostała od mojego ojca. Jej głos wyrwał mnie z zamyślenia.
- co tu robisz?!- to pytanie ewidentne skierowała go mnie, bo przecież Max tu mieszkał.
- nic szczególnego, po prostu miałem zakład z kolegą.
- Ach Nico di Angelo znalazł sobie przyjaciół! Nie pamiętam go z tamtego roku.- posłałem znaczące spojrzenie synowi posejdona ( Max nie Percy).
- No tak bo jak możesz go pamiętać przecież jesteś w obozie dopiero od miesiąca!- dziewczyna zaczerwieniła się, ale nie odpowiedziała. Kontynuowałem więc.
- sięgnij do lewej kieszeni szortów.- uczyniła jak powiedziałem lecz szybko cofnęła rękę trzymając złoty łańcuszek. Ja sam też wyjąłem taki sam. Połączyłem je.
- ,, moje serce oddam tej jedynej nad tym jeziorem, Saro." - zacytowała po czym uśmiechnęła się. Jednak jej wyraz twarzy szybko się zmienił na grymas złości, rzuciła naszyjniki na podłogę rozbijając je.
- jak się poznaliśmy obiecałeś że nigdy nie wspomnisz mojego imienia ani nie zmusisz mnie do użycia go- krzyczała- przysiągłeś na styks- pod moimi stopami rozwarły się szczelina, a ja powoli wpadałem do podziemia. Max próbował mnie wyciągnąć ze szczeliny jednak powstrzymywała go niewidzialna bariera którą sam stworzyłem. Znałem zasady nikt nie mógł mi pomóc. Gdy już byłem wchłonięty przez ziemie do szyi odezwała się królowa mojego życia.
- kocham cię Nico, zawsze kochałam i zawsze będę kochać jednak wiem że ty wiesz że każdy musi zapłacić za swoje- mówiąc to uśmiechała się więc ja też podniosłem końciki ust.
- już ci wierze Mandc...
- jeśli dokończysz moje nazwisko to trafisz do tartaru.- przerwała mi, a ja mimo groźby i tak dokończyłem.
- Mandchal di Angelo- po tych słowach pochłonęła mnie ciemność.

 Ja i Nico di Angelo ( nie lubię go )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz