- Shepard, świetnie spisałeś się na Horyzoncie. Odnieśliśmy zwycięstwo.
Komandor spojrzał na widniejący przed nim hologram siedzącego w fotelu mężczyzny. Niechęć, jaką zawsze do niego odczuwał, pogłębiła się jeszcze bardziej po tych słowach. Posłał mu najbardziej nienawistne spojrzenie, na jakie było go stać.
- Jakie zwycięstwo, do cholery? – warknął przez zaciśnięte zęby. – Porwali prawie całą kolonię, a ty twierdzisz, że to zwycięstwo?
- To wojna, Shepard – odparł niewzruszonym głosem Człowiek Iluzja, gasząc papierosa w popielniczce. – A na wojnie są ofiary. Kto jak kto, ale ty powinieneś zdawać sobie z tego sprawę – dodał, celując w niego nowym papierosem. - Rozumiem twoje podejście, jednak spójrz na to z innej strony: zdobyliśmy mnóstwo informacji. Możemy zbadać ciała Zbieraczy, dowiedzieć się kim są, może nawet dlaczego współpracują ze Żniwiarzami. Ich broń, technologia, to wszystko jest teraz niemalże na wyciągnięcie ręki! Dzięki temu będziemy mogli ocalić setki tysięcy kolonistów, może nawet miliony. Zapłaciliśmy niewiele, w stosunku do tego co zyskaliśmy.
Shepard nie odpowiedział. Miał trudności z opanowaniem drżenia dłoni, zaciśniętej w pięść. Zbyt wiele osób dziś go zirytowało. Zdecydowanie zbyt wiele.
Na twarzy Człowieka Iluzji pojawił się nikły cień uśmiechu. Kpiącego uśmiechu. A chwilę później zniknął, niczym niematerialne widmo, przy blasku płomienia zapalniczki.
- Wiem co jest powodem twojego rozgoryczenia – rzekł przywódca Cerberusa, przesuwając od niechcenia hologramy wyświetlane przed nim. – I wbrew temu, co pewnie myślisz, rozumiem to.
- Nie rozumiesz.
- Dwa lata wiele zmieniły. Byłeś przez ten czas martwy... - Jeden z hologramów powiększył się na tyle, że komandor mógł dostrzec co jest na nim wyświetlane. Prócz bloku tekstu było tam zdjęcie pewnej osoby. Znanej mu aż za dobrze. - Nic więc dziwnego, że Williams się od ciebie odwróciła. Niestety, obawiam się że ze strony pozostałych dawnych towarzyszy możesz spodziewać się podobnej reakcji. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe do zaakceptowania, bo z twojej perspektywy tych dwóch lat po prostu nie było. – Na twarzy Człowieka Iluzji pojawiła się mina mentora, pouczającego podopiecznego. Shepard poczuł, że jeszcze chwila i szlag go trafi. - Z perspektywy innych minął spory kawałek życia. Pogrzebali cię, opłakiwali, pogodzili się w końcu ze stratą, rozeszli się w swoje strony, zajęli się własnym życiem. Słowem, poszli dalej. Chciałbym żebyś i ty potrafił iść dalej i nie oglądać się na przeszłość, bo nie możesz jej zmienić. Zginąłeś, a niecodziennie się zdarza że ludzie wracają zza grobu. A ty wracasz, z nowym statkiem i współpracujesz z kontrowersyjną organizacją. To ciężkie to zaakceptowania z perspektywy twoich dawnych towarzyszy, nie wszyscy to zrozumieją, nie wszyscy w to uwierzą, niektórzy mogą twierdzić że nie jesteś prawdziwym komandorem Shepardem. Mówię ci to, ponieważ nie chcę, żebyś odczuł kolejne rozczarowania i rozgrzebywał przeszłość. To źle na ciebie wpływa.
Wie, pomyślał Shepard. Do tej pory milczał w tej kwestii jak grób. Twoje niedoczekanie, sukinsynu. Liara jest inna.
- A Garrus? Tali? – odezwał się po chwili Shepard, opanowując chęć rozłączenia się.
- Cóż... Turianin był do ciebie naprawę przywiązany, uważał że, dołączając do twojej drużyny zaciągnął u ciebie dług. Quarianka, jak już chyba kiedyś wspominałem, naprawdę zadziwiła, przyznaję – szczególnie po tym drobnym incydencie jaki mieliśmy z Wędrowną Flotą. Przy okazji: mam informacje na temat Tali, które mogą cię zainteresować. Ale to za chwilę.
- Co znowu?
- Wracając do chorąży Williams... - Człowiek Iluzja powiększył jej akta jeszcze bardziej. – Myślę, że to nie przypadek, że Zbieracze zaatakowali Horyzont.
CZYTASZ
Haestrom
FanfictionPo powrocie z ludzkiej kolonii, Horyzontu, komandor Shepard otrzymuje od przywódcy Cerberusa niepokojące informacje na temat dawnej przyjaciółki, quarianki Tali'Zorah. Misja ratunkowa szybko się komplikuje, stawiając drużynę komandora przed trudnym...