6.
O Boże.
W co ja się wpakowałam?!
Ostatnio wszystkie zdania zaczynam od "O Boże".
Okej, w streszczeniu opowiem to, co mi się przydarzyło.
Najpierw okazało się, że moi rodzice się rozwodzą, później umiera mi brat. Przeprowadzam się do internatu, gdzie się bez sensu zakochuję w jakimś chłopaku z którym przyjaźnię się od lat który ma brata-bliźniaka, i okazało się, że ten bliźniak mnie kochał. Później ten drugi, w którym się zakochałam próbuje uciec z internatu, a gdy go powstrzymuje, następnego dnia orientuję się, że zniknął. Na dodatek moja lokatorka się wyprowadza, a na jej miejsce wskakuje jakaś różowa landrynka, która w nocy poraziła mnie prądem, a następnego dnia porywa do innego świata, gdzie znajduję mojego chłopaka i dowiaduję się rzeczy nie z tej ziemi. Później jakiś gościu próbuje mnie zabić, a gdy już prawie udało mu się mnie pociąć, wylądowałam....
No właśnie, gdzie wylądowałam?
Otworzyłam oczy. I im nie uwierzyłam. Siedziałam skulona na tyłach internatu, przy skrzydle szpitalnym. Na moich kolanach leżał Shane.
Ledwo oddychał.
Ostatkiem sił zaniosłam go do internatu zastanawiając się, która jest godzina. Ale na pewno już nie zdążę na lekcje, słońce już zaczynało znikać za horyzontem.
- Sanders, rany boskie, gdzie ty się podziewałaś?! I co się stało z Lock'iem?! - serdecznie przywitała mnie pani... zapomniałam, jak miała na imię, pielęgniarka u progu drzwi.
- Proszę o nic nie pytać. Chciałam tylko uprzedzić, że prawdopodobnie go bito, więc mogło mu się przypomnieć dzieciństwo.
- Och... dobrze. Połóż go na łóżko. I wracaj do sypialni, panna Corsten zamartwiała się o ciebie. - Miała na myśli Rachelle.
- Dobrze, zajrzę do niej powiedzieć, że nic mi nie jest... i wrócę tu, zobaczyć, jak się czuje, dobrze?
- Koniec odwiedzin o ósmej wieczorem, lepiej się pospiesz.
_- Przepraszam, ale nie mam zegarka. Która jest godzina?
Pielęgniarka zerknęła na zegarek na nadgarstku.
- W pół do ósmej.
-Okej.
Pędem popędziłam do sypialni mojej i Rae. Obawiam się, że Chris już się wypisała z internatu.
Wpadłam do pokoju.
- Tori!
Rachelle rzuciła mi się na szyję.
- Gdzie byłaś cały dzień?! Wydzwaniałam do ciebie chyba sto razy!
- Myślę, że tam, gzie byłam, nie było zasięgu. Chodź ze mną, opowiem ci wszystko w drodze do skrzydła szpitalnego.
Rachelle wszystko skomentowała jednym wielkim 'Och!'.
Gdy przyszłyśmy do skrzydła szpitalnego, Shane miał już obmytą twarz, więc nie miał już jej całej zakrwawionej, ale był pod kroplówką.
Spał.
Wyglądał na wycieńczonego psychcznie, jak i fizycznie.
- Co z nim? - spytałam szeptem pielęgniarkę, która właśnie weszła do pokoju.
- Gorzej niż przypuszczałam. - odpowiedziała.
- Mianowicie...?
- Zwichnięty nadgarstek, jest cały potłuczony, siniaki na całym ciele, i nie obędzie się bez kilku brzydkich blizn na brzuchu. Będzie musiał porozmawiać z psychologiem o tym, co mu się przydarzyło, żeby się trochę wyciszył. Dużo przeżył tej nocy.
CZYTASZ
Zagubiona
ParanormalVictoria skrywa pewną mroczną tajemnicę. Mieszka w internacie, przeszła depresję po śmierci starszego brata, Kevina. Razem z przyjaciółmi musi stawić czoło Posłańcom i ich władcy. Czy połączą swoje siły, by postawić się wrogowi? Czy uczucia Tori do...