Chej przepraszam, że mnie tak długo nie było.
Tym razem rozdział trochę krótszy.
Mam nadzieję, że mi Wybaczycie!
::::::::::::::::::::::::::Obudziłam się o 6:47. Strasznie wcześnie jak na mnie. Uświadomiłam sobie, że nie zasnę, wiec wzięłam wszystko co potrzebne i poszłam się szykować. Była sobota wiec miałam cały weekend wolny. Godzinę puźniej wygramoliłam się z tego ulubionego miejsca w domu zwanym łazienką. Podeszłam do komody by wyjąć moją przepaskę. Moim oczom ukazała się mała, czerwona koperta. Wzięłam ja. Zaadresowana do mnie. Trochę się bałam co mogę tam znaleźć. A może to Max mi ją w nocy położył? Naprawdę nie wiem. Zaczęłam ja ostrożnie otwierać. W środku był list.
Droga Su
Spotkajmy się w barze. Mam nadzieję, że wpadniesz.- J
Co?! Jaki do cholery J. O co chodzi. dochodziła 8 wiec zeszłam do salonu. Spotkałam tam jak zwykle mojego kochanego brata z ciepłym śniadaniem.
- Co tym razem szefie kuchni - Zaśmiałam się.
- Tym razem jajka na bekonie- Uśmiechną się podając mi talerz z jedzeniem.
Zjadłam ze smakiem śniadanie i poszłam oglądać telewizję.
- Hej Su, nie zapomnij zawsze w soboty idziemy do baru.
Fuck. Przypomniało mi się o liście, który dostałam. Odechciało mi się tam iść.
- Wiesz co Max. Chyba dzisiaj nie idę. - Na szczęście potrafię dobrze grać.
- No co ty. Na serio. No dobra. Szkoda że Cię ne będzie, bo będzie dostawa nowych alkoholi. - Powiedział uśmiechając się
Kurde potrafi człowiekowi humor zepsuć.
- Dobra idę.
A on się uśmiechną. Cały czas miałam w głowie treść tego listu. Co on może oznaczać. Reszta dnia zeszła mi spokojnie, do czasu gdy Max kazał mi się szykować. Ręce zaczęły mi trząść się ze strachu.
- Su jesteś gotowa?! - Zapytał mnie Max. Wzięłam głęboki oddech.
- Tak. Możemy iść .
Przez całą drogę nikt z nas się ne odezwał. Dotarliśmy na miejsce, a Max przerwał ciszę pomiędzy nami.
- Okej Su. To ja lecę do reszty a ty tu się baw. Do zobaczenia.
I w tej chwili zamarłam. Przecież on nigdy mnie nie zostawiał samej, a teraz gdy ktoś ma tam na mnie czekać od tak sobie idzie. Masakra. Postanowiłam jednak tam wejść. Wszystko było w normie tylko... Tylko pod ścianą stał jakiś facet. Nigdy go nie widziałam. Wiedziałam, że to o niego chodzi. Spojrzał na mnie, a potem do spiżarni. Następnie ruszył w tamtą stronę. To miało znaczyć, żebym tam się chyba kierowała. Zaczęłam iść. Nie ukrywam, ale lęk miałam niesamowity. Tak się masakrycznie bałam. Nogi miałam jak z waty. Nie wiedziałam ci zrobić. W głowie krążyły mi rużne straszne rzeczy. Że ten ktoś może mnie zabić, zgwałcić, a może coś gorszego... torturować i robić na mnie eksperymenty. W tej chwili przez moje ciało przeszedł nie miły dreszcz. To było straszne uczucie.
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
I kolejny gotowy.
Naprawdę sorry, że takie krótkie, ale nie mam za bardzo czasu.Jeśli się podoba to nie zapomnijcie o ★
Do następnego kochani :* :* :*

CZYTASZ
Nierzywa Z Rąk Creepypasty
Teen FictionSu poznaje w baru jednego z creepypastów. Dzięki tej osobie ona tagrze się nią stanie.