Hejcia. Mam wiadomość, że zmieniłam nazwę książki. Ne obrazie się ale ten tytuł jakoś mi nie pasował.
Zapraszam do czytania :)
##############################Obudził mnie znowu hałas. Wstałam i przetarłam oczy. Wszystko było na swoim miejscu tylko okno znowu było otwarte. Nie no znowu ta akcja. Wyjrzałam przez okno. Miałam już się zawrócić, ale nie zdążyłam ktoś przyłożył mi do ust jakaś chustę zmęczoną w czymś. Zaczęłam się wiercić. Usłyszałam krzyk.
- Toby pomusz mi!
Dalej tylko ciemność. Obudziłam się w jakimś pokoju. Nie wiem gdzie ale wiem to, że na pewno nie w moim domu. Ktoś zapukał do mnich drzwi. Udawałam, że śpię. Nie uwierzyłam co ta zauważyłam osoba, która mnie porwała to był Jack. Nie wierzę że to on. Przeszłam do siadu. On się aż wystraszył.
- Co ty człowieku odpierdzalasz hm. Czemu no czemu?!
Prubowałam uspokoić nerwy. Nie udało mi się to. Wciąż byłam wkurzona. Co mu odpierdzieliło? Nie wiem.
- Uspokuj się. Jesteś jedną z nas. - Powiedział opanowany.
- Jak to jedną z was.
- Słyszałaś o takim czymś jak creepypasty? - Zapytał. Przytaknełam - No właśnie to jesteśmy my.
Czułam jakby serce zaraz miało mi podejść do gardła. Przybliżyłam się do ściany. Wtedy zrozumiałam, że on to był Eyeless Jack. Bałam się, że zaraz mnie zabiję i zacznie wyrzerać moje nerki. Aż ciarki mi przeszły po całym ciele.
- Ni but się. Nic ci nie zrobimy, bo jesteś jedną z nas.
- Ale ja nie chcę być jedną z was ?
- Musisz. - Jak to muszę. Ja nic nie muszę. Chciałam mu przywalić i tak zrobiłam - AUĆ. To boli.
Wyją z kieszeni nóż i przyłożył do gardła. Wystraszyłam się. Nie mogę umrzeć. Nie teraz. Złapał mnie za włosy i pociągną Syknełam z bólu. Wzią mnie na ręce i wyskoczył przez okno.
- Pożałujesz tego co zrobiłaś.
Pobiegł ze mną do lasu. Tam na środku stał mały, stary dom. Ni wyglądał stabilnie. Wszedł ze mną tam. Weszliśmy na ostatnie piętro. On mnie tam położył i związał.
- A teraz zginiesz marnie. - Zaczęłam płakać. Nie chciałam umierać.
Jack wyskoczył przez okno. Czekałam na pewną śmierć. Poczułam dziwny zapach. Jakby... DYM. O nie cz on podpalił ten dom?! Chcę mnie spalić rzywcem?! Nie tylko nie to. Zaczęłam słysząc ogień. Robiło się coraz gorącej. Po kilku minutach, które dla mnie były wiecznością pożar dotarł do ostatniego piętra. Tam gdzie była ja. Nie no na serio?! Poczułam jak ogień podpalił mi sznurek i powoli przechodzi do części ubrań. Ból był nie znośny. Krzyczałam w niebogłosy. A ten palant się tylko śmiał. Ogień pochłonął Karzdy centymetr mojego ciała. Krzyczałam, płakałam i błagałam ale wszystko na nic. Wkońcu nastała ciemność. Widziałam światło. Było piękne. To co w ni ujrzałam było cudowne. Moja mama. Wolała mnie do siebie zaczęłam kroczyć w tamtą stronę. Ujrzałam to co było najpiękniejsze w moim życiu. Anioły. Mnóstwo aniołów. Spojrzałam za siebie. Ujrzałam krzesła. Moje skrzydła. Zaczęłam nimi trząść i trzepotać. Wkońcu się wzbiłam w powietrze. To było cudownie uczucie.
Koniec

CZYTASZ
Nierzywa Z Rąk Creepypasty
Подростковая литератураSu poznaje w baru jednego z creepypastów. Dzięki tej osobie ona tagrze się nią stanie.