Rozdział 6

8K 442 60
                                    

- Hermiono dasz mi przepisać swoje notatki z lekcji, bo mnie nie było i wiesz... - poprosiłam przyjaciółkę.

- Ehhh... No niech Ci będzie! - uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam szatynkę.

- Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!

- Dobra, dobra! Ale prace domowe robisz sama!

- A już myślałam, że będziesz tak dobra i...

- Nie! Nie kończ. Nie przesadzaj, ja zmykam, idę do biblioteki odrobić swoje zadania. Do zobaczenia na obiedzie. - powiedziała i wyszła.

Wzięłam się za notatki. Na szczęście nie było tego dużo. Siedziałam z nosem w książkach dopiero godzinę, a już usłyszałam burczenie w brzuchu. No tak, nie jadłam śniadania. Spojrzałam na siebie w lustrze. Miałam nieco potargane włosy, więc szybko je rozczesałam. Moją uwagę przykuł teraz męski T-shirt należący do przystojnego ślizgona. Nie musiałam się wysilać by poczuć intensywny zapach jego perfum mimo to przyłożyłam koszulkę do twarzy. Czułam się bezpieczna. Chciałam czuć to codziennie.

Co ja wygaduje?! To jest Draco Malfoy, a ty o nim myślisz jak o jakimś zwykłym człowieku. Phi... Do człowieka wiele mu brakuje, egoistyczny arystokrata. Jak tylko sobie pomyślę, że prawie mnie pocałował... Ughh... Do tego jeszcze ta mopsica Parkinson, czemu ona się tak do niego klei? Zresztą... Oboje są siebie warci. Po co się tym w ogóle przejmuje? Ja Ashley Phoenix poświęciłam całe pięć minut mojego niezwykle cennego czasu, którego mogłam spożytkować na przykład na naukę, a nie na myślenie o niezwykle irytującym osobniku Draco Malfoy'u. Merlinie ratuj!

Westchnęłam cicho i poszłam na obiad. Od razu w oczy rzuciły mi się dwie rude czupryny i automatycznie usiadłam pomiędzy nimi.

- Panienka Phoenix postanowiła pojawić się na obiedzie?

- Czy panienka dobrze się czuje?

- Czego panienka Hermiona chciała od panienki Ashley?

- Czy panienka jest głodna?

- Co panienka chciałaby zjeść?

- Czy podać panience sałatkę? - Pytali na zmianę bliźniacy, a ja zwijałam się ze śmiechu.

- Poproszę - powiedziałam nie potrafiąc przestać się śmiać.

- Słyszałeś panienkę paniczu Fred? Panienka prosi o sałatkę.

- Już się robi panienko Ashley.

- Czy panienka płacze?

- Dlaczego panienka płacze?

- To ze śmiechu.

- A co panienkę tak bawi?

- Czy panicz Fred powiedział coś nie tak?

- Czy może panicz George powiedział coś nieodpowiedniego?

- Czy panicz Fred nie ma czegoś na twarzy?

- Czy panicz George nie ma czegoś z głową?

- Czy panicz Fred nie jest przypadkiem bezmózgiem?

- Czy panicz George nie jest przypadkiem zakochany? - powiedział Fred zabawnie poruszając brwiami. Szybko spojrzałam na George'a, a ten spiorunował brata morderczym wzrokiem.

- Czy panicz Fred mógłby się zamknąć?

- Czy panicz George mógłby wreszcie wyjawić swój sekret?

- Czy panienka Ashley wyraża zgodę, aby panicz Goerge potraktował Avadą panicza Freda?

- Nie? - powiedziałam krótko. - Lepiej powiedz kto jest tą szczęściarą!

Addicted |Draco Malfoy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz