Rozdział 4

8.9K 406 177
                                    

Obudziłam się w nie swoim łóżku. Nie mam pojęcia gdzie jestem. Rozejrzałam się po pokoju. Stały w nim cztery łóżka. Był urządzony głównie w zieleni i srebrze. Slytherin...

Spojrzałam na zegarek - dziesiąta. Zaspałam na lekcje! Szybko wstałam z łóżka. Zdałam sobie sprawę, że jestem ubrana w nie mój za duży, biały T-shirt i na szczęście moje majtki. Poszłam do łazienki. Moje wczorajsze ubrania leżały złożone w kostkę na szafce. Pospiesznie wciągnęłam leginsy i przewiązałam sobie bluzę w pasie. Postanowiłam zostać w bluzce, w której spałam. Pachniała jego perfumami. W pokoju wspólnym Ślizgonów siedziała tylko jedna osoba... Draco. No tak, przecież to on wczoraj mnie niósł! Siedział do mnie tyłem na kanapie. Podeszłam do niego od tyłu i zakryłam oczy dłońmi.

- O! Nareszcie się obudziłaś Ashley.

- No, ale skąd wiedziałeś, że to ja? - powiedziałam tonem małej rozkapryszonej dziewczynki.

- Bo po pierwsze wiem kogo przyniosłem, po drugie wszyscy Ślizgoni poszli na lekcje, po trzecie żadna Ślizgonka nie zakryłaby mi oczu rękami tylko uwaliłaby mi się od razu na kolana, a dodatkowo na odległość czuć twój truskawkowy perfum. - powiedział na jednym tchu, lecz pod koniec ściszył głos. O to chodziło z truskawkami! Ale ja jestem głupia!

- No tak. - Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło udając, że nie słyszałam ostatniego zdania. - Mógłbyś mi wytłumaczyć dlaczego byłam tylko w majtkach i twojej bluzce, bez stanika?! - Uśmiechnął się szeroko ukazując rząd białych zębów. - No,czekam na odpowiedź!

- Przebrałem cię, żeby ci było wygodniej - oznajmił spokojnym głosem nie przestając się uśmiechać.

- Co zrobiłeś?! - krzyknęłam wkurzona.

- Mała nie tak agresywnie.

- Jak mam nie być agresywna skoro rozebrałeś mnie jak spałam?! Skąd mam wiedzieć co jeszcze ze mną robiłeś! - Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać.

A co jeśli już nie jestem dziewicą, a ten zadufany w sobie arystokrata mnie wykorzystał? Na pewno zrobił to złośliwie, dla zemsty. Wczoraj na eliksirach sam mi powiedział, że "będę następna". Ukryłam twarz w dłoniach i płakałam. Nie mogłam przestać. Nagle poczułam silne ramię oplatające się wokół mnie.

- Nie płacz mała, nic ci nie zrobiłem. Naprawdę. - Chciałam mu wierzyć, ale przecież spałam. - Spójrz na mnie! - powiedział i uniósł ręką mój podbródek, odgarnął włosy za uszy i wytarł łzy. Spojrzałam w jego piękne stalowe oczy. - Wierzysz mi? - Pokiwałam głową. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Zauważyłam prawdę w jego oczach. W jego pięknych, szarych oczach. - Dziękuję. - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku. Mimowolnie przygryzłam wargę. On jest taki przystojny. Zaczął się do mnie zbliżać. Jego wargi były coraz bliżej moich...

Addicted |Draco Malfoy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz