#1

261 19 9
                                    

20 maja 2016 roku

Caroline pov:

Dziś jak co dzień wstałam, a po zrobieniu codziennych czynności udałam się do kuchni gdzie siedziała moja rodzicielka. 

- Co to za spodnie ? Czy ty nie przytyłaś ? - zaczęła moja mama gdy robiłam sobie kawę. 

- Przestań okej ?! - westchnęłam i wylałam kawę do zlewu, po czym wzięłam torbę z książkami i trzasnęłam drzwiami gdy wychodziłam. 

Mam jej po prostu dość. Jedynym moim pocieszeniem było to, że jeszcze dwa lata będę mogła się wyprowadzić od tej wariatki. Prawdziwa mama powinna zaprzeczać, gdy córka próbuje się odchudzać, a moja matka sama na to mnie namawia. Już i tak nie noszę obcisłych ubrań, same dresy, a jej nadal nie wystarcza. Nic nie jem, żeby tylko się mnie nie czepiała, ale to nie działa. 

Zatrzymałam się przed tym więzieniem jakim była szkoła. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam główne drzwi. Wszystkie twarze spojrzały na mnie. Wiele osób zaczęło się śmiać i krzyczeć różne teksty o mnie, a niektórzy z nich po prostu odwrócili wzrok. 

- Oo hej kochana - podeszła do mnie Madison, dziewczyna-plastik. - Co tam u naszej kochanej "szkolnej gwiazdeczki" ?

Próbowałam ją wyminąć, ale podłożyła mi nogę i z hukiem upadłam na podłogę. Super. Dzień zapowiada się genialnie. Wszyscy się ze mnie nabijali. Czułam jak ktoś mnie podnosi, był to mój wychowawca. 

- Wood, do higienistki ! - podniósł mnie i odszedł. Nie zamierzałam iść do żadnej higienistki. Marzyłam tylko o tym, aby usiąść w moim miejscu i poświęcić się mojej pasji czyli rysowaniu. Tak też zrobiłam. Wybiegłam ze szkoły i poszłam do mojego miejsca jakim było wzgórze z widokiem na całe miasto. 

Usiadłam po turecku na trawie i wyciągnęłam z plecaka mój zeszyt do rysunków. Nie jestem utalentowana, ale sprawia mi to przyjemność. Zaczęłam szkicować miasto, niebo. 

Tak zleciało mi całe popołudnie. Zdecydowałam wrócić do domu. 

25 maja 2016 roku : 

Dzisiejszy dzień zapowiadał się dość spokojnie. W szkole nic wielkiego się nie wydarzyło. Jednak gdy wróciłam do domu i włączyłam laptopa po prostu się załamałam.

- Co to jest ?! - powiedziałam sama do siebie patrząc na portale społecznościowe. Wszyscy tam zaczęli mnie hejtować. Nie mogę tego znieść. Zaczęłam płakać. Wytarłam łzy i poszłam do łazienki po żyletkę. Wróciłam z nią do pokoju. Nigdy nie myślałam, że będę w stanie zrobić coś takiego. Widocznie tak musi być. Świat chce żebym to zrobiła. Tak więc bez zastanowienia zrobiłam jedną kreskę, drugą, trzecią. Tak zapełniłam całe przedramię czerwonymi kreskami. 

To uczucie było nie do opisania. Nareszcie czułam się choć przez chwilę szczęśliwa. Na początku się tego bałam, ale po chwili nie mogłam się pohamować.

Kilka dni później 

Zaczęłam robić to regularnie, codziennie po szkole się cięłam. Sprawiało mi to ulgę. Jednak nie mogło trwać wiecznie, bo gdy byłam w połowie mojej czynności drzwi do mojego pokoju się otworzyły. 

- Co ty do jasnej cholery robisz ?! - z moich rozmyśleń wyrwała mnie moja mama. 

- Idź stąd ! - zakryłam rękę, ale ona już za dużo widziała. 

Usłyszałam tylko jedno zdanie : "Jak mogłaś mi to zrobić ?! Pakuj się. Trzeba ci pomóc." Myślałam, że gorzej być nie może. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Dopiero teraz zrozumiałam, że chcę mnie wysłać do jakiegoś ośrodka.. Nie dam tam sobie rady.

Cameron pov:

25 maja 2016 roku : 

Jak codziennie wstałem i poszedłem na śniadanie. Moja mama jak zwykle siedziała w kuchni popijając wódkę. Nie myślcie, że nie próbowałem jej pomóc. Owszem próbowałem, ale w tej sprawię akurat nie mam nic do gadania. 

- Oo hej syneccccczku !! - usłyszałem głos mojej mamy gdy wychodziłem z domu.

- No hej.

Założyłem słuchawki i poszedłem do szkoły.

- Elo ! - krzyknął mój przyjaciel i przybił mi piątke.

- Elo. Słyszałem, że dobierałeś się do mojej siostry ?!

- Już zdążyła się poskarżyć ? - zaśmiał mi się prosto w twarz.

- Zostaw ją w spokoju, nie zasłużyła sobie na to, jeśli chcesz się zemścić, zrób to na mnie, a nie na niej. - miesiąc temu przypadkowo odbiłem mu dziewczyne. Nie wiedziałem, że mu sie podoba. Umówiłem się z nią na jedno spotkanie, to wszystko. Jednak on nadal o tym pamięta i się mści.

Nim się obejrzałem leżałem na podłodze z rozwalonym nosem. Oczywiście oddałem mu. Na moje nieszczęście dyrektor tędy przechodził.

- Wy dwaj ! JUŻ ZA MNĄ.

- Czy wy zdajecie sobie sprawę co zrobiliście  ?

- Tak - odpowiedzieliśmy równocześnie.

- Obydwoje macie uwagi, Brown, wiesz o tym, że z tymi twoimi uwagami możesz mieć zachowanie naganne ? Wiesz czym to grozi ? - Jeszcze tego mi brakowało.

- Tak. Przepraszam - i po prostu wyszedłem z sali.

Kilka dni później :

Wróciłem do domu po szkole w koszmarnym nastroju. Od razu pobiegłem do pokoju mojej siostry. Bałem się, że jeśli jest nasz tata to może być źle.

Miałem rację. Rose leżała cała zapłakana i trzymała się za brzuch.

- Cameron, prosze zrób coś !! - wolałem nie pytać co się stało, marzyłem tylko o tym aby zabić mojego ojca. Jednak nie mogłem tego zrobić. Więc zostało mi tylko uspokoić moją siostrę.

Chwilę z nią posiedziałem, a gdy wszytko było już okej poszedłem zrobić coś na co nigdy bym się nie odważył. Już kiedyś to próbowałem, jednak bez skutków. Teraz jestem na tyle silny, żeby zrobić to właściwie. Napisałem SMS do ciotki Polly i opowiedziałem jej o sytuacji. Gdy to zrobię Rose będzie potrzebowała pomocy. Polly jest jedyną osobą która może nam pomóc

Udałem się na strych i wyciągnąłem sznur, pierwsze co napisałem SMS do siostry :

Przepraszam, że cię zostawiam. Wiem, że sama sobie nie poradzisz, więc zanim dostaniesz SMS nasza ciotka Polly już będzie wiedziała o całej sprawie i ci pomoże. Kocham Cię. Cześć. Zobaczymy się w następnym świecie.

Zanim jednak zcisnąłem szyję sznurem dostałem wiadomość.

Rose ♡ :

Nie rób mi tego, nie dam rady !!!

Postanowiłem jej odpisać.

Cameron :

Przepraszam.

Czułem, że odpływam. Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać. Ostatnim dźwiękiem jaki usłyszałem był głos mojej ciotki, która krzyczała później uciął mi się film.

Obudziłem się w swoim łóżku. Obok niego siedziała Rose i Polly oraz jakiś facet. Prawdopodobnie lekarz.

- Przykro mi, że to się stało. Musisz iść się leczyć. Nie możemy pozwolić żeby to się powtórzyło. Przepraszam, zajmę się Rose, pakuj się. - powiedziała ze smutkiem w oczach Polly.

- Ciociu, nie rób mi tego. - jednak już podjęto decyzje bez mojej zgody. Idę na 6 miesięcy do jakiegoś ośrodka. Nic nie poradzę.

Pierwszy rozdział skończony ! ☺ Myślę, że podoba wam się ta historia. Jeśli tak jest to pozostawcie po sobie ślad. Ten rozdział chyba nie był zbyt ciekawy, ale obiecuję, że następny będzie lepszy. Z góry przepraszam za błędy.
Miłego czytania ! 😍😍





BliznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz