01.07.2016r.

455 33 9
                                    

To że nie było ich w domku tylko polepszyło sprawę, mogłam więc przygotowywać wszystko w spokoju, że ktoś podpatrzy. Chociaż to było podejrzane. Nie słyszałam nawet wyjących dusz Misi, zazwyczaj dochodzących ze strychu lub piwnicy.

Mimo tego i tak zdecydowałam się zacząć (zboczoną) imprezę.
Standardowo z zapasów komdomów w szawkach zrobiłam balony. Z lodówki wyjełam jedzenie prawdopodobnie ugotowane na obiad przez Mad i rozłożyłam je na moim ulubionym stole w kształcie serca które wygląda jak tyłek. Pozapakowywałam małe kupione po drodze do domu prezęty, zamówiłam miksologa, nagie i tańczące koty oraz rozpakowując jedną z moich toreb ubrałam się jak do klubu nocnego. W między czasie przepukałam żołądek Pietruchy i wysłałalm Jeff'a by znalazł wszystkich i Mad oraz ich przyprowadził. Ja natomiast postanowiłam się zchować. A ponieważ nie znałam dobrych kryjówek weszłam do szafy a Pietruche walnełam do środka sofy ( Dalej była nie przytomna, za dużo mamby). Chwilę później usłyszałam jak wchodzą.
= Suprise madafuckers!
Z buta wjechałam!
Wszyscy się zdziwili, ale jak wytłumaczyłam że Holandia może poczekać, zrozumieli.
Jednak nie było w śród nich Offusia. :c
Wspulnie wyciągneliśmy z sofy przytomną, już ożywioną Pietruchę i zaczeliśmy świętować!

Gwałty, jointy i wiatraki Czyli Gimbazjalistka W HolandiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz