Szkoła

270 23 5
                                    

Wstałam  rano rześka niczym kloc, powlekłam się monotonnie do klopka i zajęłam ludzkimi sprawami. Gdy już ubrałam na siebie tę madżentową koszulkę na ramkach, dzwony kościelne i sombrero, poszłam do kuchni czarliego i zrobiłam sobie gar płatków. Czas pojechać do niu skul. Muszę wypaść jak najbardziej fap. Wsiadłam do mej łodzi podwodnej zaprzęgniętej w koniczki piczki i ruszyłam w dal. Dotarłam do szkoły przed 12. Ale chuj z tym. Popędziłam do seksretariatu zapytać babska w okienku jaką mam teraz lejbę, bo czytanie jest dla frajerów. 

- Teraz masz biolkę z Danką Lemonką - charchnęło mi w twarz babsko

- Dzienki skuczyfoclu. 

Pognałam na biolkę i niczym dzika świnia przeryłam klasę w poszukiwaniu wolnego siedziska. Było jedno miejsce wolne, dziwne, że ustawione do reszty klasy, ale w dupie z tym, siadłam tam. Nagle powiało gównem i zaczęła grac straszna muzyczka ze strasznej gry, czyli majnkrafta. Do klasy wtoczyła się Danka.

- Co tak siedzisz z tym tłustym dupskiem? Prodżekt rób grubasie niemyty.

- Spadaj sobie do domu dla starych i brzydkich, bo jesteś stara i brzydka. -pocisłam jej.

- Jo weź zluzuj poślady. Co ty tu?

-Ja tu mam bio

- Weź się odpimpkol krowo jedna, ja tu mam spotkanie koła gospodyń wiejskich. Ić na lancz, bo wyglądasz jabyś miała urodzić dziecko rudego wampira i umrzeć.

Poszłam se więc na lunch. usiadłam przy stole z napisem "rezerwacja dla dziwnego dziecka z autyzmem" 

I wtedy to się stało... Jakieś marmurowe pedały weszły... Ruda pała, krasnolud, koleś z kijem w dupsku, pudzian i ona... piękna niczym kaktus tumbrl girl. Z pewnością ilość jej lajków na instantagrmie przekracza jej iloraz inteligencji podniesiony do trójkąta. 

Zabrzmiał dzwonek i poszłam do domu, by nie spotkać znów Danki Lemonki.

Zmirzh -  Gdyby Bela była lesbijką Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz